Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2021

Dystans całkowity:237.67 km (w terenie 8.58 km; 3.61%)
Czas w ruchu:10:23
Średnia prędkość:22.89 km/h
Maksymalna prędkość:48.20 km/h
Suma podjazdów:1205 m
Suma kalorii:3689 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:26.41 km i 1h 09m
Więcej statystyk
  • DST 9.64km
  • Teren 1.94km
  • Czas 00:28
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Kalorie 149kcal
  • Podjazdy 47m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

MikroUć z dokręcaniem roku

Czwartek, 23 grudnia 2021 · dodano: 23.12.2021 | Komentarze 12

6066,06 ogółem, z czego równiutkie 200 w terenie - prawda, że to ładnie wygląda? ;)

Aby jednak tak się stało, musiałem jeszcze dorobić kilka kilometrów - w tym blisko dwa po zalodzonych leśnych drogach nad Arturówkowymi Stawami: piruetów nie było, ale jedno kontrolne hamowanie przy 10 km/h uświadomiło mi, że przyczepność mam dość żadną :D

Tak więc co było do dokręcenia to się dokręciło, a przy okazji magii liczb niniejszym życzę wszystkim na Gwiazdkę, aby (jeśli dobrze liczę;) była to już co najmniej siódma z ośmiu wiadomych gwiazdek (***** ***)!

A jeśli przypadkiem przed Nowym Rokiem nastąpi jakiś przyjemny epizod pogodowy... to kto wie, może jeszcze coś popsuję w tym układzie zeroszóstkowym?... ;)

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 31.52km
  • Teren 1.45km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.99km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 488kcal
  • Podjazdy 196m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka ślizgawicowo-mroźno-słoneczna

Środa, 22 grudnia 2021 · dodano: 22.12.2021 | Komentarze 4

Właściwie trudno wiele więcej dodać, niż zawarte jest w tytule: od rana piękna pogoda, niezbyt silny, acz zdecydowanie mroźny (o świcie było ponad 10 stopni mrozu! W dzień oczywiście nieco cieplej) wiatr z W. I ślisko: miejscami bardzo, miejscami mniej, a na głównych trasach, nie licząc niepewnych poboczy - nawet sucho. Mimo to jazda maksymalnie czujna i asekurancka z górek, potem pod górki, czyli pod wiatr - w kilku miejscach musiałem zawracać, bo dalej czysty lód zamiast asfaltów; w końcu schowałem się do lasu przed wiatrem - a tu mikst lodu, śniegu i zamarzniętych kolein, zatem nie był to najmądrzejszy pomysł. Mimo wszystko z duszą na ramie i prędkością rzędu 10-15 jakoś się przez las przedarłem. Wszystko to (oraz korek na koniec) idealnie poniszczyło dzisiejszą średnią. Ale cóż zrobić, skoro już za chwilę kolejne jakieś kataklizmy śniegowo-deszczowo-wszelkie? Trzeba korzystać, nawet w tak pokraczny sposób, póki się da...

Trasa z trzema przygodnymi fotkami - TU.



  • DST 4.67km
  • Czas 00:12
  • VAVG 23.35km/h
  • VMAX 31.70km/h
  • Kalorie 73kcal
  • Podjazdy 18m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

MikroUć (po węgiel nocą;)

Poniedziałek, 20 grudnia 2021 · dodano: 20.12.2021 | Komentarze 4

Do najbliższej kopalni... znaczy się: apteki całodobowej i na abarot po Carbo Medicinalis dla Czarnego Psa, który go nagle wyraźnie zażądał - a tu w domu brak!

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 40.02km
  • Czas 01:36
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Kalorie 660kcal
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Marna Różyca z niebagatelnymi Koluszkami

Sobota, 18 grudnia 2021 · dodano: 18.12.2021 | Komentarze 5

Takie tam (przeważnie, choć nie do końca z wiatrem) cztery dychy - najpierw do Koluszek via miasto (chyba wszystkie światła po drodze akurat czerwone) i Różycę, potem na abarot koleją zwaną ŁKA (gdzie najpierw popsuty biletomat, a potem dziki tłum w środku), a na koniec jeszcze dokrętka po mieście by kilosów wyszło czterdzieście ;)

Zimno i ponuro, po drodze do Koluszek było jeszcze w planach skręcenie kawałek w bok na niebywały od paru lat cmentarz z I wojny w Wiączyniu, ale jak mnie przytrzymał kwadrans przejazd kolejowy chwilę wcześniej (w czym zresztą nic dziwnego, skoro przejeżdża przezeń około 200 składów dziennie!), to już mi się odechciało kolejnego postoju na marznięcie - zadowoliłem się króciutką przerwą na kolejnym, już przydrożnym cmentarzyku (tym razem cywilnie poniemieckim) jako swoistym erszacem, że tak z germańska zakończę.

Acha. 6 tysi w tym roku odbębnione - i pewnie dużo więcej już nie będzie, więc teraz najistotniejszą kwestią staje się zakończenie rowerowania z jakimś ładnym, czyli jak zwykle symetrycznym wynikiem końcowym ;)



  • DST 14.42km
  • Teren 2.81km
  • Czas 00:41
  • VAVG 21.10km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Kalorie 236kcal
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć leśno - tam-i-siamowa

Piątek, 17 grudnia 2021 · dodano: 17.12.2021 | Komentarze 2

Dziś, po dwóch dniach cherlania związanego z trzecią aktualizacją chipa;) - najpierw pieszym pędzikiem po niebywałym już chyba z pół roku mieście - oprócz znajomych z byłej pracy spotkałem także zwierzęta i inne miejskie kurioza.

A potem się ładnie przed zachodem słońca rozpogodziło, wreszcie w miarę sucho, ale za to porywisty wiatr z NW - więc rowerowo do lasu nad Arturówkowe Stawy. Tu trochę terenowo (tam gdzie nie było błota) i do końca asfaltów (tam, gdzie jednak błoto nadal jest). Powrót na okrętkę asfaltowymi dedeerami - i tyle z tego rowerowania było na dziś.

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 55.23km
  • Teren 0.34km
  • Czas 02:26
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Kalorie 793kcal
  • Podjazdy 182m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Czasu

Poniedziałek, 13 grudnia 2021 · dodano: 13.12.2021 | Komentarze 8

Dziś 13 grudnia, a więc doskonały (czyli jak każdy inny;) dzień, by wykręcić coś wspominkowego. Od rana lekki mróz, bardzo słaby wiatr (z SE) i słońce przeplatające się z mgłą, więc warunki jak na zimniejszą część roku wyśmienite. Co prawda czym było później, tym mniej słońca, a więcej mgły (a właściwie zimowego smogu równie ohydnego jak końcowa średnia).

Trasa zatem historyczna, acz niekoniecznie li tylko stanowo-wojenna, choć jej początek i koniec utworzył przypadkowo taką właśnie klamrę.

Pierwszym przystankiem (ten - i każdy następny jest na kolejnych fotkach w Stravie) była fabryka, w której mój ojciec był w 1981 roku szefem "Solidarności", co po 13 grudnia roku pamiętnego miało bezpośrednie przełożenie na całą moją wczesnoszkolną rzeczywistość oraz domową codzienność. Cudem tylko go nie zgarnęli, ale całej reszty jak najbardziej doświadczył. A my wraz z nim.

Drugi przystanek (czyli psistanek) to już czasy znacznie późniejsze, Alusiowe (lata 2011-2015) - podjechałem pod naszą Starą Budę, by zobaczyć, co nowego. Czasy, jeśli chodzi o Alusia najlepsze, bo był wtedy jeszcze dość młody i zdrowy.

Trzecim przystankiem okazał się być dzisiaj swego czasu kultowy autobusowy Kurzy Przystanek we wsi Konstantyna, gdzie nader często w Alusiowych Czasach robiło się podczas rowerowych wyjazdów postoje - albo w połowie drogi do pracy na trasie dom-lotnisko /lotnisko-dom, albo jako ostatni postój przed powrotem do domu z dalszych wypraw w teren. Od paru lat po kurach (które przez płot umilały postój) niestety nie ma już śladu.

Przystanki czwarty i piąty to Ruda Pabianicka - miejsce zamieszkiwania w latach 2009-2011: pierwszy z nich to skraj Popiołów (czyli Rudzkiego Lasu), po których niemal codziennie ganiałem z kijkami, a drugi to tutejszy serwis rowerowy, z którego czasem korzystałem w drobnych sprawach, gdyż był prawie po sąsiedzku.

W Rudzie jeszcze jeden, szósty przystanek przy niedokończonej ruinie oryginalnego gmaszyska - także niemal po sąsiedzku mieszka(ł?) mój daleki kuzyn. Szkoda, że nie sposób utrzymywać z nim sensownych relacji odkąd zaczął się lubować w marszach narodowców.

Z Rudy pojechałem na Lublinek, gdzie fotoprzystanek nr 7, czyli terminal lotniczy - jedno z trzech miejsc pracy w latach 2011-2016. A stąd jeszcze asfaltem wzdłuż lasu przy sortowni (a kiedyś oczyszczalni ścieków) służącego do zabaw terenowych w czasach podstawówki (przystanek ósmy) chwilę po zaśnieżonej szutrówie nad Bielicowy Staw, gdzie przystanek dziewiąty tuż przy wypróchniałym od wewnątrz pniu po ogromnej topoli - ostatnim drzewie ze szpaleru, który niegdyś otaczał staw, gdy był to jeszcze staw rybacki, a nie rekreacyjny - do szpaleru przymocowane było ogrodzenie, a haki powbijane w drzewa (topole, a także brzozy). Jeszcze kilka lat temu właśnie ta ostatnia topola miała je wrośnięte, nim ją ścięli pozostawiając tylko pieniek. Zaś z samym stawem wspomnienie z najwcześniejszego dzieciństwa, gdy przechodząc z babcią podczas spaceru natknęliśmy się na rybaka (chyba właściciela), który nam sprzedał trzydziestocentymetrowego świeżo złowionego szczupaka.

Przypadkowo tematycznie pasującą do początku klamrą zamykającą wycieczkę był ostatni przystanek (nr 10) przy dawnym ZOMO (obecnie obiekt policyjny) - mieszkając wówczas w pobliżu pamiętam jak przez mgłę (albo i smog?), jak obserwowałem z balkonu niekończące się kolumny milicyjnych suk wyjeżdżających w stanie wojennym na miasto, by pacyfikować tych i owych. Oczywiście fotografia przedstawia jedynie rury na pierwszym planie - również z tych czasów ;)

I tak to dziś zatoczyłem Pętlę Czasu, choć z pewnością do czasówek (nawet zimowych) mimo przeważnie posolonych i wcale nie śliskich nawierzchni zaliczyć jej nie mogę. Ale czymże jest kilkanaście minut jazdy w te czy nazad wobec czterdziestu lat? ;)



  • DST 33.54km
  • Czas 01:28
  • VAVG 22.87km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Kalorie 527kcal
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka z Dobrymi Nowinami

Czwartek, 9 grudnia 2021 · dodano: 09.12.2021 | Komentarze 4

Dziś była już najwyższa pora, by ruszyć w świat nie z buta - a z dwóch kół. Choćby symbolicznie. Pogoda niby znośna: lekki minus, umiarkowany w formie, choć mroźny w treści ESE-sman "uprzyjemniał" jazdę, ale najgorsze okazało się zalodzenie ulubionych poboczy (z przyzwoitego Vmaxa na zjazdach nici) i bocznych asfaltów. O terenowych skrótach w lesie nawet nie wspominam, bo pchanie się w nie byłoby równoznaczne z zapewne niemal natychmiastową wywrotką. Trasa zatem nieco nietypowo mikropętelkowa przez Dobrą i Dobrą Nowiny, na koniec jeszcze spadł mi łańcuch - ale go podniosłem ;) - i chyba by było na tyle z Dobrych Nowin na dziś ;)



  • DST 23.91km
  • Teren 0.01km
  • Czas 01:01
  • VAVG 23.52km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Kalorie 369kcal
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka z zadymą

Sobota, 4 grudnia 2021 · dodano: 04.12.2021 | Komentarze 5

Dziś miała być mikropętelka w stosunku do wczorajszej bliźniacza, acz dwujajowa - by nie było identycznie, a tylko bardzo podobnie. Bo też warunki miały być podobne: silny wiatr (choć bardziej z S) i sucho. Sucho owszem było - na psacerze, od którego rozpocząłem dzisiejsze aktywności - i to był błąd taktyczny, bo jak tylko wróciliśmy z godzinnej psiechadzki i wyciągnąłem Mery ze stajni na Świat Boży - zaczęło prószyć. Mimo wszystko ruszyłem zgodnie z planem gdzieś w podzgierskie opłotki, ale prószenie przeszło w sypanie i zaczęło się z minuty na minutę robić coraz bardziej ślisko, zatem także jazda coraz bardziej asekurancka bez spektakularnych Vmax-ów. A zamiast zaplanowanej terenowej jazdy przez las po zmrożonym błocie - nastąpił jakimiś asfaltowymi bocznymi skrótami szybki (na tyle, na ile się dało), a z pewnością bałwaniarski powrót do domu ;)

Porównanie: warunki podczas psaceru - tu, a godzinę później na rowerze - tu.



  • DST 24.72km
  • Teren 2.03km
  • Czas 01:05
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Kalorie 394kcal
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzna mikropętelka zgiersko-leśna

Piątek, 3 grudnia 2021 · dodano: 03.12.2021 | Komentarze 10

Tydzień rowerowych niepogód spędziłem m.in. na pilnym rozczytywaniu, jak to innym bywało znacznie gorzej;) - w końcu jednak trzeba było wziąć to, co zazwyczaj w sakwy i choć troszkę rozruszać mięśnie rowerowe. Ponieważ nadal wiało niczem głupie, zatem kręcąc po mikropętelkowej drodze maksymalnie osłoniętej napotkałem oprócz mroźnego wichru kolejno takie dodatkowe atrakcje jak rozkopy, korek przed Zgierzem, Zgierz - i na koniec jeszcze leśne, częściowo zamarznięte błoto. Wyszło zatem to, co w zaistniałej sytuacji wyjść mogło - bo jakby mogło coś więcej, to by wyszło... coś więcej ;p