Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86969.98 kilometrów - w tym 3397.50 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:465.74 km (w terenie 19.20 km; 4.12%)
Czas w ruchu:19:55
Średnia prędkość:23.38 km/h
Maksymalna prędkość:44.35 km/h
Suma podjazdów:2240 m
Suma kalorii:19854 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:24.51 km i 1h 02m
Więcej statystyk
  • DST 48.58km
  • Teren 5.40km
  • Czas 01:52
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 44.35km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 2079kcal
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jamboru

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 30.04.2017 | Komentarze 0

Quasiczasówka z niezbyt co prawda silnym, ale wręcz idealnym wiatrem z NE. Trasa trochę zmodyfikowana, bo więcej odcinków terenowych, by kwiecień skończyć korzystniej pod tym względem niż marzec - ot, takie łapanie wielu srok za ogon, bo to i słabą średnią poprawić - i wspomniany teren, a jeszcze trochę kilometrów dorobić. Tak, czy siak - z domu na działkę najpierw m.in. przez Lublinkową pętliczkę wokół Bielicowego Stawu (teren nr 1), potem testowanie nowego, asfaltowo-terenowego skrótu wzdłuż S8 między Różą, a Ldzaniem, a na koniec starymi leśnymi skrótami piaszczystymi. A że do tego jeszcze ciężkie sakwy na 3 dni, więc stąd czasówka, ale quasi ;)


  • DST 13.36km
  • Teren 2.70km
  • Czas 00:35
  • VAVG 22.90km/h
  • VMAX 32.08km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 572kcal
  • Podjazdy 86m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć relaksacyjna

Sobota, 29 kwietnia 2017 · dodano: 29.04.2017 | Komentarze 0

Choć brzmi to niemal niedorzecznie - jazda po mieście też może relaksować. A przynajmniej dziś, gdy z powodu wolnego wybrałem się najpierw na kompresor najbliższy, bo na stacji Bliska, potem do Arturówkowego Lasu, potem wpadłem na chwilę zobaczyć metę Maratonu Mazovia MTB na kultowym "Kaloryferze" (czyli takim parkingu pod lasem). Ostatnio mnie prześladują maratony znaczy ;)  Potem wróciłem gruntownie (więc nieco błotka po ostatnich klęskach deszczowych) nad Arturówkowy Staw, gdzie zażyłem kąpieli (słonecznej;) przez kwadrans - i żeby nie było najkrócej - wróciłem w pielesze via Radegast.
Słońce na zmianę z chmurami, silny (choć nie w lesie) wiatr z W. Sakwy lekkie.
I w ogóle gites oraz dobra średnia z braku nachalnych sygnalizacji świetlnych ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 9.73km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.45km/h
  • VMAX 34.34km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 411kcal
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć dość sympatyczna

Czwartek, 27 kwietnia 2017 · dodano: 27.04.2017 | Komentarze 4

Trasa zwykła codzienna.
Rano trochę kałuż i nowego kropienia, choć bez dramatu.
Podczas powrotu przypadkowe spotkanie z koleżanką B. i jej rowerem towarowym :)
Sakwy zapchane tym i owym - no i wreszcie bez jakichś szalonych podmuchów - więc jak na standardy tegorocznego kwietnia pogodę i w ogóle całokształt wycieczki uznaję za dość sympatyczne ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 9.68km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.34km/h
  • VMAX 35.42km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 419kcal
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć znów taka sama

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · dodano: 25.04.2017 | Komentarze 2

Trasa stała; znowu korki i czerwone światła...
Silny wiatr - rano z S, po południu - z SW.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 9.69km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 410kcal
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z pauzą

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · dodano: 24.04.2017 | Komentarze 0

Trasa zwykła codzienna. Przez jakieś 250 m rano pauzował licznik w zegarku, więc odległość podaję wg tego, co zawsze na rzeczonej trasie. Ponadto chyba więcej czerwonych, niż zielonych latarń po drodze (łącznie jest ich aż około 30 w obie strony!), co jak zwykle przełożyło się na średnią.
Sakwy lekkie, nadal trochę wiatru (z W), ale pogoda w sumie przyjemna.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 59.26km
  • Teren 0.90km
  • Czas 03:08
  • VAVG 18.91km/h
  • VMAX 34.31km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 2502kcal
  • Podjazdy 277m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Ucki

Niedziela, 23 kwietnia 2017 · dodano: 23.04.2017 | Komentarze 4

Dziś po Mieście Uć krążył coroczny maraton pt. "Dbam o Zdrowie*" (*Zdrowie to miejsce startu i mety), a że wielu kijowych oraz niekijowych znajomych zapowiedziało się na starcie (i na mecie;), wziąłem Merysię za rogi i pojechaliśmy z samego rana pod Atlas Arenę, gdzie rozpoczynało się to wszystko. Punkt 9:00 zawodnicy wystartowali - i odtąd moja trasa z trasą maratonu aż do jego zakończenia były tożsamymi. Kręciliśmy się po mieście tam i siam, tempo było zaiście... biegowe ;) - ale udało mi się wyprzedzić(!) większość (!!) startujących, choć pod wiatr (nadal solidny z NW) łatwo nie było.
Mój czas (rowerowy;) maratonu: 2 godziny 26 minut, a licząc z postojami na fotografowanie i gadanie z koleżeństwem - 3:04. Czyli generalnie czołówka ;))
A potem już tylko mozolny powrót pod wichrzysko.
Sakwy lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 3.77km
  • Czas 00:10
  • VAVG 22.62km/h
  • VMAX 32.22km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 160kcal
  • Podjazdy 15m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikrouć sprawunkowa

Sobota, 22 kwietnia 2017 · dodano: 22.04.2017 | Komentarze 0

Do Odhuańńi odebrać mój ten kawałek podłogi, spisać liczniki - i na abarot.
Wieje jak głupie (z NW).
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 10.63km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:30
  • VAVG 21.26km/h
  • VMAX 37.62km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 455kcal
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć całkiem wkurzająca

Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 21.04.2017 | Komentarze 2

Rano do p. via Odhuańń, gdzie zainstalowałem ekipę od podłóg, powrót klasycznie.
Fale czerwonych świateł, podczas powrotu znów nieprzyjemne zdarzenia drogowe - w tym jedno dokładnie tam, gdzie wczoraj z czerwoną beemką. Tym razem drogę zajechał jakiś ciemniak (marki nie zauważyłem), minął mnie przed kierownicą z lewej strony skręcając w prawo o kilka centymetrów ode mnie - a żeby nie było monotonnie, został wezwany od Osłów, bo już mnie całkiem te barany osłabiają. Jak to mówi Pan Pogodynek w TV - "biomet niekorzystny".
Z tego wkurzenia aż osiągnąłem naprawdę niezłą prędkość maksymalną - i tyle korzyści z tego wszystkiego, bo średnia całości do el dojpy. A w dodatku kropiło. Błeh i rzyg.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 9.74km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 418kcal
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z mnóstwem Kiciusiów

Czwartek, 20 kwietnia 2017 · dodano: 20.04.2017 | Komentarze 2

Trasa stała (bez Odhuańńi, w której jednodniowa przerwa w niekończącym się remoncie).
Trzy sytuacje drogowe wołające o monitoring z nieba:
1. Wyprzedzenie autem na trzeciego i strąbienie przez wieśniaka z miasta Zgierz, który najpierw sygnalizował na światłach, że będzie skręcał w lewo, więc się ustawiłem po jego prawej stronie - a pojechał sobie prosto - i gdy ja po chwili wyprzedzałem jadąc takoż prosto wlokącego się po prawej jakiegoś rowerzystę - blachośmiord omal mi w tył nie wjechał, bo też właśnie chciał mnie wyprzedzić na trzeciego trąbiąc przy tem jakieś zgierskie skoczne melodie. Musiał jednak poczekać, bo nie dałem się przepłoszyć byle czym, a w gratisie dostał Tradycyjną Wiązanką Kiciusiową* (*Te, Kiciuś - popierdzieliło Kiciusia?" Etc.)
2. Najniebezpieczniejsza sytuacja: na Placu Wolności, gdzie wszystko autom wolno, bo nie ma pasów ruchu i jeżdżą jak popieprzone, jechałem prawym skrajem po łuku prosto - a z lewej strony, zza ciężarówki stojącej(!) po środku wysunęła się szybkim mykiem stara czerwona beemka - i postanowiła skręcić w prawo, zajeżdżając mi tym samym drogę. Gdybym nie przewidział sytuacji (miałem ją chwilę wcześniej za sobą, ale potem zniknęła za rzeczoną rozkraczoną ciężarówką) i nie dał od razu po hamulcu - wpadłbym jej wprost pod kółka przednie, a jakby poszło sprawnie - to pewnie i tylne. Wiele Serdecznych Kiciusiów.
3. Na deser takoż z lewego pasa w prawo, bo się przypomniało Panu Samochodzikowi, że "musi do Lidla", więc bach na parking. Jeden Kotek Ostrzegawczy Ryknięty.
Tyle wrażeń na tak krótkim dystansie!
A poza tym silny wiatr z N i ciężkie sakwy, więc dzień można zaliczyć rowerowo do wymęczonych.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 57.08km
  • Teren 3.60km
  • Czas 02:18
  • VAVG 24.82km/h
  • VMAX 36.29km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 2430kcal
  • Podjazdy 231m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odkurzanie

Poniedziałek, 17 kwietnia 2017 · dodano: 17.04.2017 | Komentarze 6

Na koniec świąt jest zazwyczaj tak, że trzeba trochę poodkurzać. Jak wiadomo, Merysia ma wiele niezwykłych cech i przymiotów, o których zazwyczaj nie śniło się konstruktorom (i destruktorom;) rowerów. Postanowiłem jej zatem dziś użyć w roli... odkurzacza.
Na początek ruszyłem odkurzyć dawną stałą trasę do starego domu M. - rzecz jasna via pętelka ;) Po drodze odkurzyłem kawałek Parku TrzyMaja, gdzie zimą dobijałem się kijami. Potem pojechałem strasznie zakurzoną dawną trasą do byłej p. na L. - rzecz jasna via Rude Opłotki, które były tak zakurzone, że Rude tylko z nazwy ;) Po drodze zrobiłem pierwszy postój na kultowym niegdyś Kurzym Przystanku w Konstantynie, ale tu się zawiodłem na całej linii: kur nie było - ktoś musiał być wcześniej i je wykurzył!
Z dawnej p. na L. (gdzie wszedłem na chwilę zobaczyć obraz zakurzenia... tfu, opuszczenia) do sąsiedniego Lublinkowego Lasu - na łączkę, Stawiszcza (gdzie trzeci, ostatni postój) i nad Bielicowy Staw stałymi niegdyś terenowymi opcjami. A stąd już na abarot obok dawnej p. na K. i Parku Zdrowotnego - ale żeby jeszcze zobaczyć coś nowego, a nie tylko kurze - powrót trochę naokoło kostropatą Tereską - na szczęście niemal bez aut.
W ogóle dziś wspaniałe pustkowia na asfaltach - żeby tak było na codzień... Wiatr dziś chwilami nieco dokuczał - generalnie wiał z SE, więc pierwsze 1/3 drogi w pysk, potem boczny do tylnego. Mimo to wyszła bardzo przyzwoita miejsko-opłotkowo-leśno-parkowa średnia. Czyli - mimo świątecznego przeżarcia - nadal jest moc!
Sakwy na lekko.