Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86849.73 kilometrów - w tym 3397.28 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a teraz BATONY NA BOCZKU:
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:491.26 km (w terenie 17.16 km; 3.49%)
Czas w ruchu:19:42
Średnia prędkość:24.94 km/h
Maksymalna prędkość:46.98 km/h
Suma podjazdów:2532 m
Suma kalorii:21084 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:35.09 km i 1h 24m
Więcej statystyk
  • DST 51.85km
  • Teren 1.08km
  • Czas 02:05
  • VAVG 24.89km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 2221kcal
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć i Opłotki S-7 z (prze)miałem

Wtorek, 31 października 2017 · dodano: 01.11.2017 | Komentarze 9

W ostatnim dniu października miałem kilka rowerowych zamiarów, związanych z obiecaną perspektywą wcześniejszego wyjścia z p. daną przez Starszego z Dyrektorów. Tą godziną miała być 13.00, co dawało wielkie szanse dokręcenia w opłotkach trochę październikowych kilometrów (choćby do nyndznych pińcet plus;), poprawienia średniej sukcesywnie psutej korkami-gigantami, by zamknęła się w 25 km/h za X i w ogóle i w szczególe. W dodatku jedyny chyba dzień w ostatnich kilku, gdy pogoda miała zdecydowanie sprzyjać tym dalekosiężnym zamiarom.
Rankiem rześkim ruszyłem więc klasycznie do p. - oczywiście korki-giganty. Ruch jak w Święto Zmarłych, ale pomyślałem "nic to", hułańska to rzecz przecierpieć ranki, by popołudniem cieszyć się móc!
W p. wszystko szło gładko do jakiejś 12.30, gdy ogarnąwszy sprawy po 10 razy czekałem w blokach startowych na mityczną 13.00... I wtedy... taaak, wtedy zadzwonił jedyny tego dnia telefon. Na linii sam Prezes (nasz Prezes;).
Z prośbą serdeczną o zrobienie czegoś na wczoraj.
Do kogokolwiek z załogi.
Sęk w tym, że byłem tylko jaaa.
Reszty można się domyśleć:
Zamieniwszy się w klepaka komputerowego tkwiłem w aplikacjach do 14:30, trasa się skróciła (musiałem być o 16:30 w domu!), nie zdążyłem dobić do 500 (nawet bez plusa), nie zdążyłem nadrobić strat szybkościowych - bo nim się przebiłem przez miasto, to już właściwie musiałem wracać. Reszty klęski dopełnił silny boczny wiatr z NW, prawie cały czas przeszkadzający w odpowiednim rozpędzie.
Morał będzie z Tolkiena: "Strzeżcie się Czarodziejów*, bo są chytrzy i skorzy do gniewu".
*Kierowników, Naczelników, Marszałków i Hetmanów.
Relive z mąk popołudniowych. I TomTom.

  • DST 9.75km
  • Czas 00:29
  • VAVG 20.17km/h
  • VMAX 31.79km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 425kcal
  • Podjazdy 49m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z mnóstwem wykrzykników!!!

Poniedziałek, 30 października 2017 · dodano: 30.10.2017 | Komentarze 5

Dom - p. - dom.
W obie strony wprost niewyobrażalne, koszmarne korki! Dość wspomnieć, że produktywny czas jazdy wyniósł zaledwie 71% całego czasu spędzonego na rowerze liczonego łącznie ze staniem! Nie wspominając już o jeździe wolniejszej niż zawsze ze względu na przeciskanie się pomiędzy autami!
Ponadto naprawdę zimno, pogrzesiowa wichura nadal dawała się we znaki drogowe (i nie tylko!) - a dodatkowo popołudniowy przelotny opad krupy śnieżnej! Co to się porobiło z ta jesienią - no doprawdy!
Na szczęście jutro też jest dzień, a że od jakiejś 13.00 mam wolne... ;) !
Acha - przypominam, że od zmiany czasu na zimowy miast maksymalnych temperatur podczas jazdy - podaję minimalne!
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 9.72km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 35.06km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 411kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć lakoniczna

Czwartek, 26 października 2017 · dodano: 26.10.2017 | Komentarze 3

Dom - p. - dom.
Dość silny wiatr z W; sakwy lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 42.90km
  • Teren 1.08km
  • Czas 01:42
  • VAVG 25.24km/h
  • VMAX 42.23km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1834kcal
  • Podjazdy 274m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z karygodnymi korkami, Opłotki z rozbójniczym wymuszeniem

Wtorek, 24 października 2017 · dodano: 24.10.2017 | Komentarze 8

Rano przez korki-giganty do p.
A po południu, nieco się zmuszając (jakoś dziś nie miałem specjalnej weny do kręcenia mimo korzystnej pogody) - najpierw do byłej p. na P. z ulotkami budżetowo-obywatelskimi, a potem trasą opłotkową DoKlęSk (Dobra-Klęk-Skotniki;)
Wiatr niemal nieodczuwalny z SE, więc jechało się nieźle - dopóki w Skotnikach na skrzyżowaniu z podrzędnym asfaltem nie zaszarżowała na mnie z podporządkowanej półciężarówka. Zdążyłem w ostatniej chwili wyhamować, złomas za kierownicą zatrzymał się z tego pędu już za krzyżówką (czyli znów hamulce mi rzyć uratowały;), wyskoczył z kabiny i do mnie z ryjem (a ryj miał niewydarzony wybitnie), że "co ja sobie do chuja lecę i nie patrzę?!" Ponieważ byłem dość zdumiony, więc powiedziałem mu tylko na tyle grzecznie, na ile mogłem, że "jak ci się tak spieszy, to już sobie jedź wreszcie";) Co też zaraz uczynił, wynika z tego, że za moim pozwoleństwem :D - jeszcze mu machnąłem, żeby znikał czem prędzej sprzed ocząt mych. W sumie za mną jechało także główną drogą auto, więc jakby doszło do czegoś więcej, to miałbym może świadków. Albo i nie, bo solidarność blachosmrodziarska na łamaniu przepisów jeździ.
A poza tym na koniec jeszcze trochę terenu po Lesie Łagiewnickim i nad A.Stawami. I już się zrobiło ciemno i chyba póki co koniec z popołudniówkami rowerowymi w tygodniu, bo od jutra do soboty ma padać, a w niedzielę już czas zimowy i pętelki rzędu 30-50 km będą już czasowo za dnia niemożliwe :( I sumie tylko dlatego dziś jeszcze pocisnąłem trochę, bo jak już wspominałem - leń mnie chwilowy dopadł. Ech.
Relive popołudniowy - (prawie) cały (prawie, bo mi się podczas wizyty w dawnej p. zegarek wyłączył, więc popołudniowa trasa wzięła i się podzieliła na pierwsze kilkaset metrów i całą resztę) - proszę uprzejmie - cała reszta.


  • DST 18.48km
  • Teren 1.42km
  • Czas 00:49
  • VAVG 22.63km/h
  • VMAX 33.59km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 789kcal
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć bardzo już jesienna

Poniedziałek, 23 października 2017 · dodano: 23.10.2017 | Komentarze 1

Rankiem trochę jeszcze mokrawym po wczorajszym dżdżu zwyczajnie do p. przez korki-giganty - a po południu tradycyjna ostatnio pętelka nad Arturówkowe Stawy (dwa z trzech, bo trochę błota). Nieco mglisto, wiatr co najwyżej umiarkowany z NE, ale zimny w doznaniu.
Sakwy lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 64.32km
  • Teren 2.56km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.73km/h
  • VMAX 42.37km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 2787kcal
  • Podjazdy 263m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklogrobing Rodzinny

Sobota, 21 października 2017 · dodano: 21.10.2017 | Komentarze 4

Po z musu nierowerowym piątku w targowej hali przyszedł czas na odrabianie odrabiania zaległych zaległości ;)
Dziś jedna ze smutnych rodzinnych rocznic, więc się udałem na cmentarz w Pabianicach ogarnąć to i tamto - w jedną stronę trasą całkiem, jakbym jechał do Jamboru (z uwzględnieniem pętelki wokół Bielicowego Stawu); powrót z kolei niemal na Prawdę. I tam właśnie wyszło słonko, bo wcześniej się groźnie chmurzyło, a rano nawet padało. Naprawdę. ;)
Sakwy w jedną stronę ze zniczami.
Nieprzyjemny wiatr z WNW mało co pomógł, a chwilami mocno przeszkadzał (zwłaszcza w Gadkach;).
A jak rodzinnie - to rodzinnie, więc odwiedziłem jeszcze w Rudym Lesie obraz nędzy i rozpaczy, czyli Willę zwaną Rodzinną (róg Cienistej) znaną powszechnie jako  tzw.Willa Grzegorzewskich. Zainteresowanych odsyłam do galerii internetowych, bo nóż mi się w kieszeni otwiera, jak miałbym coś jeszcze dodać :/
A jeśli chodzi o trasę, to zakończę zupełnie bez sensu, ale za to całkiem jak na Dzikim Zachodzie: Wanted Dead, or Relive!


  • DST 48.90km
  • Teren 1.10km
  • Czas 01:56
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2124kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć i Rude Opłotki w słonecznej mgiełce

Czwartek, 19 października 2017 · dodano: 19.10.2017 | Komentarze 9

Rano tradycyjnie do p., a popołudniu jak zwykle ostatnio między 16.00, a 18.00 (czyli zmrokiem) nadrabianie rowerowych głodów kilometrażowych: tym razem wybór padł na Rude Opłotki - trasa popołudniowa (z niewielkimi modyfikacjami) taka sama jak ta sprzed 3 tygodni. Modyfikacją wybitnie denną okazał się zaś skrót przez Denny Lasek (by nie jechać ulicą Denną, która ma nawierzchnię taką, jak nazwę) - w lasku powalone drzewa w poprzek ścieżki, więc zawracanie kierownicy z tym wszystkim, a i średnia na tym ucierpiała.
A ponadto słonko zamglone, więc nie rażące i bardzo nastrojowo-jesienne mgiełki (rano wręcz mglisko!), a z atrakcji codziennych trzech debilnych kierowców na sam koniec:
Pierwszy, który raczył się zatrzymać tuż przy drodze rowerowej którą jechałem, a z pojazdu wprost pod moje koła wyskoczyło trzech radosnych pasażerów (dobrze, że Mery ma zrobione hamulce - jakby wyskoczyli dwa tygodnie temu, co najmniej jeden zostałby walnięty!).
Drugi kierowca bombowca, który wyprzedził mnie na jezdni tuż przed czerwonym, gdy już dojeżdżałem i hamowałem i się wcisnął przede mnie - tu też nowe klocki bardzo pomogły w braku kontaktu z jego tylnym zderzakiem.
A trzeci, który w korku chwilę potem jechał równolegle do mnie z tą samą prędkością co ja i postanowił mnie stopniowo docisnąć do wysokiego krawężnika. Odczekałem do ostatniej chwili i oto dziarkimi, a gromkimi kurewami oberwała paniusia pasażerka (bo była po odpowiedniej stronie;) - i chyba szybko przekazała tę radosną nowinę komu trzeba, bo łaskawie kilka cm odbił w lewo, a już niemal haczył o moje sakwy. A sakwy dzisiaj trochę wypchane tym i owym.
Wiatr dziś znów nie przeszkadzał ani nie pomagał - słabowita NEN-a ledwo odczuwalną była (podobnie jak wczorajszy ESE-sman;) - ach ci delikatni Germanie! :D


  • DST 49.64km
  • Teren 1.08km
  • Czas 01:57
  • VAVG 25.46km/h
  • VMAX 44.28km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2123kcal
  • Podjazdy 284m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć, a potem Opłotki S-7

Środa, 18 października 2017 · dodano: 18.10.2017 | Komentarze 9

Rano jak zwykle do p., a popołudniu do zmroku najpierw przedarcie się przez miejskie korki, a potem klasyczna S-7 (bez Scottnik tym razem) na trasie Sosnowiec-Stryjków-Smolice-Swędów-Szczawin-Samotnik-Smardzew. Na koniec tradycyjna, choć od rzadziej uczęszczanej strony wizyta nad Arturówkowymi Stawami.
Nie licząc korków (w tym koło węzła autostradowego, gdzie ich zazwyczaj brak - czyżby na A1 lub A2 coś się wydarzyło?) jeździło się dziś miło, choć bez fajerwerków: słaby ESE-sman przeszedł stopniowo w niemal nic z N, potem w ogóle wiało nic znikąd. Więc ani nie pchało (patrz: V max), ani nie hamowało (patrz: ogólna średnia). Nadal bardzo ciepło, choć niebo nieco zasnute - bez rażącego słońca tym razem.
Popołudniowa Reliszka ;)


  • DST 20.58km
  • Teren 2.27km
  • Czas 00:54
  • VAVG 22.87km/h
  • VMAX 35.86km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 865kcal
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć sprawunkowo-leśna

Wtorek, 17 października 2017 · dodano: 17.10.2017 | Komentarze 7

Rano klasycznie do p., po południu z p. do Odhuańńi (bo spisywali licznik elekpstryczny), a potem, że pięknie, lecz czasu do zmroku nie za wiele - tylko do Łagiewnickiego Lasu i nad Arturówkowe Stawy i o zachodzie - do domu. Trzeba korzystać z październikowych upałów i czasu letniego, bo po weekendzie już będzie bieda prawdziwa przedzimowa.
Relive popołudniowy, tym razem bezzdjęciowy (jakoś nie miałem weny) - proszę.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 38.03km
  • Teren 2.52km
  • Czas 01:31
  • VAVG 25.07km/h
  • VMAX 46.98km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1602kcal
  • Podjazdy 260m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć odserwisowa i Opłotki DoKlęSk-owe dość przepiękne

Poniedziałek, 16 października 2017 · dodano: 16.10.2017 | Komentarze 5

Po tygodniu z M. i psem pieszego hulania po złotej o tej porze roku Jurze (100 km piechotą chodzi;) nastał przysłowiowy poniedziałek. Na szczęście okraszony przepiękną wyżową pogodą (nie mogło tak być tydzień wcześniej?!) oraz perspektywą odbioru Meri z serwisu. Co też nastąpiło w godzinach wczesnopopłudniowych, ale musiałem jeszcze wrócić do p., by wreszcie o 16.00 móc ruszyć w wyjątkowo wręcz upalną złocistość jesienną testować poserwisową śmigaczewskość Merysi.
Poleciałem więc sobie najpierw stałą trasą z miasta na NE - na rondku w Sosnowcu skręciłem DoKlęSk (czyli na Dobrą, Klęk i Skotniki;), by przedrzeć się o pierwszym zmierzchu przez Łagiewnicki Las, sfocić o zmroku Arturówkowe Stawy - i powrócić kwadrans po zachodzie słońca w domowe pielesze. Trasa TuTu ;)
Meri lśni nowym siodełkiem (i nawet niemal nie odczułem różnicy co do wygody - a stare się starło, zdarło i wytarło oraz podarło), a także świeżymi gumami (podobne do poprzednich, tylko nieco inny wzór), tudzież nowym łańcuchem i spiłowanymi zębiskami. Że o sterach, piaście i różnych drobiazgach nie wspomnę. Bardzo kosztowny remont wyszedł :/ Ale za to, gdyby mi dziś zależało, mógłbym w warunkach pętelkowych (przy drugiej części trasy bardziej pod wiatr) próbować ustanawiać nowe rekordy prędkości - ale ponieważ pogoda taka, że nie było się po co spieszyć, a i parę fot na Reliszkę trzeba było trzasnąć - i coś tam terenowo dorobić, to jechałem sobie na luzach, zadowalając się zjazdem z górki z prędkością rzędu blisko 47 km/h. Byłoby szybciej, ale miałem nieco niewygodny plecaczek zamiast sakw w związku z odbiorem roweru z serwisu.
Jutro ciąg dalszy testowania ;)