Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86969.98 kilometrów - w tym 3397.50 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:540.10 km (w terenie 2.90 km; 0.54%)
Czas w ruchu:26:44
Średnia prędkość:20.20 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:33.76 km i 1h 40m
Więcej statystyk
  • DST 33.10km
  • Czas 01:34
  • VAVG 21.13km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z jajami i bez

Sobota, 30 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 0

Od M. do R. z jajami i innymi dobrami. Pod dość silny wiatr.
Od R. do M. bez jaj, ale z jeszcze większą ilością dobrych dóbr;) . Wiatr ucichł, za to gołoledź!
Ostatni dzień czasu zimowego - więc od kolejnego wpisu podaję zamiast temperatury minimalnej wycieczki - temperaturę maksymalną!
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 22.90km
  • Czas 01:01
  • VAVG 22.52km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć fast-rekordowa

Piątek, 29 marca 2013 · dodano: 29.03.2013 | Komentarze 0

Z okazji szybkich opon:
Od M. do p. na P. klasyczną trasą - rekord - 30 minut; z p. na P. do M. klasyczną (powrotną) trasą 31 minut.
Rano z silnym wiatrem w plecy i prószącym śniegiem; wieczorem po bardzo mokrej, ale niepodmarzającej nawierzchni i pod lekki wiatr.
Vivat Schwalbe Land Cruisery!
Sakwy ble, ale lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 29.60km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.65km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć powawowa

Czwartek, 28 marca 2013 · dodano: 28.03.2013 | Komentarze 0

Od M. do p. na P. niezbyt klasycznie, bo via kwiaciarnia, gdzie należało odebrać fakturę na kwotę 30 zł.
Z p. na P. do d. szybciacho, bo zebranie wspólnoty niewęgla i niestali, lecz siedzieli i ględzili bite 2 h, co stanowi 1/3 czasu potrzebną na dotarcie z Wawy do miasta Uć ;)
Z d. do M. już klasycznie. Miejscami bardzo ślisko (goło-leć z dziennej rozpusty!)
Wiatr silny z SE - rano pięknie pomagał, wieczorem paskudnie przeszkadzał.
Sakwy lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 142.00km
  • Teren 0.30km
  • Czas 06:09
  • VAVG 23.09km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wawa z giftami i przekręconym licznikiem

Środa, 27 marca 2013 · dodano: 27.03.2013 | Komentarze 9

Klasyczna setuchna - pierwsza w tym roku na trasie Uć-Wawa, tylko na odwrót, ze względu na kierunek wiatru (z E, na koniec z ESE).
Na początek od M. na PKP Widzew - tu szóste w historii przekręcenie licznika, czyli kolejne 10 000 km zliczone przez staruszkę Sigmę :)
A oto poprzednie przekręty:
1. 10 000 - Antonin koło Kalisza (w drodze nad morze via Trzebnica koło Wrocławia) - 17.07.2004 r.
2. 20 000 - wydma w Międzyborowie koło Żyrardowa (w towarzystwie kol. Meteora) - 17.07.2007 r. (dokładnie w trzecią rocznicę pierwszego przekrętu:)
3. 30 000 - Rataje koło Chodzieży (w towarzystwie kol. Aarda - w drodze powrotnej z wyprawy duńsko-niemieckiej) - 4.10.2008 r.
4. 40 000 - Przedbórz (wyjazd z okazji Dni Przedborza - w atrakcjach przygotowywanie i konsumowanie Kugla Przedborskiego) - 7.07.2010 r.
5. 50 000 - Mileszki (czyli Uć) - w drodze z pracy :p - 8.02.2012 r.
6. No i dziś :)
Z Widzewa pekapem na Wawę Zachodnią - i dalej jak zazwyczaj głownie główną wylotówką na Poznań, po czym na cmentarz odkuć lody (m.in. kluczem francuskim) i odtajać śniegi (naturalną metodą słoneczną) oraz wymienić wkłady na palne ;)
Z cmentarza koszmarne 300 m błotem po świeżo wyczyszczone wszystko w Meridzie i dalej już szosami jak zwykle - Rokitno, Błonie, Kaski. A tu spotkanie z kol. Meteorem, gdzieśmy pożarli conieco i złapali gumę, ale szczegóły już są u kol. Meteora, to zamiast się powtarzać - linkuję:
http://meteor2017.bikestats.pl/892393,Rowerzysci-w-Kaskach.html
Po rozstajach w Niwie Czerwonej nadal z silnym wiatrem aż do Nieborowa - lajcik i sama przyjemność, średnia prędkość przekraczała 25 km/h. Za Nieborowem postanowiłem wypróbować nowy odcinek trasy Łowicz-Skierniewice - stara trasa kończy się ślepo i błotem oraz jakimś polnym przejazdem nad A1 - nowa estakadą przecina A1 przed Bełchowem, a wzdłuż są pociągnięte asfaltowe drogi techniczne. Tyle w teorii. W praktyce okazało się, że na nowej trasie jest zakaz wjazdu rowerów, a techniczne - na zmianę: asfalt, śnieg, lód, woda :/ Nie było innego wyjścia, trzeba było złamać zakaz wjazdu rowerow i gnać trasą. Zresztą dobrze się stało, bo techniczne dochodzą dołem do A1 i tyle - jedyna możliwość przeskoczenia autostrady to właśnie estakada trasy nur fur blachosmrody :/
Za Bełchowem do Łyszkowic znów z wiatrem (na nowej trasie był dość mocno przeszkadzający boczny) - w lesie miejscami tylko wyjeżdżone koleiny w śniegu, a kawalątek nawet sam śliski lodo-śnieg. Po postoju w Łyszkowicach (pożarte resztki meteoplacuszków plus herbata) znów z mniej lub bardziej bocznym wiatrem na S i SW - no i zaczęły się górki, więc średnia znacznie zmarniała. Kolejny odpoczynek, krótszy - w Kołacinie - tu zaczęło się zmierzchać - i znów górki, aż do Brzezin, gdzie zrobiło się ciemno. Ostatnie 15 km to jednocześnie najgorsza nawierzchnia na całej trasie - dziury (jedna, potężna - zaliczona - na szczęście bez technicznych konsekwencji) i pozapadany asfalt. Ostatni postój 8 km przed metą - zaczęło mnie trochę "odcinać", na szczęście były jeszcze resztki herbaty i czekolady truskawkowej ze Słowacji :) No - i to by było na tyle (i na przedzie).
Sakwy na początku bardzo ciężkie - przybory grobowe plus torba giftów celulozowych dla Meteora i Lavinki oraz termos picia - z czasem na szczęście uległy odchudzeniu :)
Napęd kaloryczny na trasie:
-1 l herbaty o smaku czarno-cynamonowo-gruszkowo-truskawkowo-jogurtowej przesłodzonej miodem lipowym
-0,5 l coli w Kaskach
-pączek z adwokatem i bułka z serem i dżemem w Kaskach
-Meteoplacuszki :)
-ćwierć czekolady "Studentska" o smaku truskawkowym.
I jakoś dało radę: pierwsza seta w tym roku z głowy!

  • DST 23.20km
  • Czas 01:09
  • VAVG 20.17km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć nowooponiasta

Wtorek, 26 marca 2013 · dodano: 26.03.2013 | Komentarze 2

Od M. do p. na P. via sklepik z wkładami cmentarnymi - sakwy ciężkie wszystkiego, umiarkowany boczny wiatr.
Z p. na P. do M. klasycznie, choć przez kolejne nowe rozkopy. Sakwy lżejsze, wiatr nadal umiarkowany, ale bardziej w pysk.
Na uliczce osiedlowej paskudny lód.
Nowe opony szybkie są :)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 14.80km
  • Czas 00:47
  • VAVG 18.89km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć odserwisowa

Poniedziałek, 25 marca 2013 · dodano: 25.03.2013 | Komentarze 0

Od serwisu "Dymano" do d. na zliftingowanej Meridzie (przyprawione rogi, nowy napęd i nowe opony na lato - semi-slicki Schwalbe Land Cruiser) z wielkim i dość ciężkim plecakiem, bo powyjazdowo i się przepakować.
Z d. do M. już z małym plecaczkiem, trasą ostatnio klasyczną, pod umiarkowany wiatr.
Wrażenia z jazdy: opony są szybkie, ale nieco śliskie (zwłaszcza na czystym lodzie, co omal w pewnym momencie nie spowodowało wywrotki w związku z koleinami i jadącym beztrosko z naprzeciwka jakimś samochodziskiem).
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 14.50km
  • Czas 00:46
  • VAVG 18.91km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć serwisowa

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 2

Po porannych skoro świt łataniach dętki (rozszczelniła się stara łatka - do dupy są te naklejane, co się nie wulkanizują - po raz kolejny się okazało) od M. do d. via Grembach. Wiatr znów w ryj, na szczęście słabszy, słońca mnóstwo i suche, czarno-solone jezdnie. Czyli milej niż dnia poprzedniego :p
Z d. do Dymana zostawić Rowerzycę w zasłużonym sanatorium rowerowym - będzie nowy napęd i opony i rogi (apage!) i w ogóle generalny lifting. Ot, uroki Trzeciego Wieku;)
A sakwy ble, więc zostały u M. do poprania, więc tym razem z małym plecaczkiem, na szczęście lekkim.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 46.90km
  • Teren 1.20km
  • Czas 02:27
  • VAVG 19.14km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

(Not) Only Uć, czyli hardcor w Opłotkach

Piątek, 15 marca 2013 · dodano: 15.03.2013 | Komentarze 0

A miało być niewinnie i jak zwykle gdy jadziem od M. do p. na L. via Rude Opłotki...:
Od rana b. silny, boczny wiatr z N dawał się we znaki (drogowe i nie tylko) - początkowo trochę pomagał, czym bliżej było Rudych Opłotków, tym bardziej przeszkadzał, z racji lecenia po łuku. Na dzień dobry pod wiaduktem kolejowym na zwężeniu drogę zajechał tir... potem było jeszcze ciekawiej (z naciskiem na -wiej): od momentu wjechania na boczne asfalty na zmianę czarna nawierzchnia, biała ubita nawierzchnia, koleiny z lodu i zaspy, jeszcze nie takie wielkie, bo kilkucentymetrowe. Generalnie wszystko to sprawiło, że do celu dojechałem umordowany nieziemsko z czasem 1h 10 minut - km 23,4. Z czego 0,7 terenowo białym Rudym Lasem, bo tam przynajmniej mniej pizgało.
To jednak był tylko przedsmak powrotu...
Początkowo szło wyśmienicie: wiatr nieco skręcił na NWN, więc do 13-14 kilometra z wiatrem w 38 minut. I nagle, po wyjechaniu z Opłotków na tereny otwarte okazało się, że ten sam wiatr, dując cały dzień wywiał wszystko do gołego lodu! Od razu zwolniłem, ale pierwsza dziura i babach! Pierwszy szczupak tej zimy i to na sam jej koniec. Straty: urwany zaczep od pompki, bania na łydce, bolący łokieć.
Dobra, pozbierałem sie jakoś, jadę ostrożnie jak z mendlem jaj, a tu kolejna niespodzianka: w pewnej niewielkiej dolince wiatr nawiał chyba cały ów śnieg! Koleiny śnieżne do wysokości podwozi aut, wokół kopny śnieg a na dnie kolein czarny lód :/ Mijanie się z autami mijało się z sensem, więc znów zjeżdżanie w zaspy, by przepuścić koleinotwórców. A wyżej znów sam lód. Przed Wiskitnem na łuku zza krzaków coś czterokołowego zaszarżowało prosto na mnie, ale zdążyło wyhamować 10 m ode mnie stając w poprzek drogi... nu, wot :/ A do tego wszystkiego chyba ostatecznie się zużyła manetka tylnej przerzutki, bo w pewnej chwili albo jechało na szóstce na maksie, albo spadało na trójkę. Nadgarstek boli do tej pory od trzymania z całej siły kierownicy na lodowych koleinach i przy okazji manetki prawie całą powrotną drogę.
Ostatnie parę kilometrów prawie centralnie pod wichurę prosto w ryj.
Ponieważ jutro Merida idzie do przeglądu, zrobiłem jej kąpiel w benzynie ekstrakcyjnej i mydełku o zapachu jakimś; podczas ablucji okazało się, że nie mam połowy powietrza w tylnym kole!
Motto na dziś: "nieszczęścia to wilki losu, ponieważ chadzają watahami" [ja]

  • DST 28.00km
  • Teren 0.70km
  • Czas 01:32
  • VAVG 18.26km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć korkowo-celulozowa

Czwartek, 14 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 8

Od M. do p. na P. pod boczno-przedni wiatr, momentami dokuczliwy.
Z p. na P. do p. na K. (via dworzec PKS) z boczno-tylnym wiatrem, ale korki straszne, więc znów nóżka za nóżką.
Z p. na K. do M. via d. Las Złote Wesele, ale, że wiatr się raczył odwrócić na niekorzyść, no to znów bardziej w ryj, niż z ryjem. A korki jak najbardziej nadal.
Tyle, że cały dzień słońce, sucho i mroźno. Nareszcie! :D
Sakwy czasem z celulozą, więc momentami dość ciężkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 23.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 19.71km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć skserowana

Wtorek, 12 marca 2013 · dodano: 13.03.2013 | Komentarze 0

Trasa i czas oraz warunki drogowe identyczne jak dzień wcześniej.
Także wiatry podobne, a sakwy chyba jeszcze bardziej ubabrane.
Kategoria 1. Only Uć