Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86693.58 kilometrów - w tym 3395.49 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a teraz BATONY NA BOCZKU:
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2022

Dystans całkowity:265.87 km (w terenie 3.69 km; 1.39%)
Czas w ruchu:11:23
Średnia prędkość:23.36 km/h
Maksymalna prędkość:47.80 km/h
Suma podjazdów:1264 m
Maks. tętno maksymalne:180 (100 %)
Maks. tętno średnie:156 (87 %)
Suma kalorii:3965 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:37.98 km i 1h 37m
Więcej statystyk
  • DST 26.58km
  • Teren 0.08km
  • Czas 01:11
  • VAVG 22.46km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • HRmax 179 (100%)
  • HRavg 147 ( 82%)
  • Kalorie 399kcal
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć sprawunkowa

Poniedziałek, 31 stycznia 2022 · dodano: 31.01.2022 | Komentarze 6

W sobotę odwiedziliśmy psacerowo z M. i psem z okazji urodzin moją mamę - i w ferworze prezentowym oraz na koniec zapomnieliśmy po pierwsze wręczyć zacną butelczynę z grzańcem, a po wtóre zabrać do domu maminą szarlotkę! Laboga, co robić? Ano trzeba było się udać ponownie - tym razem już solo rowerem, ale dopiero dziś, bo z orkanami żartów nie ma ;) Po drodze trochę połamanych gałęzi, ale miejska zieleń raczej wybroniła się tym razem dość ładnie. Wciąż wiało (choć nieporównywalnie słabiej) z NW (czyli w obie strony z boków), a że wyjazd popołudniem, więc także i korki nieco dały się we znaki. Z kolei dedeerówy zasyfione piachem, gałązkami i czym się da. Widać, że miasto ich wcale nie sprząta, przynajmniej zimą.

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 35.19km
  • Czas 01:29
  • VAVG 23.72km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 153 ( 85%)
  • Kalorie 550kcal
  • Podjazdy 211m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka z plecaczkiem

Niedziela, 23 stycznia 2022 · dodano: 23.01.2022 | Komentarze 3

Ostatnio drogą kupna zanabyłem niewielki plecaczek - w planach był rowerowy, ale ostatecznie znacznie wygodniejszy okazał się model dla biegaczy. Trochę mi bowiem zbrzydło jeżdżenie na krótkich dystansach (których jakby coraz więcej...) z łomoczącymi na dziurdziołach sakwami. Dziś zatem odbyła się premiera plecaczka na mikropętelkowej trasie dom - Stryjków - Zgierz - dom. Wybór trasy podyktowany był dniem tygodnia i stanem oblodzenia dróg - zatem jazda tylko głównymi wylotówkami, których znaczną część w tygodniu raczej omijam ze względu na ruch.

Wiało słabo, przeważnie z boków (czyli z NNW); drogi mokre, posolone, ale bez poślizgów, napęd już całkiem zababrany i forma dość potworna (->HR max = 180), więc i tak średnia jak na zimową - do przyjęcia. Plecaczek zaś okazał się wygodnym (przy braku upału;) rozwiązaniem. Mieści się w nim to, co niezbędne: niewielka skrzynka narzędziowa, pompka, zapasowa dętka - i mrożona kawa ;)



  • DST 50.67km
  • Teren 0.48km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.21km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 725kcal
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łobudzić się w Księstwie nie konsumując SokOłówka - ino Zgniłe Błota!

Niedziela, 16 stycznia 2022 · dodano: 16.01.2022 | Komentarze 8

Jak w tytule ;) - czyli eksperymentalna, bo skrócona Pętelka Zgniłobłotna. Wiało umiarkowanie w formie, choć chłodem w treści z SW, drogi suche, więc jak na styczeń pogoda nawet znośna, czego nie można powiedzieć o średniej: tak to jest, jak się jeździ raz, albo najwyżej dwa razy w tygodniu!
No, ale ja to tłumaczę oczywiście inaczej: kto by tam się bowiem spieszył do Zgierza ;)



  • DST 41.24km
  • Czas 01:47
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • HRmax 178 ( 99%)
  • HRavg 156 ( 87%)
  • Kalorie 629kcal
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nietypowa pętelka na odwrót

Środa, 12 stycznia 2022 · dodano: 12.01.2022 | Komentarze 2

Jak w tytule - ale zaczęło się od potężnego falstartu: pod domem wyleciała mi komórka, o czym zorientowałem się po przejechaniu kilkuset metrów! Szybki powrót - i jest! Znalazła jakaś pani i już mi z daleka kiwała. Uff, zwłaszcza że to się stało na środku dość ruchliwej uliczki osiedlowej, więc po prostu mogło jakieś auto ją rozmaślić. Wielkie brawa dla pani (sądząc z akcentu chyba była z Ukrainy)!

Potem już bez przygód, ale znów ślamazarnie: ani mało ostatnio rowerowa forma, ani zużyty i zasolony napęd z jęczącym pod górki niczym ja supportem nie skłaniają do dobrych średnich. Trasa w dodatku kręcona na odwrót (ze względu na wiatr), więc z długotrwałych korzyści zjazdowych nici, bo co chwila światła - albo Zgierz ;P



  • DST 16.13km
  • Teren 1.82km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 133 ( 74%)
  • Kalorie 249kcal
  • Podjazdy 101m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lampka leśna

Wtorek, 11 stycznia 2022 · dodano: 11.01.2022 | Komentarze 2

Dawno nie kręcona tradycyjna asfaltowo-terenowa leśna lampka: w lesie wciąż jeszcze trochę śniegu, ale ścieżki zmrożone i bez lodu, a asfalty suche. Lekki wiatr z NE; na Arturówkowych Stawach istne kaczkowisko! Na koniec - ładny zachód słońca.

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 55.97km
  • Teren 1.01km
  • Czas 02:21
  • VAVG 23.82km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 149 ( 83%)
  • Kalorie 776kcal
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do diabła!

Niedziela, 9 stycznia 2022 · dodano: 09.01.2022 | Komentarze 8

"O, do diabła!" - zakląłem szpetnie niczym Hrabia z bajki, widząc, że zleciał tydzień bez roweru! Spojrzawszy jeszcze na prognozy i widząc wiatr z SE, mogłem zatem dokonać jedynego słusznego wyboru: ruszyć w odwiedziny tam, gdzie diabeł Boruta mówi, co mówi (chyba, że nic nie mówi;), czyli do Łęczycy.

Miało być lajtowo - z wiatrem, zazwyczaj z górki i w pięknym, choć styczniowym słonku. Było zaś tak, że wiatr był tyleż tylny, co górny, wyżowy - i wcale przesadnie nie ułatwiający zadania (co widać choćby po wszak "zgórkowym" Vmaxie), zaś styczniowe słonko oscylowało zdecydowanie bardziej wokół minus, niż plus zero ;) Plusem były suche szosy - i zaskakujący brak śniegu już kilkanaście km-ów od miasta. Dla porównania wrzucam zatem dwa linki z fotkami: wczorajszy psacer po uckim lesiedzisiejszą piekielną przejażdżkę: dwa odmienne światy, a przecież tylko kilkanaście godzin różnicy i brak roztopów!

Z tego wszystkiego wyszła dziś średnia, można by rzec "turystyczna" - bo i było po drodze kilka postojów fotkowych: a to ze stratą krokodyla którego ujeździł tępą dzidą św. Jeździ (Szczawin), a to pod jedynym, za to czarnym kościołem w Białej, a to kolejnym w Modlnej (na wszelki wypadek, skoro wycieczka do czorta;). Następnie nadal zabity na głucho dwór w Skotnikach koło Ozorkowa - i Leśmierz, gdzie znów czorny kościółek i to, co tam najbardziej niezwykłe, czyli dawna wielka cukrownia po środku niczego. Potem już był Tum ze słynną kolegiatą, gdzie na murze odcisnął swe paluszki sam Boruta (patrz foto;) oraz pobliska Szwedzka Góra, gdzie z pietyzmem, wśród zamarzniętych potwornych kolein w znoju budują atrapę Biskupina, czy czegoś. Dojazd póki co - tragiczny. Zresztą dobre 10 kilometrów między Modlną, a Leśmierzem to straszne dziurdzioły (choć asfaltowe) - po kilku latach niebytu bardzo niemiłe zaskoczenie, bo wcześniej było tam znośnie.

Za Tumem, a przed Łęczycą jeszcze szybki pstryk obiektywu na skansen z wiatrakiem w Kwiatkówku, a w samej Łęczycy nie obyło się bez krótkiego postoju pod zamkiem - i długiego oczekiwania na ŁKĘ, która raczyła się znacząco spóźnić. A w środku popsuty biletomat przy miejscu na rowery, więc zostałem nieoficjalnym pomocnikiem pani konduktor, do której kierowałem po bilety kolejne wsiadające osoby.

A potem już tylko hyc pięć kilometrów - i dom. i nawet w sumie nie wyszło dziś jakoś piekielnie źle, no nie? :)

Acha - HuaWuja dziś specjalnie nie testowałem (poza puszczeniem go w pomiar), bo nie chciało mi się porównywać cyferek - wolałem pooglądać przydrożne widoki.



  • DST 40.09km
  • Teren 0.30km
  • Czas 01:39
  • VAVG 24.30km/h
  • VMAX 47.80km/h
  • HRmax 177 ( 98%)
  • HRavg 152 ( 84%)
  • Kalorie 637kcal
  • Podjazdy 227m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka testowa

Niedziela, 2 stycznia 2022 · dodano: 02.01.2022 | Komentarze 6

Pierwszy wyjazd w Nowym Roku (oby tylko Dwudziesty Drugi nie okazał się jeszcze gorszy od poprzedniego w różnych sprawach pozarowerowych, choć niby wydaje się to mało możliwe...), czyli testowanie HuaWuja i jego porównanie ze Stravą.

Trasa maksymalnie niewydumana, czyli wariacja klasycznej pętelki na Stryjków i na abarot. Wiało paskudnie z SW, ale chociaż nie było ślisko (ciężko, by było przy plus 10*C;) no i chwilowo (patrząc na prognozy) nie padało. Ale drogi dość syfiaste niestety. Ze spraw nieistotnych: dwukrotne obtrąbienie przez blachosmrody na wąskiej, pełnej dziur szosie. Nie podobało się jaśniepaństwu, że omijam dziury i "muszą" wyprzedzać na gazetę, albo, co gorsza - chwilę zaczekać! Życzę im zatem z okazji Nowego Roku tego, czego w tym przypadku jedynie mogę życzyć, a że podobno dziś jakaś koniunkcja, nów księżyca czy inne bzdety - to z pewnością ich moje życzenia dosięgną! ;P

A ze spraw istotnych wzmiankowane wcześniej porównanie HuaWuja i Stravy. Największym (w sumie jedynym póki co) mankamentem nowego zegarka jest brak autopauzy, więc każde zatrzymanie (na światłach, na przydrożne foto etc.) dolicza niestety do czasu jazdy. Zatem tak jak dotąd będę się posiłkował Stravą, choć ta też jest nierychliwa w tej kwestii doliczając zawsze parę sekund nim się wreszcie łaskawie uspokoi. Cóż, widać nie ma rozwiązań idealnych.

A oto dane dzisiejszej wycieczki z dwóch konkurencyjnych źródeł (STRAVA /HUAWEI):

Odległość: 40,09 /40,10
Czas jazdy: 1:39:29 /1:43:57
Średnia prędkość: 24,20 /23,15
Vmax: 47,80 /44,28
Kalorie: 637 /977 (!)
Podjazdy: 227 /274,9

Jak widać, producenci sprzętów i twórcy aplikacji powinni ze sobą poważnie porozmawiać. Tematów, choćby w kontekście mojej dzisiejszej krótkiej przejażdżki z pewnością by im nie zabrakło ;p

Podsumowując: podstawowe dane póki co nadal będę podawał ze Stravy (choćby po to, by były porównywalne z poprzednim rokiem), a z HuaWuja to, czego Stravie brak, czyli średnie i maksymalne tętno jako dodatkowe dane do statystyk. Następny z kolei test będzie polegał na ręcznym stopowaniu zegarka podczas postojów i porównaniu z autopauzami Stravy. Ciekawe, co z tego wyniknie!



Jubileuszowy Wpis Zerowy + różne newsy :)

Sobota, 1 stycznia 2022 · dodano: 31.12.2021 | Komentarze 4

To drugi w historii mojego bs-a wpis zerowy: pierwszy był dokładnie 10 lat temu, na początek przygody z bikestatsem, więc po dekadzie pozwalam sobie na drugi, a co tam :) Statystyk to nie zaburzy, a że jest kilka powodów do podsumowań, więc niniejszym to czynię.

1. Nim o rowerze i jubileuszach - jest to niezła okazja do wrzucenia pięknej zimowej przechadzki sprzed paru dni na dystansie 24 kilometrów ze stacji PKP Kolumna do stacji PKP Dobroń via jamborowa działka. Oczywiście nie omieszkałem zrobić kilkudziesięciu zdjęć zamarzniętej rzeczki (i nie tylko) - chwilowo było wręcz zjawiskowo!

2. Clou programu: dziesięć lat rowerowania w pigułce, czyli bikestatsowe podsumowanie liczbowe:
- przejechanych 78560.37 kilometrów (7856 km/rok) ze średnią wynoszącą 22.88 km/h - w tym 3248.81 w sposób gruntowny!
- w towarzystwie Meridy spędziłem 2387 dni (średnio 238,7 dnia rocznie), co daje średnio blisko 20 dni w każdym miesiącu i przejechane za każdym razem średnio prawie 33 kilometry! A wszystko rzecz jasna dzięki dzielnej Mery, która przez ponad 20 lat łącznego użytkowania już 3x z hakiem okrążyła Ziemię!
- pozaliczane gminy - ale nie wiem ile, bo wcześniej też je zaliczałem, choć nieświadomie. Łącznie jest ich już (albo dopiero) 652 sztuki.
- last but not least, czyli pozdrowery dla wszystkich bikestatsowych Znajomych - zarówno poznanych osobiście przy mniej lub bardziej rowerowych okazjach, jak i znanych tylko wirtualnie: liczby i statystyki byłyby tylko suchymi danymi bez Waszej obecności! :)

3. A na deser żegnamy stare i witamy nowe - czyli ostatni dzień pięcioletniej służby starego WujWuja TomToma (teraz będzie aktywny tylko na Chacie;) i początek służby nowego HuaWuja GT2 - by jeszcze dokładniej móc zliczać wszystko do statystyk!
Oczywiście ze Stravy nie rezygnuję, bo to nie w moim stylu;) - nadal będzie dla porównania (i możliwości zdjęć wrzucania) pohuanniać dystanse! :)

NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU! :)


Nowy Wuj i Stary Wuj ;)