Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86849.73 kilometrów - w tym 3397.28 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a teraz BATONY NA BOCZKU:
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2021

Dystans całkowity:227.06 km (w terenie 0.40 km; 0.18%)
Czas w ruchu:10:08
Średnia prędkość:22.41 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Suma podjazdów:1274 m
Suma kalorii:3551 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:32.44 km i 1h 26m
Więcej statystyk
  • DST 36.60km
  • Czas 01:32
  • VAVG 23.87km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 611kcal
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzne PodKoluszki

Środa, 27 stycznia 2021 · dodano: 27.01.2021 | Komentarze 6

Wiało dziś na tyle potężnie z NWW, że przy temperaturze typu "minus 0 stopni" nie było realnych szans zrobienia jakiejś honorowej pętelki - postanowiłem więc podejść do tematu dwukołowego w sposób praktyczny i pojechać z wiatrem dokąd się da, by wrócić ciapągiem. Tyle teorii - w praktyce wybór padł na Koluszki, co sprawiło, że połowę trasy stanowiło mozolne przedzieranie się przez miasto i dopiero po 15 km-ach mogłem rozwinąć skrzydła i lecieć, lecieć, lecieć.... :) Żeby zaś nie było za łatwo, po zaledwie 10 kilometrach Jazdy Idealnej, przed Koluszkami jeszcze pohalsowałem po wcześniej niesprawdzanym asfalcie między Kolonią Gałkówek, a Borową - ostatnio, jak tu byłem, była to dość fatalna, piaszczysta droga - a tu proszę, postęp :)

W Koluszkach wpadłem na pomysł, by maksymalnie zaoszczędzić sobie ponownego przedzierania się przez miasto i dojechać z przesiadką e-ŁKĄ do najbliższej domowi stacji - stąd już tylko dodatkowe 2 kilometry i byłem przed zmrokiem na chacie.

Nieco pokrętna trasa do Koluszek - TUTAJ, a poniżej kilka fotek trzaśniętych po drodze:


Miasto Uć ;)


Tablica przy cmentarzu ewangelickim w Kolonii Gałkówek


Cmentarzyk w Kolonii Gałkówek


Drzewa też się mogą lubić...


...oraz czubić ;)


Nieśmigany wcześniej asfalt do Borowej



  • DST 34.91km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.05km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Kalorie 532kcal
  • Podjazdy 216m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka DoKlęSk ze zgubną przygodą

Poniedziałek, 25 stycznia 2021 · dodano: 25.01.2021 | Komentarze 14

Dziś pogodowe szaroboburactwo, resztki błota pośniegowego i generalnie mokro (choć już bez potoków panta brei) - pierwotnie w planach była dłuższa bezpsowa łazęga po lesie, ale skoro ani to wiosna, ani jesień - ani też i zima, to fotki by wyszły beznadziejnie - i ostatecznie postanowiłem znów cośtam skręcić. Wybór padł rzecz jasna na opcję bezterenową, co nie znaczy, że piękną i gładką - już na trzecim kilometrze, przedzierając się pozapadaną dedeerówą z kostki usłyszałem w pewnym momencie głośny stukot pod kołami. Pomyślałem, że to jakaś bryła śniegu, albo kamień - i pojechałem dalej. Po kilkuset metrach zorientowałem się jednak, że nie mam komórki!! Dederówa bowiem tak pofalowana, że odrzepiło się zapięcie w schowku przy kierownicy i telefon poszybował w świat... Czym prędzej cofnąłem się do feralnego miejsca - był, leżał, cały, nawet nie zarysowany :) No, ale musiałem po raz drugi przedrzeć się Zemstą Łódzkiego Środowiska Takzwanegorowerowego, nim mogłem ponownie jak człowiek pojechać jezdnią.

Dalsza część jazdy bez przygód - trochę nietypową opcją mikropętelkową DoKlęSk (Dobra, Klęk, Skotniki), kręconą na abarot niż zazwyczaj - chwilami przeszkadzał solidny, przeważnie boczny wiatr z NW oraz niekoniecznie odśnieżone kawałki w mniej uczęszczanych fragmentach. Reszta paskudztwa - poniżej na fotkach. Ale jak się nie ma, co się lubi - to się nic nie lubi i kręci dalej :P









  • DST 46.65km
  • Czas 02:05
  • VAVG 22.39km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Kalorie 719kcal
  • Podjazdy 252m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka solankowo-błotna

Piątek, 22 stycznia 2021 · dodano: 22.01.2021 | Komentarze 6

Po wielu dniach niejeżdżenia, zliftingowaną (nowe opony, wyczyszczony - chwilowo - napęd) Merysią wykręcona dziś niemal klasyczna pętelka w wersji rzecz jasna bezterenowej, bo można sobie tylko wyobrazić, co się dzieje na leśnych ścieżkach, skoro na asfaltach miejscami istne panta brei, strumienie wody i takie tam. Na szczęście niektóre odcinki są już (niestety chyba chwilowo) podeschnięte, więc mimo wietrznej wścieklizny z SW dało radę byle jak, ale jednak pokręcić ;)



Po drodze odwiedziny zalewu w Stryjkowie, na którym pomimo kilku ostatnich dni na zdecydowanym plusie, nadal dość solidna pokrywa lodowa. Solidna, w przeciwieństwie do formy, która całkiem na razie do niczego. A tu znów idą jakieś ni to śniegi, ni to deszcze - czyli najgorsze, co może być dla rowerowego napędu, który po powrocie do domu wygląda dziś jak przed serwisem :/

Dzisiejsza trasa TUTAJ, a fotki znad zalewu w większej wersji - poniżej.













  • DST 10.19km
  • Czas 00:31
  • VAVG 19.72km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Kalorie 154kcal
  • Podjazdy 49m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do lasu i na abarot

Wtorek, 12 stycznia 2021 · dodano: 12.01.2021 | Komentarze 9

W ramach mikroprzerywnika między Wielkimi Niechciejstwami Rowerowymi - ledwo dycha do końca odśnieżonego asfaltu, czyli nad Arturówkowe Stawy - i z powrotem. Miejscami bardzo ślisko (stąd średnia); 5 minut po powrocie zaczęła się kolejna nowa dostawa śniegu z nieba, więc kto wie, kiedy kolejne meridowanie...












  • DST 21.81km
  • Czas 00:57
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 329kcal
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy Króle z jednym kapciem

Środa, 6 stycznia 2021 · dodano: 06.01.2021 | Komentarze 2

Z okazji chyba na razie ostatniego dnia z w miarę rowerową pogodą (tj. bez ślizgawicy, wielkiego błota i niemal bez wiatru) miało być dzisiaj eleganckie kółko graniaste z powrotem przez las. A wyszedł jednorożec, bo gdy tylko wjechałem do Zgierza (gdzieżby indziej...), rower zaczął mi pod górkę podejrzanie z tyłu falować. No jasne, następny kapeć w ciągu ostatnich kilkunastu dni :/ Jak sobie pomyślałem o kolejnym rozbieraniu tyłu w warunkach plus dwóch stopni w syfie pobocza, to aż mną zatrzęsło - szczęściem w nieszczęściu dziura okazała się na tyle mała, że załatałem oponę z wierzchu łatką, wzmocniłem srebrną taśmą, nabiłem ile się dało dętkę - i najkrótszo-najrówniejszą wio do domu. Powietrza wystarczyło na 6 kilometrów, łatki oczywiście się po drodze odkleiły - więc znów pompowanie, ostatnie 3 kilometry - i dotoczyłem się do domu Mery machającą dupą, jak za przeproszeniem jakaś hiszpańska franca-flamanca.

A tak poza tym to nie ma Trzech Królów* (*wiem, Króli - jak Królików ;p) bez Dzieciątka Jezus i przy okazji Teresy. A czym się różni Święta Teresa od Dzieciątka Jezus od Świętej Teresy? Święta Teresa od Dzieciątka Jezus różni się od Świętej Teresy Dzieciątkiem Jezus:



No i jeszcze chyba już naprawdę ostatnie wspominkowe Endo - przysłali łaskawcy statystyki za grudzień. Tradycyjnie: żółty to rower, buraczkowy - łażenie bez psa, zaś zielony - z psem Tobikiem rasy czarnej w kolorze błyszczącym :)







  • DST 26.82km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:15
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Kalorie 470kcal
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wódka z mlekiem

Poniedziałek, 4 stycznia 2021 · dodano: 04.01.2021 | Komentarze 6

Jak w tytule, czyli mikroplątanina we mgle aż po Wódkę, po tejże tam i siam - i na abarot. Prędkość średnia jak to po Wódce, ale za to (jak to po Wódce;) Vmax przyzwoity, choć nie rekordowy, bo mokro, zatem potencjalnie ślisko.

Reszta - na fotkach :)
















Zdrówka we wciąż nowym roku wszystkim!



  • DST 50.08km
  • Teren 0.30km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Kalorie 736kcal
  • Podjazdy 271m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

(Po)noworoczna pętelka z dzióbkiem + EndoArchiwum

Sobota, 2 stycznia 2021 · dodano: 02.01.2021 | Komentarze 9

(Po)noworoczne rozpoczęcie sezonu - z poślizgiem, bo wczoraj było ślisko, a dziś już nie ;)

Trasa to klasyczna pętelka w wersji nieleśnej, wzbogacona o wieki całe niekręcony dzióbek wokół skrzyżowania A1 i A2. Po prawie dwóch tygodniach niejeżdżenia (w kwestii rowerowej ogarnął mnie bowiem wyjątkowy maksizm-lenizm) forma kwadratowa, potworna - a i temperatura oscylująca wokół zera nie zachęcała do dzikich galopad, więc średnia nie powinna być wystawiana na widok publiczny. Zresztą - jedyne rowerowe postanowienie na nowy rok jest takie, żeby zrobić więcej kilometrów niż w roku zeszłym, nie bacząc na średnią. Zadanie (w kwestii średniej;) z pewnością ułatwi póki co napęd, który prosi się już co najmniej o solidne czyszczenie, jeśli nie wymianę. No, ale jakiż sens, skoro codziennie jakieś mżawki, błotka, solanki etc. No więc Mery zgrzyta, ja zgrzytam na to zgrzytanie - i tak sobie rozpoczęliśmy tę podróż w 2021 rok - już niestety bez Endo. A że rzeczone raczyło zamknąć swe podwoje dzień wcześniej, niż się wydawało, więc tyle mi zostało, co mi się zescreenowało - z apki w telefonie. Dobre i to, bo w tych kolorach (żółtym - rowerowania, buraczkowym - łażenia oraz zwłaszcza zielonym - psacery, zarówno z Alusiem, jak i Tobikiem) kryje się wspomnień moc! :)










A na koniec działu wspominkowego rok dwudziesty pod kątem rowerowym: ile kilometrów (na koniec) chciałem, tyle wykręciłem (6006,06, w tym 111,11 w terenie), przy w miarę przyzwoitej jak na nie najmłodszą Mery (oraz jeszcze starszego Huanna;) średniej 24,5 km/h. Pomogło w tym z pewnością mniej jazd po mieście (od marca odpadły jazdy do i z pracy), ale co za tym idzie - w ogóle mniej dni z rowerem: coś za coś. Nie było też żadnej wyprawy rowerowej ze względów psich i covidowych - i chyba pierwszy rok odkąd pamiętam, gdy nie udało się zaliczyć żadnej nowej gminy (powody - j.w.), ale za to i tak dało radę zmieścić się na koniec w pierwszej dwusetce bs-a.

Więcej podsumowywać mi się nie chce, bo w sumie nie ma co ;)