Info
Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89267.43 kilometrów - w tym 3446.39 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Grudzień5 - 29
- 2024, Listopad4 - 25
- 2024, Październik14 - 86
- 2024, Wrzesień10 - 38
- 2024, Sierpień7 - 19
- 2024, Lipiec17 - 31
- 2024, Czerwiec1 - 4
- 2024, Maj17 - 71
- 2024, Kwiecień13 - 36
- 2024, Marzec13 - 56
- 2024, Luty7 - 30
- 2024, Styczeń2 - 6
- 2023, Grudzień3 - 14
- 2023, Listopad7 - 21
- 2023, Październik10 - 39
- 2023, Wrzesień12 - 72
- 2023, Sierpień14 - 96
- 2023, Lipiec10 - 40
- 2023, Czerwiec7 - 25
- 2023, Maj13 - 54
- 2023, Kwiecień11 - 50
- 2023, Marzec10 - 61
- 2023, Luty5 - 28
- 2023, Styczeń15 - 76
- 2022, Grudzień3 - 21
- 2022, Listopad5 - 27
- 2022, Październik9 - 43
- 2022, Wrzesień4 - 18
- 2022, Sierpień13 - 93
- 2022, Lipiec11 - 48
- 2022, Czerwiec5 - 24
- 2022, Maj15 - 70
- 2022, Kwiecień11 - 54
- 2022, Marzec12 - 77
- 2022, Luty8 - 40
- 2022, Styczeń8 - 39
- 2021, Grudzień9 - 54
- 2021, Listopad12 - 68
- 2021, Październik11 - 41
- 2021, Wrzesień10 - 47
- 2021, Sierpień13 - 53
- 2021, Lipiec13 - 60
- 2021, Czerwiec19 - 74
- 2021, Maj16 - 73
- 2021, Kwiecień15 - 90
- 2021, Marzec14 - 60
- 2021, Luty6 - 35
- 2021, Styczeń7 - 52
- 2020, Grudzień12 - 44
- 2020, Listopad13 - 76
- 2020, Październik16 - 86
- 2020, Wrzesień10 - 48
- 2020, Sierpień18 - 102
- 2020, Lipiec12 - 78
- 2020, Czerwiec13 - 85
- 2020, Maj12 - 74
- 2020, Kwiecień15 - 151
- 2020, Marzec15 - 125
- 2020, Luty11 - 69
- 2020, Styczeń17 - 122
- 2019, Grudzień12 - 94
- 2019, Listopad25 - 119
- 2019, Październik24 - 135
- 2019, Wrzesień25 - 150
- 2019, Sierpień28 - 113
- 2019, Lipiec30 - 148
- 2019, Czerwiec28 - 129
- 2019, Maj21 - 143
- 2019, Kwiecień20 - 168
- 2019, Marzec22 - 117
- 2019, Luty15 - 143
- 2019, Styczeń10 - 79
- 2018, Grudzień13 - 116
- 2018, Listopad21 - 130
- 2018, Październik25 - 140
- 2018, Wrzesień23 - 215
- 2018, Sierpień26 - 164
- 2018, Lipiec25 - 136
- 2018, Czerwiec24 - 137
- 2018, Maj24 - 169
- 2018, Kwiecień27 - 222
- 2018, Marzec17 - 92
- 2018, Luty15 - 135
- 2018, Styczeń18 - 119
- 2017, Grudzień14 - 117
- 2017, Listopad21 - 156
- 2017, Październik14 - 91
- 2017, Wrzesień15 - 100
- 2017, Sierpień29 - 133
- 2017, Lipiec26 - 138
- 2017, Czerwiec16 - 42
- 2017, Maj25 - 60
- 2017, Kwiecień20 - 86
- 2017, Marzec18 - 44
- 2017, Luty17 - 33
- 2017, Styczeń15 - 52
- 2016, Grudzień14 - 42
- 2016, Listopad18 - 74
- 2016, Październik17 - 81
- 2016, Wrzesień26 - 110
- 2016, Sierpień27 - 197
- 2016, Lipiec28 - 129
- 2016, Czerwiec25 - 79
- 2016, Maj29 - 82
- 2016, Kwiecień25 - 40
- 2016, Marzec20 - 50
- 2016, Luty20 - 66
- 2016, Styczeń16 - 52
- 2015, Grudzień22 - 189
- 2015, Listopad18 - 60
- 2015, Październik21 - 52
- 2015, Wrzesień27 - 38
- 2015, Sierpień26 - 37
- 2015, Lipiec29 - 42
- 2015, Czerwiec27 - 77
- 2015, Maj27 - 78
- 2015, Kwiecień25 - 74
- 2015, Marzec21 - 80
- 2015, Luty20 - 81
- 2015, Styczeń5 - 28
- 2014, Grudzień16 - 60
- 2014, Listopad27 - 37
- 2014, Październik28 - 113
- 2014, Wrzesień28 - 84
- 2014, Sierpień28 - 58
- 2014, Lipiec28 - 83
- 2014, Czerwiec26 - 106
- 2014, Maj25 - 88
- 2014, Kwiecień24 - 75
- 2014, Marzec18 - 133
- 2014, Luty17 - 142
- 2014, Styczeń13 - 68
- 2013, Grudzień21 - 115
- 2013, Listopad23 - 102
- 2013, Październik22 - 64
- 2013, Wrzesień28 - 108
- 2013, Sierpień18 - 66
- 2013, Lipiec30 - 95
- 2013, Czerwiec30 - 79
- 2013, Maj30 - 55
- 2013, Kwiecień29 - 81
- 2013, Marzec16 - 39
- 2013, Luty19 - 62
- 2013, Styczeń9 - 18
- 2012, Grudzień22 - 62
- 2012, Listopad22 - 19
- 2012, Październik20 - 8
- 2012, Wrzesień25 - 6
- 2012, Sierpień2 - 3
- 2012, Lipiec14 - 4
- 2012, Czerwiec26 - 14
- 2012, Maj23 - 24
- 2012, Kwiecień26 - 23
- 2012, Marzec27 - 20
- 2012, Luty21 - 35
- 2012, Styczeń23 - 59
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2018
Dystans całkowity: | 684.03 km (w terenie 16.46 km; 2.41%) |
Czas w ruchu: | 27:10 |
Średnia prędkość: | 25.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.04 km/h |
Suma podjazdów: | 3693 m |
Suma kalorii: | 29196 kcal |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 27.36 km i 1h 05m |
Więcej statystyk |
- DST 27.73km
- Teren 2.53km
- Czas 01:07
- VAVG 24.83km/h
- VMAX 40.18km/h
- Temperatura 39.0°C
- Kalorie 1201kcal
- Podjazdy 121m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć sprawunkowa w żarze
Wtorek, 31 lipca 2018 · dodano: 31.07.2018 | Komentarze 7
Rano jak zwykle, a po południu na kolejne podlewanie kwiatków u R. - trasa dość podobna do tej sprzed dni paru, tylko już nie wgłębiałem się w Lublinkowy Las - za to odwiedziłem dawno niebywałą ex-p. na L., gdzie przez minutę raczyłem się dobrodziejstwem klimy.A propos termiki pozostałej części przejażdżki lepiej zmilczę - to jest po prostu skandal i tyle.
Może tylko dodam, że miałem tę wątpliwą przyjemność jechać dziś po niewielkich kałużach z asfaltu.
Kategoria 1. Only Uć
- DST 9.62km
- Czas 00:25
- VAVG 23.09km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 34.0°C
- Kalorie 410kcal
- Podjazdy 51m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć z pogodowym dziwadełkiem
Poniedziałek, 30 lipca 2018 · dodano: 30.07.2018 | Komentarze 3
Dom - p. - dom.Po drodze pozostałości po weekendowym świętowaniu (nie tyle jednak pawie, co zakazy ruchu), dla których alternatywą tym razem był korek-gigant.
Podczas powrotu ciekawostka pogodowa: chwilami solidny kapuśniaczek i jednocześnie palące słońce.
Kategoria 1. Only Uć
- DST 51.88km
- Teren 1.31km
- Czas 02:00
- VAVG 25.94km/h
- VMAX 42.01km/h
- Temperatura 38.0°C
- Kalorie 2208kcal
- Podjazdy 335m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Sokolnicki Las z ulewą i grillem
Niedziela, 29 lipca 2018 · dodano: 29.07.2018 | Komentarze 4
Od rana upał był nieznośny - w samo południe wyjechałem w tym żarze w kierunku Sokolnik. Byłem tam zaproszony na działkowo-lesnego grilla u rodziców M., więc nie wypadało nie skorzystać ;)Na początek pojechałem nieco naokoło, by przetestować bodaj wczoraj oddaną do użytku nową asfaltową dedeerówę w środku dzielnicy przemysłowej. Wyszło ładnie, gładko, dość szeroko i raczej z dobrą widocznością przy wjazdach do różnych zakładów i hurtowni - ale po co toto w tym miejscu - exMasa Krytyczna raczy wiedzieć. Ja nie - a że mi ten wynalazek absolutnie nie po drodze na codzień i w sumie od święta też - więc pewnie w przewidywalnej przyszłości tam więcej nie zawitam.
Po przetestowaniu wynalazku - trasą na okrętkę na Zgierz (m.in. obok słynnej z niedawnego gigant-pożaru Boruty). Przy wyjeździe ze Zgierza minęli mnie brat M. z M. i z bratową jadący autem na tego samego grilla ;) Mogli mnie zabrać już z domu - ale oczywiście wolałem rowerkiem ciachciarachciach - ale mam dobrze! :D
Po dojechaniu na miejsce szybki obiad, a ledwośmy skończyli... jak nie lunęło! Ściana wody! Błyski huki! I tak całe 3 godziny... Na szczęście przed 17.00 przestało - i można było wreszcie zabrać się za grillowanie. Długo by wymieniać, co się jadło - a jak już skończyliśmy, to jeszcze odbyliśmy w czwórkę (plus trzy tutejsze pieski) niespieszny psacer po pełnym kałuż Sokolnickim Lesie.
O 19.00 wystartowałem w drogę powrotną inną, bardziej kostropato-terenową trasą. Miejscami było jeszcze trochę błota i kałuż po ulewie, ale widać, jak jest ogólnie sucho - po potokach wody sprzed kilku godzin prawie już nie było śladu. Zrobiło się natomiast bardzo parno, a że przeważnie pod górkę, więc poranną, zaskakująco dobrą mimo upału średnią (27,43) szlag trafił.
Wiatr dziś natomiast zupełnie nie przeszkadzał - przed ulewą wiał słaby boczny z kierunków zachodnich; po ulewie w ogóle go nie było.
Dzisiejsze trasy: opcja poranna - i opcja wieczorna.
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 43.21km
- Teren 1.61km
- Czas 01:37
- VAVG 26.73km/h
- VMAX 45.32km/h
- Kalorie 1836kcal
- Podjazdy 263m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka (post)upalna
Sobota, 28 lipca 2018 · dodano: 28.07.2018 | Komentarze 8
Klasyczna, przedwieczorna pętelka - cały dzień grzało jak wściekłe, więc dopiero przed 19.00 stwierdziłem z rezygnacją, że samo się nie nakręci - odważyłem się wsiąść na dwa kółka i ruszyć w piekarnik zwany światem. Wciąż jeszcze w słońcu było okropnie, ale w cieniu pojawiać się zaczęły pierwsze nieśmiałe chłodniejsze strugi powietrza - a że do Stryjkowa jest przeważnie z górki, więc nawet słaby wiatr w pysk specjalnie nie przeszkadzał.Powrót m.in. przez skrzyżowanie, które od jutra będzie zamknięte w związku z budową takiego ronda, że żaden rower nie będzie mógł go pokonać zgodnie z przepisami - więc dziś jeszcze mogłem pożegnać się robiąc lewoskręt pod kątem ostrym z owym "problemem" wg niektórych ;p
Na koniec jeszcze przejazd już całkiem w zmierzchu przez Łagiewnicki Las i nad Arturówkowe Stawy.
Obawiałem się, że będzie dziś okropnie w związku z temperaturą - ale czy powietrze mniej parne, czy też chłód przedwieczorny sprawiły, że średnia wyszła termiczna - czyli na plus ;)
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 10.28km
- Czas 00:25
- VAVG 24.67km/h
- VMAX 37.01km/h
- Temperatura 33.0°C
- Kalorie 438kcal
- Podjazdy 51m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć z objechaniem obchodów
Piątek, 27 lipca 2018 · dodano: 27.07.2018 | Komentarze 12
Rano z domu klasycznie do p. - ale po drodze kilkadziesiąt metrów telepania się wąziutkim chodnikiem wokół Meridy rodowito-sklepowitego Placu Wolności: sam plac zagrodzony barierkami z okazji rozpoczynających się dziś trzydniowych obchodów urodzinowych miasta Uć. Jak co roku wydano na fistaszki i baloniki, zamiast choćby doprowadzić do jakiej takiej nie-ruiny pobliski Stary Rynek - historyczne centrum średniowiecznej Uci.No, ale grunt że gawiedź ma fajerwerk.
Zrażony niespodziewaną barierozą powróciłem całkiem inną opcją - czyli ulicami, które są w dzień kompletnie zakorkowane, ale, że wracałem wieczorkiem (wcześniej opcją pieszą załatwiwszy, bądź nie sprawy prywatno-służbowe), więc korka nie było - i jechało się miło. I mogę poświętować - znów dobrą miejską średnią. A władze niech się puszą w swym bagienku. I tylko Starego Rynku - miejsca z równie niezwykłym, co niewykorzystanym potencjałem szkoda.
Acha - znów cholerny upał.
Kategoria 1. Only Uć
- DST 28.91km
- Teren 2.96km
- Czas 01:11
- VAVG 24.43km/h
- VMAX 37.01km/h
- Temperatura 33.0°C
- Kalorie 1237kcal
- Podjazdy 115m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć leśno-sprawunkowa
Czwartek, 26 lipca 2018 · dodano: 26.07.2018 | Komentarze 7
Rano z domu do p. zwykłą trasą, lecz z niezwykłą średnią miejską, bo ponad 26 km/h - co te wakacje robią z korkami porannymi ;) - mam teorię, że tuż przed 8.00 rano to rodzice odwożący dzieci do szkół powodują ich 3/4.A po południu w strasznym upale i przy silnym, północnym wietrze z p. do R. podlać kwiatki - po drodze terenowe kółeczko po wieki nieodwiedzanym Lublinkowym Lesie i nad Bielicowy Staw - zdjęcia tych malowniczych zakątków położonych pomiędzy blokowiskiem, oczyszczalnią ścieków, lotniskiem i sortownią odpadów w tradycyjnym Relivie popołudniowej trasy.
Wracając zajrzałem jeszcze na Dworzec Kaliski celem zakupu biletu dla siebie i na rower na koniec sierpnia - mam przynajmniej pewność, że pojadę tam, gdzie zamierzam i pekap mi tego już nie uniemożliwi na ostatni moment ;)
Kategoria 1. Only Uć
- DST 9.72km
- Czas 00:24
- VAVG 24.30km/h
- VMAX 35.06km/h
- Temperatura 32.0°C
- Kalorie 417kcal
- Podjazdy 50m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć sRODOwa
Środa, 25 lipca 2018 · dodano: 25.07.2018 | Komentarze 2
Rankiem środowym w upale do p. - stąd pieszkom na 7h szkolenia z RODO-srodo. Potem powrót pieszkom do p. w kropiącym deszczyku - i stąd już rowerowo do domu. Na szczęście przestało kropić, ale duchota - znacząca. Kategoria 1. Only Uć
- DST 9.69km
- Czas 00:24
- VAVG 24.22km/h
- VMAX 34.70km/h
- Temperatura 33.0°C
- Kalorie 420kcal
- Podjazdy 48m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć w połowie zakor(ecz)kowana
Wtorek, 24 lipca 2018 · dodano: 24.07.2018 | Komentarze 9
Dom - p. - dom.Rano zdumiewające, niewyjaśnialne pustki na drogach i puste sakwy, więc pomknąłem z wiatrem aż miło.
Po południu wszystko w temacie korków wróciło do zwykłej codzienności. A sakwy tym razem nabite na full służbowymi koreczkami plastikowymi na sprzęt rehabilitacyjny dla psów, bo pobliski sklep zoologiczny o nazwie Pet Shop Boys zbiera :)
Kategoria 1. Only Uć
- DST 9.78km
- Czas 00:25
- VAVG 23.47km/h
- VMAX 34.31km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 414kcal
- Podjazdy 51m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć z wiatrami niewtenczas
Poniedziałek, 23 lipca 2018 · dodano: 23.07.2018 | Komentarze 5
Dom - p. - dom. Gorąco, a na dodatek wspaniały (albo okropny - w zależności od kierunku jazdy) wiatr z N: jakżesz wczoraj upragniony - i niedoczekany... Kategoria 1. Only Uć
- DST 107.13km
- Teren 0.70km
- Czas 04:18
- VAVG 24.91km/h
- VMAX 37.19km/h
- Kalorie 4565kcal
- Podjazdy 568m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Cz-wa z ostatecznym sukcesem
Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 22.07.2018 | Komentarze 8
Dziś postanowiłem zrealizować plan obmyślony już przy okazji poprzednich Jamborów - czyli pojechać do Częstochowy - i przy okazji zaliczyć dwie nowe gminy pod tąże. Do realizacji planu potrzebny był w miarę korzystny wiatr z N oraz brak dzikiego upału.Rano upał już był, choć jeszcze nie dziki, za to wiatru prawie brak - dmuchało coś bardziej z góry, jak to przy wyżu. Wystartowałem przed 11:00 mając w perspektywie setkę plus jeśli chodzi o kilometraż oraz równe 6h do pekapu powrotnego na Uć. Wydawało by się - betka.
Od początku jechało się mówiąc wprost topornie - czy to dociskający wiaterek, czy szybko rosnąca temperatura, czy może wczorajsze kilometry (również piesze) oraz fizyczne prace na działce sprawiły, że z coraz większym niepokojem patrzyłem na średnią i przeliczałem na czas, który miałem do dyspozycji.
Tak dojechałem do Buczkostrady - z Buczku bowiem biegnie wprost na południe (=dziś wprost w żar słoneczny) prosta jak nieco pogięta strzała szosa wprost na Cz-wę (km stąd 83, choć mój plan związany z zaliczaniem gmin nieco ten dystans powiększał). Deptałem tedy, jak to się mówi kapustę (choć Buczek słynie akurat z truskawek!) pod słabowitego, acz wrednego... ESE-smana - jak było z górki, to 28, jak pod górkę - to 22 km/h. Albo w podobie. Bryndza znaczy - ta kapusta.
Po 40 km-ach (gdy ESE-sman zaczął bardzo powoli przechodzić w ENE-asza, równie słabego) zacząłem mieć dosyć. No, ale jak tu wracać tym razem pod przednio-bocznego ENE-asza? Zwłaszcza, że już było dalej do Uci, a nawet do pekapu, niż do Cz-wy?
Cierpiąc katiusze jak Berlinki w '45 cisnąłem, cisnąłem, cisnąłem...bleh, upał.
Po ominięciu kopalni Szczerców (której z szosy - tu szerokiej niczym pas lotniska - nie widać, widać za to zwałowisko zewnętrzne) zaczęły się hopki - z górki, owszem, 35 - pod górkę... 15 km/h. Noż w mordę - kryzys: jeden, drugi, fefnasty - co górka, to kryzys. Zaczęło mi powolutku brakować płynów (wziąłem z działki dwie półlitrówki;) - jedną ze zwykłą wodą, drugą z wodą z sokiem malinowym) - a tu święto, 22 lipca, czyli niedzieja handlowa - i po wsiach jeno dzwony, psy, kombajny. W końcu zaczęło mi się robić niedobrze z odwodnienia, ale w sam czas trafiłem na knajpę (otwartą!) w Strzelcach Wielkich - i wielce szczęśliwy strzeliłem sobie litr coli z lodówki za 7 zyli! W zaistniałej sytuacji chyba bym za nią dał i 14...
W Nowej Brzeźnicy pierwszy objazd z powodu remontu drogi - na szczęście niezbyt długi, choć szutrowy i pylisty. Potem wreszcie zaczęły się lasy (ostatnio widziane przed Szczercowem) - z mostu na Warcie w Ważnych Młynach malownicze widoki na wezbraną po deszczach rzekę i sunące nią kajaki. Aj, jak zazdrościłem kajakarzom płynu wokół! Zimnego!
Młyny były także o tyle Ważne, że tu musiałem zjechać z głównej, najkrótszej opcji na pekap w Cz-wie, by zdobyć gminę Miedźno, a następnie Kłobuck. Czym bliżej było Cz-wy, tym większe podjazdy - a dokładnie przy tablicy z jakże upragnionym (dosłownie!) napisem Częstochowa (dokąd musiałem dotrzeć niestety kolejnym objazdem w związku z budową obwodnicy nadrabiając znów drogi) - wysiadły bateryjki w zegarku TomTomku mierzącym wszystko.
No żesz...
Zasmucony tym faktem włączyłem endo w telefonie i tak przetelepałem jeszcze kilka ładnych km-ów po mieście - głównie po badziewnych kostkowych "drogach" "rowerowych", co dodatkowo zasmuciło w kwestii końcowego wyniku, jeśli chodzi o średnią.
Na dworzec wjechałem 40 minut przed odjazdem pociągu - uf, udało się! Tu pojawił się kolejny stres: będzie miejsce dla roweru, czy nie... byłem jednak tak zmachany, że postanowiłem szturmować pekap wszystko jedno - jak się da, albo nie da. Najwyżej skończy się awanturą. Brałem też pod uwagę widowiskowe omdlenie.
W kasie Regio pani sprzedała mi bilet na mnie, a na rower oczywiście "nie ma miejsca". Jednak doradziła, bym się udał do sąsiedniej kasy Kolei Śląskich i tam zapytał - i tu oczywiście było miejsce na rower.
Ktoś, coś - jakaś teoria?...
A potem wsiadłem w telepiący się 2,5 h ciapąg - zdecydowanie największym jego plusem (oprócz włączonej klimy) były gniazda USB - szybko podłączyłem rozładowany TomTom - i co się okazało? Zachował do momentu rozładowania w pamięci całą trasę! To chyba dziś najradośniejszy moment całej tej poronionej wyrypy :D Dzięki temu mógł powstać RELIVE z fotkami (co prawda tylko do granic Cz-wy), ale po uzupełnieniu jazdą poCz-warną, a na koniec po Uci z dworca do domu - jest całość trasy! I już nawet nie będę odliczał od czasu jazdy kilku postojów na światłach w Częstochowie - w telefonie się bowiem nie odliczają (w przeciwieństwie do aplikacji TomTom-a - ale na to potrzebny jest działający zegarek!) - średnia i tak wyszła mizerna, ale summa summarum - dzień rowerowo i tak na plus :)
Napęd: 2 litry płynów, sucha bułka z serkiem na pięćdziesiątym kilometrze. A potem jeszcze na dworcu w Cz.: pół litra wody, kolejny litr coli - i batonik "Pawełek" w wersji ciągutkowej z gorąca ;)
Kategoria 3. Setuchna to już cóś!, 4. Dzień to za mało!