Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86969.98 kilometrów - w tym 3397.50 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1122.90 km (w terenie 87.60 km; 7.80%)
Czas w ruchu:58:34
Średnia prędkość:19.17 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:43.19 km i 2h 15m
Więcej statystyk
  • DST 11.80km
  • Czas 00:41
  • VAVG 17.27km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Od M. do p. na W. bezścieżkowo, z p. na W. wraz z M. do M. ścieżkowo via Aldi, skąd prażona cebulka.

  • DST 34.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 14.96km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kijowa Uć

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Od M. z M. i dwoma parami kijów nw na pierwsze z cyklu czterech letnich zawodów.
Trasa rowerowa: Dawna Rzeźnia, Las Złote Wesele, okolice Pik-Poka i strzelnica na Zdrowiu.
Po zawodach nadal rowerowo do dawnego Imperium Poznańskiego na zakupy, Piotrkowską do katedry i dalej tak, jak zazwyczaj się jedzie do M.
Dość silny, południowy wiatr momentami nieco dawał się we znaki - drogowe i nie tylko.

  • DST 90.20km
  • Teren 21.20km
  • Czas 06:06
  • VAVG 14.79km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tysiąc i trzy, czyli do Heinzla, Ptaków i Żelaznych Domów

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 0

Od M. cały dzień z M. via Mileszki do (na codzień zamkniętego) pałacu barona Heinzla w Łagiewnikach, gdzie zwiedzanie (otoczenia) pałacu wraz z wycieczką Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Następnie via Palestyna i dawna szarpalnia szmat do stawu z krzyczącymi jak nad morzem ptakami i Władysławowa, gdzie cyklocmentarnie wizytowaliśmy ewangelików. Tu pierwsze dwa zabudowania z żelaza. Następnie via pozostałości folwarku Górzewo i skraj Rudnego Besiekierza do Kęblin i przez Szczawiński Las do Szczawina, gdzie relikt młyna i na cmentarz parafialny, gdzie nagrobek z hełmem husarza sprzed blisko 200 lat. Wjazd do miasta Uć znów przez Heinzlowe okolice oraz ujęcie wody ze względu na upał. Via Bar Bambus 2 do d., a stąd do M.
Upalnie, wiatr z S najpierw pomagał, potem przeszkadzał, a na koniec ucichł.
Bezsakwowo, bezodsłuchowo, tysiąckilometrowo-kwietniowo i trzytysięcznie tegorocznie.

  • DST 32.40km
  • Teren 0.90km
  • Czas 01:37
  • VAVG 20.04km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

Od M. do p. na K. via p. na P. z materiałami i na abarot do p. na P. via dawny Las Złote Wesele. Z p. na P. do M. jak zazwyczaj z dość ciężkim plecaczkiem.
Ponieważ ogólny abarot, więc wiatr ze wszystkich stron. I Komeda.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 53.00km
  • Teren 1.50km
  • Czas 03:06
  • VAVG 17.10km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

FotoUć

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 2

Od M. do p. na P. via p. na W. (celem wypróbowania dorobionych kluczy) i błotka, z p. na P. do p. na K. celem dowozu materiałów, a następnie równie służbowo, w celu obfotografowania kilkunastu zabytków i innych ciekawych obiektów. Trasa (z p. na K.): Pingwin Pik-Pok na Fali - Kamienica z Marszałkiem - Arlekin & Pinokio - willa Milscha - równie miła willa MTŁ - willa Leonardta z magnolią w rozkwicie - kamienica Pod Góralem (ach mrau - jaka rowerowa nazwa!) - Pałac Obu Steinertów - Pałac jednego tam takiego Scheiblera - (nieczynne) Muzeum (SIC!)Spadochronów - kamienica z żelbetem - willa z Bagdadem - Dom Rappaporta - powrót do p. na P.
Z p. na P. przy Amonie Tobinie do M. trasą zwykłą.
Cały dzień dość silny wiatr z S, który raz pomagał, a raz przeszkadzał i mnóstwo słońca.
Takie fuchy to ja lubię! ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 17.20km
  • Czas 00:53
  • VAVG 19.47km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 0

Z d. do p. na P.; z p. na P. do M. Wiatr przeważnie przedni, lub boczny, najpierw silny, potem słabnący. Trochę Amonu Tobinu w odsłuchu.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 15.00km
  • Czas 00:41
  • VAVG 21.95km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 0

Od M. do p. na P. jak zwykle; z p. na P. do d. jak zwykle. Wiatr zazwyczaj tylny i boczny.
Czasami Amon Tobin w odsłuchu.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 25.40km
  • Czas 01:16
  • VAVG 20.05km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć.

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 0

Od M. do p. na P. via dawne Wina, Octy i Musztardy; z p. na P. do M. via Mileszki. Bez odsłuchu, rano wiatr boczny i tylny, a wieczorem boczny i przedni.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 60.60km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 14.84km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę lajtowo, a trochę terenowo, czyli XXX Rajd Przyjaciół PKWŁ

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 2

Od M. z M. z lekkim wiatrem via Wiączyński Las i Moskwę do Janinowa, skąd pętelka głównie terenowo w silnej grupie 62 zroweryzowanych osób z p. dyrektorem Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich na czele przez Las Janinowski, Grzmiącą, Dąbrówkę Małą, Poćwiardówkę i ponownie Las Janinowski. Na mecie ognisko z dowolną ilością kiełbasek ile wlezie i innymi na podobne okoliczności typowymi przysmakami. Oprócz grupy rowerowej (w składzie której uświadczyliśmy m.in. Staahaa), na mecie zameldowało się kilkadziesiąt osób pieszych (w tym wielu z kijkami) i kilku jeeeeeść-ców konnych. Po spałaszowaniu wszystkiego wszem i wobec, powrót już indywidualnie z M. do M. trasą poranną pod silny przedni lub boczny wiatr. Po drodze wizyta u zawilców na wiączyńskim cmentarzyku wojennym. Pogoda przeważnie słoneczna, choć były momenty chmurne, a przez minutę nawet kropiło.
Kolano prawe marne po wczoraju.

  • DST 136.00km
  • Teren 2.20km
  • Czas 06:21
  • VAVG 21.42km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nibydwudniówka: dzień drugi - rekordy, rekordy...

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 4

Od wczesnego rana z M. spotkaną w Sokolnikach kijkowo przez las do Ozorkowa na I Mistrzostwa Ziemi Ozorkowskiej w Nordic Walking.
Trasa marszu na zawodach de iure 10 km, de facto - 11,4 km. Zrobiona (bez podbiegania rzecz jasna) w 1 h 12 min. i 9 sek., co dało średnią 9,72 km/h i tytuł mistrzowski ;)
Z zawodów znów o kijkach przez las do Sokolnik - łącznie więc na piechotę ok. 20 km tego dnia.
Krótki odpoczynek w postaci grabienia igliwia (bąble na dłoniach;) i późny, bo dopiero o 14.33 wyjazd z Sokolnik bez M. rowerem na gminobranie (znów z kijkami przytroczonymi i wszystkimi gratami w plecaczku) na Ozorków - Parzęczew - Wartkowice (tu nowa gmina nr 1). Dotąd pod porywisty wiatr z W/SW prosto w paszczę burzy, która nieco później raczyła podtopić Zgierz i trochę Łódź ;) Z Wartkowic odbitka na Świnice Warckie (nowa gmina nr 2) i uniknięcie skrajem chmury. Odtąd do Stolicy Polskiego Palanta, czyli Grabowa (gmina nr 3) przy bocznym wietrze i słońcu. Z Grabowa prosto na wschód do trasy nr 1 dość podłym asfaltem (za Siedlcem chwila z nowym asfaltem, a potem prawie 2 km znośnej gruntówy) do Krężelewic (gmina nr 4 - Daszyna). Po przecięciu małym zygzakiem jedynki dalej na wschód - niestety prosto w kolejną paszczę kolejnej grozy - w Prądzewie zrobiło się czarno - dogoniłem ją! Podziwiając przelotnie miejscowy dwór w kolorze czarnym i walcząc z coraz bardziej porywistym wichrem (tym razem dobrodziej raczył powiać z S, czyli boku), w spadających pierwszych ogromnych kropach nadciągającej nawałnicy, zdążyłem schronić się i pół roweru pod mikrodaszkiem nieczynnego spożywczaka w Rybitwach (gmina nr 5 - Witonia). Rybitwy lubią pływać - to i popłynęły...Obserwowanie walących wokół piorunów zajęło aż 3 kwadranse przymusowego postoju - zrobiła się blisko 19.00, a do M. jeszcze ponad 6 dych! W końcu postanowiłem jechać - i wtedy przestało padać, a na niebie pojawiły się całkiem niezależnie dwie różne tęcze, choć w tych samych kolorach ;) Zrobiło się również bezwietrznie. Przez Orszewice, Górę Świętej Małgorzaty, Ambrożew - tu nagle opadło mi... siodełko, mało co się nie zsunąłem z roweru w pełnym pędzie! Po dokręceniu via Skotniki do Modlnej. Od Modlnej (km 93,8) na światełkach w zapadającym zmroku i z coraz bardziej bolącym kolanem (to od tych walk z wiatrami) - kolejne postoje (Kębliny, Stryków, Byszewy) coraz częstsze, prędkość coraz gorsza... W kompletnych ciemnościach i dużym zamgleniu oraz bardzo już głodny (cały napęd rowerowy stanowiła litrowa butelka coli), do M., zaliczając po drodze jeszcze kilka paskudnych dziur po ćmaku.
Całość dnia, jeśli chodzi o wysiłek, a wliczając kijkowanie, oceniam na grubo ponad 2 stówy normalnej jazdy przy neutralnym wietrze. Straciłem ponad 2,5 kg.
A teraz...idę na rower ;P