Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86451.51 kilometrów - w tym 3391.92 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.98 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a teraz BATONY NA BOCZKU:
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:812.75 km (w terenie 53.80 km; 6.62%)
Czas w ruchu:34:47
Średnia prędkość:23.37 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Suma podjazdów:5316 m
Suma kalorii:34738 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:38.70 km i 1h 39m
Więcej statystyk
  • DST 14.62km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.93km/h
  • VMAX 33.26km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 626kcal
  • Podjazdy 76m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z BUŁ-ą i głąbem

Piątek, 31 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 3

Do p. i na abarot, a po drodze służbowe sprawy: rano do Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego (czyli popularnej BUŁ-y) pomóc w rozstawianiu wystawy, a po południu z całą sakwą druków umów po drodze jeszcze do naszej budki informacyjnej w Manu.
A w tzw. międzyczasie, zaraz po wyjściu z p., gdy jeszcze nawet nie wsiadłem na siodełko, a zatrzymałem się prowadząc rower ogólnodostępnym chodnikiem przed przejściem dla pieszych na naszej rozkopanej ulicy (którą jednak czasem coś pomyka, więc trzeba uważać) pewien pan głąb-budowlaniec, który akurat rozwijał szpulę jakiegoś drutu, dotoczył się do mnie i tak prosto z mostu walnął:
- Kurwa spierdalaj musisz tu akurat stać, ja pierdolę spierdalaj kurwa!
Na takie dictum uśmiechnąłem się szeroko, bo w końcu nie na co dzień przechodzi się z głąbami na ty - i to tak szybko i skutecznie. Potwierdziłem zatem:
- Tak, właśnie tu muszę stać - i co więcej - mogę, ile chcę, ptysiu miętowy, skoro już jesteśmy na ty!
Usłyszałem:
- A wpierdolić ci?!
Odpowiedziałem więc rezolutnie:
- Nie krępuj się, a w międzyczasie zaraz wezwiemy policję! :D
To go trochę przystopowało, widać nie spodziewał się takiej reakcji - zaczął tylko bluzgać na całego opisując mnie słowami powszechnie używanymi przez roboli z zacięciem głąbianym. Musiałem zatem, choć z niechęcią, bo to strasznie brzydkie słowo i nie używam go z byle powodu, użyć broni atomowej:
-PISOWIEC! PISOWIEC! AHAHA HAHA! :D
Tu go zamurowało, pewnie nie wiedział, jak potraktować takie określenie - a ja korzystając z nadarzającej się okazji wyjąłem telefon, zrobiłem mu parę zdjęć, niestety nie załapały się jego fakulce, więc poprosiłem o powtórkę. To go już całkiem zniechęciło i poszedł sobie - a ja mam w poniedziałek nową zabawę: będę udawać (albo i zrobię to naprawdę?) że ich ekipę sprzed wejścia filmuję, jak się opieprzają, zamiast pracować. Jakby co - materiał dla ich pracodawców jak (nomen-omen) w mordę strzelił! A już zwłaszcza - niech się nie czują jak święte krowy, którym należy w podskokach schodzić z pola rażenia, bo ulica miała być dokończona przed rokiem, a poza wypompowaniem wody z flamingowej kałuży po medialnej zadymie od kilku tygodni potrafią się tylko snuć - i z tej nudy przychodzą im do łbów różne głupie pomysły. Najwyższy czas im zatem pomóc wrócić do etosu solidnego pracownika fizycznego (skoro widać im to nie wychodzi), tak, aby reszta społeczeństwa mogła ich zacząć za coś szanować ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 63.93km
  • Teren 0.41km
  • Czas 02:31
  • VAVG 25.40km/h
  • VMAX 41.72km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2728kcal
  • Podjazdy 405m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Służbowo-Przyjemnościowa Pętelka Pagórkowa

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 30.05.2019 | Komentarze 4

Dziś nietypowo, bo z samego słonecznego poranka myk do Plichtowa w serce Uckich Pagórków na seminarium branżowe. Było m.in. o historii i współczesności Green Velo oczami zarządcy. Ciekawe i pouczające.

A po południu, czyli po seminarium, które uświetniło żywnościowo miejscowe koło gospodyń wiejskich, korzystając z przecudnej aury (słaby wiatr z N, nie za gorąco, choć słonecznie) bardzo nienajkrótszy powrót.
Mógłbym tak pracować codziennie :)




  • DST 5.94km
  • Czas 00:16
  • VAVG 22.28km/h
  • VMAX 32.76km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 252kcal
  • Podjazdy 34m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

PółUć powrotna

Środa, 29 maja 2019 · dodano: 29.05.2019 | Komentarze 2

Dzisiejszy powrót dnia wczorajszego ;)
Niestety - wprost pod silny wiatr z N.
Za to jutro...ho, ho - służbowo w Uckie Pagórki!
Już się cieszę :)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 5.55km
  • Czas 00:15
  • VAVG 22.20km/h
  • VMAX 29.48km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 241kcal
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

PółUć

Wtorek, 28 maja 2019 · dodano: 28.05.2019 | Komentarze 8

Z domu do p. opcją zazwyczaj powrotną - by zrobić dodatkowy kilometr i ominąć korki. Korki ominąć się udało, za to fala czerwonych świateł - jak nie urok to "inteligentny" system sterowania (bez)ruchem.
Powrót spacerowy, bo leje. A Mery znów nocuje w biurze.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 62.30km
  • Czas 02:27
  • VAVG 25.43km/h
  • VMAX 44.68km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2672kcal
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć, a potem nietypowa pętelka powiększona

Poniedziałek, 27 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 6

Rano zwyczajnie do p., a po południu, mając zbyt wiele w sobie niekoniecznie dobrej energii do wywalenia najpierw przedzieranie się przez korki, dedeerówy i sygnalizacje miejskie, a potem pętelka improwizowana - miała być krótsza i raczej nie aż tak szybka (bo pagórkowata), wyszłaby jeszcze dłuższa, gdyby nie czarna chmura na koniec grożąca utaplaniem świeżo umytej na działce Mery.
Wyszło, co wyszło - i to głównie pod wiatr, bo tylko do Stryjkowa był pomocny (choć i tak przeważnie jest tam z górki) - wiał z W. Po zawróceniu centralnie na W - oczywiście wiał w pysk, choć nieco słabiej. A gdy wykręciłem pod górki na SE - zrobił się zdecydowanie SW.
Ponadto parno i duszno, by nie rzec - gorącawo.
Ostatecznie wyszła trasa w kształcie otwartego serca.



  • DST 53.33km
  • Teren 0.03km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 42.44km/h
  • Kalorie 2302kcal
  • Podjazdy 272m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru, a potem sprawunkowo po mieście Uć

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 4

Cały rowerowy dzień z M.: najpierw powrót z działki klasyczną powrotną trasą przez Różę - ponieważ nie ma Róży bez wiatrów, wiało dziś nader solidnie z W - na szczęście w połowie trasy od tyłu, choć w połowie - z boku, a nawet zdarzały się momenty wmordęwindziarskie. Ostatecznie jednak wiatr pomógł - tak dojechaliśmy do miasta Uć, a tu sprawunki: najpierw wizyta (i obiadek) u Mamy z Okazji Wiadomej, potem wizyta na Dworcu Kaliskim, bo a nuż można już kupić bilety na wakacje (oczywiście nie można), wreszcie - wizyta najpierw w mojej, a potem w eM.-owej komisji wyborczej celem spełnienia tzw. obowiązku - bo trudno to nazwać przyjemnością.



  • DST 10.03km
  • Teren 0.06km
  • Czas 00:22
  • VAVG 27.35km/h
  • VMAX 36.79km/h
  • Kalorie 437kcal
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jamborowanie śmieciowe

Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 25.05.2019 | Komentarze 5

Rano przyjechała częściowo rowerowo, a częściowo kolejowo M., następnie goście, potem byla wspólna przechadzka po okolicy, potem goście pojechali, ja zabrałem się za sadzenie 35 krzaków - aż wreszcie można było wyskoczyć rowerowo do najbliższego kosza na śmieci, by jutro nie wozić się z nadmierną stertą. Co też szybciutkiem uczyniłem :)

  • DST 45.13km
  • Teren 0.03km
  • Czas 01:45
  • VAVG 25.79km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Kalorie 1964kcal
  • Podjazdy 219m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najpierw Uć, a potem do Jamboru

Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 24.05.2019 | Komentarze 6

Rano obładowaną Mery do p., a po południu prosto stamtąd klasyczną trasą na działę. Mimo porannych i popołudniowych miejsko-piątkowych korków (głównie niestety dedeerowo-rowerowych) jechało się nie najgorzej: wiatr co prawda przednio-boczny, ale niezbyt silny, więc ostatecznie średnia nie wyszła jakaś okropna.
A na miejscu m.in. mycie roweru - i znów porządki po wichurkach - dobrze, że tym razem tylko gałęzie, a nie jak niedawno całe drzewa :/
A jutro zjawi się rowerowo M., a samochodowo moja była kierowniczka z moim obecnym dyrektorem - i z obu wizyt się cieszę, choć ostatnio w p. wcale nie do śmiechu...



  • DST 10.39km
  • Czas 00:28
  • VAVG 22.26km/h
  • VMAX 32.83km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 439kcal
  • Podjazdy 57m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć ze zmęczeniem

Czwartek, 23 maja 2019 · dodano: 23.05.2019 | Komentarze 9

Dom - p. - dom.
Silny wiatr z N.
Zmęczenie tym wszystkim.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 57.28km
  • Teren 0.29km
  • Czas 02:15
  • VAVG 25.46km/h
  • VMAX 45.22km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 2453kcal
  • Podjazdy 316m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

PółUć, a potem nietypowa pętelka na odwyrtkie

Środa, 22 maja 2019 · dodano: 22.05.2019 | Komentarze 2

Rano pieszkom do p., gdzie od wczoraj śniła (zapewne koszmary) Mery, a po południu biegnąca najpierw przez miasto, odreagowywująca nowy wnerw (zaczynają jak za dotknięciem różdżki wyłazić trupki z segregatorów w szafach) Pętelka - ponieważ wiało mocno z N, więc na odwrót niż zazwyczaj, by podczas powrotu pod górki mieć w miarę z wiatrem. Głód kilometrów i chęć zarżnięcia się fizycznego sprawiły, że czym byłem dalej od domu, tym chciałem jeszcze dalej jechać. I gdyby nie dwie ulewki (jedna krótkotrwała, przeszła bokiem - w Glinniku; druga, solidniejsza - przy wjeździe do miasta, trwająca dobry kwadrans) - pewnie bym jeździł do zmroku.
W sumie wyszły: jakiś Dziobak Kiwi na nóżce, czy coś oraz uświnienie Mery.
Wnerw pozostał.