Info
Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86849.73 kilometrów - w tym 3397.28 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.Więcej o nim tu, a teraz BATONY NA BOCZKU:
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Kwiecień7 - 21
- 2024, Marzec13 - 56
- 2024, Luty7 - 30
- 2024, Styczeń2 - 6
- 2023, Grudzień3 - 14
- 2023, Listopad7 - 21
- 2023, Październik10 - 39
- 2023, Wrzesień12 - 72
- 2023, Sierpień14 - 96
- 2023, Lipiec10 - 40
- 2023, Czerwiec7 - 25
- 2023, Maj13 - 54
- 2023, Kwiecień11 - 50
- 2023, Marzec10 - 61
- 2023, Luty5 - 28
- 2023, Styczeń15 - 76
- 2022, Grudzień3 - 21
- 2022, Listopad5 - 27
- 2022, Październik9 - 43
- 2022, Wrzesień4 - 18
- 2022, Sierpień13 - 93
- 2022, Lipiec11 - 48
- 2022, Czerwiec5 - 24
- 2022, Maj15 - 70
- 2022, Kwiecień11 - 54
- 2022, Marzec12 - 77
- 2022, Luty8 - 40
- 2022, Styczeń8 - 39
- 2021, Grudzień9 - 54
- 2021, Listopad12 - 68
- 2021, Październik11 - 41
- 2021, Wrzesień10 - 47
- 2021, Sierpień13 - 53
- 2021, Lipiec13 - 60
- 2021, Czerwiec19 - 74
- 2021, Maj16 - 73
- 2021, Kwiecień15 - 90
- 2021, Marzec14 - 60
- 2021, Luty6 - 35
- 2021, Styczeń7 - 52
- 2020, Grudzień12 - 44
- 2020, Listopad13 - 76
- 2020, Październik16 - 86
- 2020, Wrzesień10 - 48
- 2020, Sierpień18 - 102
- 2020, Lipiec12 - 78
- 2020, Czerwiec13 - 85
- 2020, Maj12 - 74
- 2020, Kwiecień15 - 151
- 2020, Marzec15 - 125
- 2020, Luty11 - 69
- 2020, Styczeń17 - 122
- 2019, Grudzień12 - 94
- 2019, Listopad25 - 119
- 2019, Październik24 - 135
- 2019, Wrzesień25 - 150
- 2019, Sierpień28 - 113
- 2019, Lipiec30 - 148
- 2019, Czerwiec28 - 129
- 2019, Maj21 - 143
- 2019, Kwiecień20 - 168
- 2019, Marzec22 - 117
- 2019, Luty15 - 143
- 2019, Styczeń10 - 79
- 2018, Grudzień13 - 116
- 2018, Listopad21 - 130
- 2018, Październik25 - 140
- 2018, Wrzesień23 - 215
- 2018, Sierpień26 - 164
- 2018, Lipiec25 - 136
- 2018, Czerwiec24 - 137
- 2018, Maj24 - 169
- 2018, Kwiecień27 - 222
- 2018, Marzec17 - 92
- 2018, Luty15 - 135
- 2018, Styczeń18 - 119
- 2017, Grudzień14 - 117
- 2017, Listopad21 - 156
- 2017, Październik14 - 91
- 2017, Wrzesień15 - 100
- 2017, Sierpień29 - 133
- 2017, Lipiec26 - 138
- 2017, Czerwiec16 - 42
- 2017, Maj25 - 60
- 2017, Kwiecień20 - 86
- 2017, Marzec18 - 44
- 2017, Luty17 - 33
- 2017, Styczeń15 - 52
- 2016, Grudzień14 - 42
- 2016, Listopad18 - 74
- 2016, Październik17 - 81
- 2016, Wrzesień26 - 110
- 2016, Sierpień27 - 197
- 2016, Lipiec28 - 129
- 2016, Czerwiec25 - 79
- 2016, Maj29 - 82
- 2016, Kwiecień25 - 40
- 2016, Marzec20 - 50
- 2016, Luty20 - 66
- 2016, Styczeń16 - 52
- 2015, Grudzień22 - 189
- 2015, Listopad18 - 60
- 2015, Październik21 - 52
- 2015, Wrzesień27 - 38
- 2015, Sierpień26 - 37
- 2015, Lipiec29 - 42
- 2015, Czerwiec27 - 77
- 2015, Maj27 - 78
- 2015, Kwiecień25 - 74
- 2015, Marzec21 - 80
- 2015, Luty20 - 81
- 2015, Styczeń5 - 28
- 2014, Grudzień16 - 60
- 2014, Listopad27 - 37
- 2014, Październik28 - 113
- 2014, Wrzesień28 - 84
- 2014, Sierpień28 - 58
- 2014, Lipiec28 - 83
- 2014, Czerwiec26 - 106
- 2014, Maj25 - 88
- 2014, Kwiecień24 - 75
- 2014, Marzec18 - 133
- 2014, Luty17 - 142
- 2014, Styczeń13 - 68
- 2013, Grudzień21 - 115
- 2013, Listopad23 - 102
- 2013, Październik22 - 64
- 2013, Wrzesień28 - 108
- 2013, Sierpień18 - 66
- 2013, Lipiec30 - 95
- 2013, Czerwiec30 - 79
- 2013, Maj30 - 55
- 2013, Kwiecień29 - 81
- 2013, Marzec16 - 39
- 2013, Luty19 - 62
- 2013, Styczeń9 - 18
- 2012, Grudzień22 - 62
- 2012, Listopad22 - 19
- 2012, Październik20 - 8
- 2012, Wrzesień25 - 6
- 2012, Sierpień2 - 3
- 2012, Lipiec14 - 4
- 2012, Czerwiec26 - 14
- 2012, Maj23 - 24
- 2012, Kwiecień26 - 23
- 2012, Marzec27 - 20
- 2012, Luty21 - 35
- 2012, Styczeń23 - 59
Wpisy archiwalne w kategorii
2. Opłotki, czyli mniej niż seta
Dystans całkowity: | 41204.14 km (w terenie 1604.32 km; 3.89%) |
Czas w ruchu: | 1738:10 |
Średnia prędkość: | 23.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 132145 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (93 %) |
Suma kalorii: | 821714 kcal |
Liczba aktywności: | 895 |
Średnio na aktywność: | 46.04 km i 1h 56m |
Więcej statystyk |
- DST 27.25km
- Teren 1.53km
- Czas 01:10
- VAVG 23.36km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 9.4°C
- HRmax 169 ( 91%)
- HRavg 139 ( 75%)
- Kalorie 446kcal
- Podjazdy 147m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikropętelka miejsko-leśna
Poniedziałek, 15 kwietnia 2024 · dodano: 15.04.2024 | Komentarze 2
Mały rozruch po tygodniu przeznaczonym na oszczędzanie kolanka: w ramach oszczędności był m.in. trzydniowy Jambór pieszkom - łącznie prawie 40 kilometrów z buta ;) Trasy i fotki: TU, TU, TU i TU :)A dziś rowerowo, bo wiało nieszkodliwie, więc trzeba było choć trochę pojeździć. Trasa klasyczna miejsko-leśna mikropętelkowa. Bez przygód, dość chłodno, ale jak chwilami wyłaziło słonko, to nawet ładnie. A nóżka stuka nieśmigana (cokolwiek to dalej może znaczyć, ale to się okaże być może już jutro).
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 69.29km
- Teren 0.42km
- Czas 02:43
- VAVG 25.51km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 26.7°C
- HRmax 167 ( 90%)
- HRavg 143 ( 77%)
- Kalorie 1074kcal
- Podjazdy 212m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Charytatywnie naŁowicz kilosów z wiatrem
Poniedziałek, 8 kwietnia 2024 · dodano: 08.04.2024 | Komentarze 2
Kolano bolące - a tu korzystny wiatr, by zawieźć dwie wielkie reklamówy plastikowych koreczków psom na budy do schroniska w Głownie. I co tu zrobić? Ano - jechać!I pojechałem trasą bardzo zbliżoną do tej z grudnia. Wiało mocno, aczkolwiek nie aż tak, jak poprzednio - również kierunek, choć jak najbardziej korzystny, to jednak nie był idealny - za dużo było wektora S, a za mało z W. Nic to. Po drodze jeden tir, który przyczepą zepchnął mnie na pobocze, bo mu się zebrało na wyprzedzanie akurat na zwężeniu, poza tym jechało się znośnie i bez przygód. Na miejscu był tylko pan sprzątający, przekazałem, co miałem, nie było specjalnie z kim pogadać, ani koty-cerberki przy bramie, więc szybko ruszyłem dalej z wiatrem na Łowicz. Tym razem dwukrotnie poprześladowała mnie szambiarka - i tak sobie dojechałem na wreszcie wyremontowany dworzec, skąd powrót do Miasta Uć niezawodną e-ŁKĄ. A potem już tylko przez popołudniowe korki samochodowo-rowerowe i wszelakie do domu. I mam po dzisiejszej jeździe poczucie, że kolano plus trzeci miesiąc postcovidu (a także pewnie trochę już zużyty napęd - i zwłaszcza dzisiejsza temperatura, jeszcze wyższa niż wczoraj!) sprawiły, że komfortu podczas jazdy - nawet z wiatrem - nadal niewiele.
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 20.67km
- Teren 1.06km
- Czas 00:56
- VAVG 22.15km/h
- VMAX 50.50km/h
- Temperatura 24.2°C
- HRmax 174 ( 94%)
- HRavg 137 ( 74%)
- Kalorie 364kcal
- Podjazdy 125m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikropętelka miejsko-leśna
Niedziela, 7 kwietnia 2024 · dodano: 07.04.2024 | Komentarze 8
Dziś zrobiło się gorąco (jak na kwiecień - i - jeśli chodzi o mnie - jak na rower), a ponadto nadal dość mocno wiało (z S). Jedyne zatem, co mogłem zrobić w związku z nadal bolącym kolanem, to pojechać przez miasto na północ w zgierskie opłotki, a następnie wrócić pod wiatr - ale lasem. Pomysł wydawał się być dobry, niestety, na wąskie leśne ścieżki ruszyły dziś dzikie tłumy (pół na pół rodzinek polskich i ukraińskich), co skutecznie uwaliło jakąkolwiek średnią, wypracowywaną w znoju na wcześniejszym etapie jazdy - m.in. na tradycyjnej Zgierskiej Górce, która jak zwykle nie zawiodła w kwestii Vmaxa. Na coś się jednak ten Zgierz przydaje ;PA wcześniej jeszcze poszedłem (m.in. obok właśnie rozkwitającego (ba)łuckiego "baobaba") do urny, aczkolwiek aż tak kiepsko mimo wszystko chyba ze mną jeszcze nie jest ;) Trzy głosy na trzy różne komitety wzajemnie się zwalczające: tak to jest, jak się głosuje jak zwykle nie na partie, a na konkretne znane sobie osoby, licząc przy tym, że choć trochę uda im się wyjść z partyjno-betonowego zaszufladkowania, bo - co ciekawe - miały owe persony bardzo podobne obiecanki. Cóż można było zrobić innego? Co najwyżej olać sprawę, bo gadek o tym, że to niby obowiązek nigdy nie kupowałem i nie kupię. Dla mnie to moje prawo i przywilej z którego korzystam - i tyle. Czy dobrze zrobiłem - czas pokaże!
Albo pokarze :P
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 57.01km
- Teren 0.36km
- Czas 02:17
- VAVG 24.97km/h
- VMAX 52.70km/h
- Temperatura 23.6°C
- HRmax 164 ( 89%)
- HRavg 142 ( 77%)
- Kalorie 878kcal
- Podjazdy 168m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Alusiowego Lasu i do Diabła (Boruty;)
Niedziela, 31 marca 2024 · dodano: 31.03.2024 | Komentarze 4
O jak wiało. Wiało straszliwie, przepotężnie - i w dodatku w ciągu dnia wzmagająco się. Z S, stopniowo wykręcając na SW. Oznaczało to, że poranna jazda do Alusiowego Lasu do mamy M. na kolejny dzień obżarstwa była lekka, łatwa i przyjemna. Po zjedzeniu kolejnych wielkich ilości wszystkiego spacer z M., jej bratem (dojechali autem) i działkowym Tobikiem po Alusiowych Lasach - i trzeba się było znów zbierać na rower. Pod wiatr bym się zachechłał, więc postanowiłem pojechać tak daleko, jak się da mniej więcej z wiatrem - czyli do Diabła (Boruty;) - i w Łęczycy wsiąść w e-ŁKĘ, by w ten sposób wrócić do domu. Tymczasem niestety wiatr odkręcił na SSW/SW, a ja jechałem na N/NNW - oznaczało to tyle jazdy ze wspaniałym podmuchem, co walki z boczniakiem, który spychał mnie chwilami z szosy. I tak doturlałem do Tumu, gdzie trochę tłumu pod słynną kolegiatą - w planach było jeszcze podjechanie pod świeżo odbudowany(?) drewniany gród, jako żywo przypominający komiksowe Mirmiłowo, czy inny Biskupin - myślałem, że skończyli już drewnianą kładkę, czyli szlak pieszo-rowerowy "Pierścień Księżnej Salomei", biegnący nad zalewowymi łąkami między grodem, kolegiatą i pobliskim skansenem w Kwiatkówku, ale okazało się, że nadal są tu straszliwe, utwardzane gruzem i syfem rozjeżdżone dróżki polne, więc grodu nie zdobyłem, tylko szybciutko się zwinąłem asfaltami na pociąg, bo czas już naglił. A potem jeszcze z dworca już znów bardziej z wiatrem - do domu. I nawet rzutem na taśmę udało się w marcu zrobić 500+ (w kwestii kilometrażowej;), co jak na takie generalnie niejeżdżenie nie jest złym wynikiem :) Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 71.20km
- Teren 0.66km
- Czas 03:06
- VAVG 22.97km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temperatura 10.4°C
- HRmax 174 ( 94%)
- HRavg 149 ( 80%)
- Kalorie 1086kcal
- Podjazdy 342m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętlica z darami psom na budy ;)
Czwartek, 14 marca 2024 · dodano: 14.03.2024 | Komentarze 3
Prognozy mówiły na dziś, że prawie nie będzie wiało. I nie wiało prawie, a prawie robi na łysych uckich pagórkach kolosalną różnicę. Wiało czasem słabiej, czasem troszkę mocniej, ale za to non-stop gnioto-wyżowo z S/SE, a że plan na dziś był konkretny - najdłuższa jak dotąd w tym roku trasa (na NE i z powrotem), zatem właściwie w żadną stronę wiatr specjalnie nie pomógł, a z powrotem niemiłosiernie wymęczył, tudzież sprawił, że kolano (to, co zwykle) bardzo dało znać o sobie. To tyle w kwestiach walki z wiatrami. Celem zaś wycieczki było dwukrotnie już wcześniej odwiedzane schronisko dla zwierzaków w Głownie, bo znów się nakrętek nazbierał wór, a i poniewierały się w chałupie jakieś psie chrupki, których Tobik być może nie może jeść (w tej kwestii lepiej nie eksperymentować;), zatem można je było w sam raz przekazać w darze :) Powitała mnie po dłuższej chwili oczekiwania ta sama pani, co za pierwszym razem oraz kicia-cerber, która znów dała się wymiziać. Jak miło! :) A potem był już tylko żmudny powrót do domu. Zwiedzania po drodze nie było, bo nie miałem dziś fazy na nic walcząc z powiewem i skracając maksymalnie drogę, zatem w linku z trasą tylko symboliczne foto spod schroniskowej bramy. Średnia nadal adekwatna do formy, ale na koniec ryłem już nosem w lemondce, byle się jakkolwiek dowlec. Gdyby nie motywacja charytatywna w jedną stronę, z pewnością zrobiłbym co najwyżej połowę kilometrażu. A tak najpierw miałem napęd psowy - a potem nie pozostało mi już nic innego, jak wrócić! ;p Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 23.57km
- Teren 0.06km
- Czas 01:01
- VAVG 23.18km/h
- VMAX 47.60km/h
- Temperatura 9.3°C
- HRmax 175 ( 95%)
- HRavg 135 ( 73%)
- Kalorie 394kcal
- Podjazdy 131m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikropętelka miejsko-leśna z nieoczekiwanym spotkaniem :)
Sobota, 9 marca 2024 · dodano: 09.03.2024 | Komentarze 4
Klasyczna przeciwiatrowa mikropętelka, gdyż-ponieważ zaczęło mocniej wiać z ESE. Już na pierwszych światłach spotkałem nie kogo innego, jak zroweryzowanych kol.: Aarda i (jakże dawno nie spotykaną!) Carmelianę. To się nazywa przypadek - nawet gdybyśmy się wcześniej konkretnie umówili, ciężko byłoby się aż tak zgrać :) Pojechaliśmy kawalątek razem, ale że nie jechali tam, gdzie ja (a ja nie jechałem tam, gdzie Oni;), więc potem już samodzielnie zatoczyłem to, co zatoczyć mogłem w warunkach jakie były. Poza tym znów słonecznie i cieplej niż wczoraj, ale to ponoć na razie koniec tego dobrego. Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 41.25km
- Czas 01:44
- VAVG 23.80km/h
- VMAX 58.40km/h
- Temperatura 12.9°C
- HRmax 168 ( 91%)
- HRavg 141 ( 76%)
- Kalorie 741kcal
- Podjazdy 323m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Pagórkowata pętelka z Cesarką
Niedziela, 3 marca 2024 · dodano: 03.03.2024 | Komentarze 4
"Raz capowi śmierć - chyba, że rzeczony reinkarnuje?" - rzekłem sam do siebie z rana wymyślając sobie trzeci dzień pod rząd na rowerze - a że wiało z dość podobnego kierunku (tym razem ESE-sman, chwilami silniejszy) co wczoraj, zafundowałem sobie wycieczkę dokładnie w drugą stronę (by dodatkowo się pognębić), czyli na Uckie Pagórki (by pognębić się podwójnie ;p)Najpierw więc co prawda z górki, ale raczej pod wiatr, potem pod górkę i zdecydowanie pod wiatr, a na koniec dopiero z wiatrem, acz nadal pod górkę. Trasę pokomplikowałem tak, by była kierunkowa rozmaitość w szczegółach: co się przez chwilę srogo zdyszałem, to sobie drugą chwilę odpoczywałem - i tak zatoczyłem kostropatą w kształcie (a i nierzadko w nawierzchni) pagórkowatą pętelkę. Świeciło piękne słonko (jakże chętnie bym je zamienił za brak wiatru!), było zdecydowanie cieplej niż wczoraj, na drogi wyległo mnóstwo rowerzystów maści wszelakiej - od szosiaków po błotniaki ;) - a wszystko okraszone unoszącą się w powietrzu dość często-gęsto wonią świeżej, wiosennej gnojowicy ;p Czaru dopełnił dawno nie odwiedzany zalew w Cesarce. I nawet (wreszcie!) wyszła trochę przyzwoitsza średnia, ale dawałem dziś z siebie wszystko - również na słynnym zjeździe na Wódce, co potwierdziły tym razem dość zgodnie dane fałmaksowe i ze Stravy - i z HuaWuja. Podsumowując: chyba raczej żyć, niż umierać ;)
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 50.28km
- Czas 02:11
- VAVG 23.03km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 8.8°C
- HRmax 177 ( 96%)
- HRavg 142 ( 77%)
- Kalorie 747kcal
- Podjazdy 179m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka Zgniłobłotna z Kol.aardem
Sobota, 2 marca 2024 · dodano: 02.03.2024 | Komentarze 6
Dość niespodziewanie z będącym tu (a nie tam;) Kol.aardem do klasycznego Bylegdzie: padło na Zgniłe Błota, gdyż tak nakazywał dziś (na szczęście słaby, lub co najwyżej umiarkowany) wiatr z SE. Wersja klasycznej Pętelki Zgniłobłotnej nieco skrócona, bo nie przez Bełdów, Sobień, Krasnodęby - a przez Sanie (jaka zima - takie Sanie!) i Łobudź :) Potem jeszcze nie planowaną wcześniej Księstwostradą w Księstwie oraz dziurawym asfaltem w Jastrzębiu na Zgierzobyl - miało być inaczej, ale stanął temu na przeszkodzie kolejny remont uckich dróg... Vmax Strava przesadziła, zatem podaję z HuaWuja.Podsumowując: miła przejażdżka w dawno niejeżdżone rewiry z dużą ilością pogaduch po drodze. Jakoś bez większych klęsk na podjazdach (co prawda mikrych) - dałem radę trzymać tempo, na koniec stuknęło pierwsze pięć dych na jeden raz w tym roku. Czyli powolutku idzie chyba ku lepszemu. Może ostatnie wielokilometrowe piesze przebieżki, wczorajszy rowerowy rozruch i niedawne chomikowanie coś tam jednak dały, a może to kwestia zacnego towarzystwa? :)
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 36.72km
- Teren 1.25km
- Czas 01:39
- VAVG 22.25km/h
- VMAX 50.30km/h
- Temperatura 13.2°C
- HRmax 166 ( 90%)
- HRavg 135 ( 73%)
- Kalorie 600kcal
- Podjazdy 215m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Spóżniona mikropętelka rocznicowa
Niedziela, 25 lutego 2024 · dodano: 25.02.2024 | Komentarze 4
Dzisiejszą trasę miałem w planach na wczoraj - zamierzałem odwiedzić w 161 rocznicę Bitwy pod Dobrą Głaz Piotrowiczowej i cmentarz w Dobrej, gdzie pochowano powstańców, ponadto spotkać dawno nie widzianych znajomych na corocznym Marszu (w którym parę razy, gdy byłem w formie brałem udział) i Biegu Powstańca w tejże Dobrej - ale pogoda oraz konieczność odwiedzenia z psem weterynarza (chora łapa) pokrzyżowały plany. Dziś za to od rana pięknie świeciło słońce i było jak na luty nader ciepło (rękawiczki bezpalczaste!), więc ruszyłem na zaplanowaną trasę, choć oczywiście ze spotkania z biegaczami i kijaczami nic dziś nie wyszło.Wiatr wiał z S, zatem na początku tylno-boczny, niestety z każdą chwilą się wzmagał, więc gdy zawróciłem w Dobrej pod górki, zrobiło się ciężko. Po drodze odbiłem jeszcze kawałek w bok (kolejna rocznica...) na Ukrainę, ale od zeszłego roku nie ma tablicy z nazwą miejscowości, więc fotki nie zrobiłem. Pewnie ją (tablicę, nie fotkę) skroiły jakieś zielone ludziki ;)
Końcówka powrotu to już istna katorga - i to mimo lasu - bo tam z kolei błoto, a nad stawami tradycyjne tłumy, więc dałem sobie spokój z ich objeżdżaniem. Vmax znów dobry - tym razem na ukraińskiej górce, ale ogólna średnia nadal beznadziejna - adekwatna do formy. Jednak strasznie mnie ta "grypka" złomotała...
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 26.65km
- Teren 1.72km
- Czas 01:10
- VAVG 22.84km/h
- VMAX 50.30km/h
- Temperatura 4.3°C
- HRmax 175 ( 95%)
- HRavg 137 ( 74%)
- Kalorie 441kcal
- Podjazdy 148m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikropętelka miejsko-leśna
Niedziela, 18 lutego 2024 · dodano: 18.02.2024 | Komentarze 3
Plany były ambitniejsze, bo miało być bezwietrznie, ale po chwili jazdy wiedziałem, że się nie mam co w bieżącej formie porywać na nic większego - wiało zewsząd, jak to przy wyżu, może niezbyt silnie, ale i tak by mnie tylko wymęczyło i nic by z tego nie było. Ograniczyłem się zatem do klasycznej mikropętelki po okolicy. Słonko świeciło nienachalnie, na drogach, jak to przy niedzieli przyjemne pustki, w lesie zaś straszne błoto. Zaś nad Arturówkowymi Stawami jeszcze straszniejsze tłumy, więc błędem było wbicie się w to miejsce w weekend: miejscami nawet przejść było ciężko, a co dopiero przejechać. O dzieciach wpadających pod koła i smyczach z psami w poprzek ddr już nie wspomnę. Pocieszeniem Vmax z niezawodnej w tej mierze zgierskiej górki - i tyle z (wątpliwych) atrakcji, ale jeździć trzeba, bo jeszcze żaden pies nie obsikał pędzącego rowerzysty! ;p Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta