Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87170.26 kilometrów - w tym 3399.18 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 55.23km
  • Teren 0.34km
  • Czas 02:26
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Kalorie 793kcal
  • Podjazdy 182m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Czasu

Poniedziałek, 13 grudnia 2021 · dodano: 13.12.2021 | Komentarze 8

Dziś 13 grudnia, a więc doskonały (czyli jak każdy inny;) dzień, by wykręcić coś wspominkowego. Od rana lekki mróz, bardzo słaby wiatr (z SE) i słońce przeplatające się z mgłą, więc warunki jak na zimniejszą część roku wyśmienite. Co prawda czym było później, tym mniej słońca, a więcej mgły (a właściwie zimowego smogu równie ohydnego jak końcowa średnia).

Trasa zatem historyczna, acz niekoniecznie li tylko stanowo-wojenna, choć jej początek i koniec utworzył przypadkowo taką właśnie klamrę.

Pierwszym przystankiem (ten - i każdy następny jest na kolejnych fotkach w Stravie) była fabryka, w której mój ojciec był w 1981 roku szefem "Solidarności", co po 13 grudnia roku pamiętnego miało bezpośrednie przełożenie na całą moją wczesnoszkolną rzeczywistość oraz domową codzienność. Cudem tylko go nie zgarnęli, ale całej reszty jak najbardziej doświadczył. A my wraz z nim.

Drugi przystanek (czyli psistanek) to już czasy znacznie późniejsze, Alusiowe (lata 2011-2015) - podjechałem pod naszą Starą Budę, by zobaczyć, co nowego. Czasy, jeśli chodzi o Alusia najlepsze, bo był wtedy jeszcze dość młody i zdrowy.

Trzecim przystankiem okazał się być dzisiaj swego czasu kultowy autobusowy Kurzy Przystanek we wsi Konstantyna, gdzie nader często w Alusiowych Czasach robiło się podczas rowerowych wyjazdów postoje - albo w połowie drogi do pracy na trasie dom-lotnisko /lotnisko-dom, albo jako ostatni postój przed powrotem do domu z dalszych wypraw w teren. Od paru lat po kurach (które przez płot umilały postój) niestety nie ma już śladu.

Przystanki czwarty i piąty to Ruda Pabianicka - miejsce zamieszkiwania w latach 2009-2011: pierwszy z nich to skraj Popiołów (czyli Rudzkiego Lasu), po których niemal codziennie ganiałem z kijkami, a drugi to tutejszy serwis rowerowy, z którego czasem korzystałem w drobnych sprawach, gdyż był prawie po sąsiedzku.

W Rudzie jeszcze jeden, szósty przystanek przy niedokończonej ruinie oryginalnego gmaszyska - także niemal po sąsiedzku mieszka(ł?) mój daleki kuzyn. Szkoda, że nie sposób utrzymywać z nim sensownych relacji odkąd zaczął się lubować w marszach narodowców.

Z Rudy pojechałem na Lublinek, gdzie fotoprzystanek nr 7, czyli terminal lotniczy - jedno z trzech miejsc pracy w latach 2011-2016. A stąd jeszcze asfaltem wzdłuż lasu przy sortowni (a kiedyś oczyszczalni ścieków) służącego do zabaw terenowych w czasach podstawówki (przystanek ósmy) chwilę po zaśnieżonej szutrówie nad Bielicowy Staw, gdzie przystanek dziewiąty tuż przy wypróchniałym od wewnątrz pniu po ogromnej topoli - ostatnim drzewie ze szpaleru, który niegdyś otaczał staw, gdy był to jeszcze staw rybacki, a nie rekreacyjny - do szpaleru przymocowane było ogrodzenie, a haki powbijane w drzewa (topole, a także brzozy). Jeszcze kilka lat temu właśnie ta ostatnia topola miała je wrośnięte, nim ją ścięli pozostawiając tylko pieniek. Zaś z samym stawem wspomnienie z najwcześniejszego dzieciństwa, gdy przechodząc z babcią podczas spaceru natknęliśmy się na rybaka (chyba właściciela), który nam sprzedał trzydziestocentymetrowego świeżo złowionego szczupaka.

Przypadkowo tematycznie pasującą do początku klamrą zamykającą wycieczkę był ostatni przystanek (nr 10) przy dawnym ZOMO (obecnie obiekt policyjny) - mieszkając wówczas w pobliżu pamiętam jak przez mgłę (albo i smog?), jak obserwowałem z balkonu niekończące się kolumny milicyjnych suk wyjeżdżających w stanie wojennym na miasto, by pacyfikować tych i owych. Oczywiście fotografia przedstawia jedynie rury na pierwszym planie - również z tych czasów ;)

I tak to dziś zatoczyłem Pętlę Czasu, choć z pewnością do czasówek (nawet zimowych) mimo przeważnie posolonych i wcale nie śliskich nawierzchni zaliczyć jej nie mogę. Ale czymże jest kilkanaście minut jazdy w te czy nazad wobec czterdziestu lat? ;)




Komentarze
huann
| 22:08 niedziela, 19 grudnia 2021 | linkuj To może jakby przyfasolić ze 3 kościółki i z 5 kaplic po środku planowanej inwestycji - to daliby spokój? To taka podpowiedź dla miejscowych ;)
meteor2017
| 22:02 niedziela, 19 grudnia 2021 | linkuj Szymanów jest raczej tak na granicy obecnej koncepcji... i chyba bardziej na północ nie będą przesuwać, bo mieli nie ruszać kościołów i cmentarzy (a tam jeszcze klasztor). Tak więc zadanie domowe - zaznacz na mapie kościoły, cmentarze i wpasuj między nie CPK.
huann
| 21:35 niedziela, 19 grudnia 2021 | linkuj Być za młodu w Zgierzu - to naznacza na resztę życia! ;) Ale że nic nie pamiętasz, to się nie dziwię: pewne miejsca podświadomie się wypiera z pamięci ;) A propos Zgierza: dziś znów pojechał tam po kilkuletniej przerwie tramwaj - ale wrócił, na szczęście! :D

Szymanów jadąc do Wawy ostatnio zawsze omijam niestety kostkową rowerową "obwodnicą" od północnego zachodu, więc przystankuję zawsze dopiero w kaskach pod tężnią. Ciekawe, czy też ją rozwalą pod CPK?...
meteor2017
| 20:26 niedziela, 19 grudnia 2021 | linkuj O, to Merida robiła za prawdziwy Wehikuł Czasu ;-)

Ja to nic ze Stanu Wojennego nie pamiętam, a i widoku z okna jakiegoś specjalnego nie miałem, nie to co lavinka, która mieszkała pod hutą, to i miała widok na zadymy z ZOMO. A ja musiałbym chyba pojechać w ramach takiej pętl bodaj do Zgierza (o ile dobrze pamiętam), dokąd mi tatę do wojska wzięli... mama potem jeździła tam ze mną (nic nie pamiętam) i ponoć chętnie brała autostopowiczów, bo jej dociążali syrenkę i mniej się ślizgała na oblodzonych drogach.

A propos przystanku, to ja miałem tradycyjny przystanek na przystanku w Szymanowie i niestety w tym roku zniknął, nic z niego nie zostało... to znaczy owszem, jest może jakiś słupek przystankowy, ale wiatki i ławki już nie :-/
huann
| 23:21 poniedziałek, 13 grudnia 2021 | linkuj To to! :D

Och, zabawy były różne - równie popularną była taka w pijanego hitlerowca podcinającego równie pijanego krasnoarmiejca :)
Chichot jest wielostronny, bo wielu ówczesnych opozycjonistów zeszło na pisy, a z kolei pisy przytuliły takie Tuzy (nie mylić z Tuskami;) jak pan Piotrowicz. Historia jak zwykle lubi się potarzać - ze śmiechu!
Trollking
| 23:12 poniedziałek, 13 grudnia 2021 | linkuj Tak, to chyba toto :) Jak się jedzie rowerem w kierunku Sulejowa to na prawo się patrzy czy nie stoi jakiś radiowóz i nie spisuje za olewanie śmieszki, a po lewej podziwia ową manufakturę. Przyznam, że od strony ulicy lepiej wygląda niż w tym linku :)

Fajnie się bawiliście - szacun :) Chichot historii jest taki, że fanpejdż urbanowskiego "NIE" jest aktualnie jednym z najlepszych z tych walczących z zamordyzmem porównywalnym do PRL.
huann
| 22:52 poniedziałek, 13 grudnia 2021 | linkuj A nawet mikroklimatyczna ;)

Zdjęcia nieco prześwietlone, bo światło się rozpraszał w PM 10 i PM 2,5 ;)

Ja wtedy prałem komuchów - w zabawach z rówieśnikami ;) Szczytem naszej zabawowej elokwencji było udawanie Urbana, który uszami zaczepił o kolumnadę w sejmie i go rozpirzył. Naprawdę :)

Co do Piotrkowa, to pewnie masz na myśli tzw. Piotrkowską Manufakturę: https://www.google.pl/maps/place/Manufaktura+Piotrkowska/@51.4034161,19.7212986,127m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x47198b8c74b3195b:0x4363000193edda93!8m2!3d51.4036602!4d19.722074

A na moim zdjęciu tzw. Niciarka na Widzewie, czyli Fabryka Nici "Ariadna". Coś tam nawet do dziś cienko, ale przędzie ;)
Trollking
| 22:43 poniedziałek, 13 grudnia 2021 | linkuj Fajna, klimatyczna wycieczka :)

Najpierw przeczytałem opis, wyobrażając sobie jakiś czysty mrok. A potem zobaczyłem fotki - a tam jasno! :)

W grudniu 1981 roku byłem dumnym posiadaczem dwóch miesięcy życia, więc pamiętam (chyba) pieluchy. Te, które się prało, nie pampersy :)

Pierwsze zdjęcie to jak piotrkowskie coś tam przy wyjeździe na Sulejów. Stan podobny.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!