Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86969.98 kilometrów - w tym 3397.50 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2017

Dystans całkowity:526.45 km (w terenie 16.99 km; 3.23%)
Czas w ruchu:21:28
Średnia prędkość:24.52 km/h
Maksymalna prędkość:48.13 km/h
Suma podjazdów:2695 m
Suma kalorii:22503 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:35.10 km i 1h 25m
Więcej statystyk
  • DST 44.63km
  • Teren 1.82km
  • Czas 01:49
  • VAVG 24.57km/h
  • VMAX 40.75km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1917kcal
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z Dobrymi Opłotkami

Czwartek, 28 września 2017 · dodano: 28.09.2017 | Komentarze 8

Dziś rankiem rześkim (+8*C, więc gacie już ¾ i bluza z długim rękawem) do p. jak zazwyczaj.
A po południu ciąg dalszy wykańczania września – tym razem w opłotki nie południowe – a północne, bardziej pagórkowate. Wiatr nadal silny - z SE, więc właściwie w każdą stronę był boczny – raz bardziej w mordę (wtedy było za to zazwyczaj z górki – czyli +/- do Dobrej), raz tylno-boczny (od Dobrej do Lasu Łagiewnickiego). Specjalnie pojechałem w taki sposób, bo odcinek przez Las był pod wiatr, ale ze względu na zaciszność nie odczułem tego jakoś tragicznie. Ot, taktyka ;) Zapłaciłem za to w średniej prędkości wolniejszymi odcinkami terenowymi – a maksymalna prędkość ustanawiana jak zwykle w tych okolicach na ulicy Stryjkowskiej w granicach 43-48 km/h dziś dobiła ledwie do czterdziestki. Ano – coś za coś. A na koniec jeszcze ładny zachód słońca nad Arturówkowymi Stawami.
Atrakcją ludzką okazali się natomiast jedni mądrzy inaczej, którzy na ciągu pieszo-rowerowym zaparkowali na połowie szerokości auto, a na drugiej połowie stali i gadali. Bardzo się oburzyli, że im śmiem zwracać uwagę, bo przecież „piesi mają tu pierwszeństwo”. Powiedziałem grzecznie, że to nie parking i zostawiłem ich z pianami na pyskach. Ich piany – ich problemy ;) Następnym razem tradycyjnie rozjadę i będzie wielkie aj-waj. Zły rowerzysta, złyyyy.
Sakwy dziś mocno napchane różnymi bzdetami, więc w ogóle jechało się z mniejszym polotem niż wczoraj; tradycyjny filmik drogi (choć bezpłatny;) z dzisiejszego popołudniowego kręcenia Skrzypu skrzyp; Tomtomowe Ciachciarachciach - proszę uprzejmie.



  • DST 48.61km
  • Czas 01:56
  • VAVG 25.14km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2095kcal
  • Podjazdy 181m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z Rudymi Opłotkami

Środa, 27 września 2017 · dodano: 27.09.2017 | Komentarze 6

Rano tradycyjnie z domu do p.
A po południu, mając nienasycony wrześniowy głód nienakręconych pustych kilometrów donikąd wio starymi trasami: najpierw tak, jak kiedyś jeździłem z p. na P. do starej chaty M. centralnie pod nielichego ESE-smana ponad 10 kilosów, stamtąd już z wiatrem tak, jak to kiedyś jeździłem do p. na L. via Rude Opłotki (i Imponderabilia), a z kolei(n) od ul. Dennej (przeważnie boczny wiatr) koło równie dawnej p. na K. - do domu.
Dziś niestety oprócz wiatru rządziły korki - zarówno w centrum na dedeerówie relacji zachód-wschód, jak i szczególnie katastrofalny dla średniej korek na ul. Tomaszowskiej - zdesperowany jazdą 5 km/h i niemożliwością ominięcia stojących na przestrzeni ok. kilometra ciężarówek i autobusów (tak wąsko, że z sakwami miałbym problem) zrobiłem coś, czego właściwie nigdy nie robię: pojechałem 20 na godzinę dziurawym chodnikiem. Trochę pomogło.
A potem m.in. krótki postój na Kurzym Przystanku. Kurzym niegdyś - bo już kur po sąsiedzku nie ma, a ich wybieg zarósł trawą. Ech, wspomnienia... Kiedyś ten przystanek uratował nam z M. może nie życie, ale zdrowie to już tak: przyszła wichuro-ulewa i było to miejsce, gdzieśmy przeczekiwali. A wiata cała się kołysała i potężnie chwiała od wichru - ale też przetrwała.
Na koniec jeszcze jakaś baba próbowała mi wejść z rozpędu na przejście dla pieszych - hamując wykręciłem jednocześnie na środek jezdni - i tym sposobem ją jakoś ominąłem jednocześnie się zatrzymując. A kompletnie jej nie widziałem, bo właśnie z naprzeciwka 15 m dalej 2 auta próbowały się zderzyć/wjechać w siebie przeraźliwie hamując i trąbiąc, więc cała moja uwaga była skierowana w tamtą stronę. Jak to trzeba mieć oczy i światełka (choć było jeszcze jasno) dookoła głowy!
A tak poza tym to bardzo udane opłotkowanie w dawno nieodwiedzanej (a kiedyś takoż zamieszkiwanej) Rudej Pab.
Dla ciekawskich moich starych stałych tras - filmik z dziś - bezfotkowy tym razem, bo wolałem się skupić na walce pod wiatr, lub żyłowaniu z wiatrem, niż się rozpraszać na widoczki :)

Do Rudych Opłotków - i na abarot

A jutro, jeśli wichry pozwolą - ciąg dalszy odrabiania strat, których i tak nie odrobię, bo piątek i sobota tak służbowo zawalone bezrowerowo poza miastem Uć (bo w Pijotrkowie Trąbalskim), że nie będzie już kiedy.




  • DST 19.41km
  • Teren 1.93km
  • Czas 00:52
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 35.68km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 825kcal
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z leśną pętelką

Wtorek, 26 września 2017 · dodano: 26.09.2017 | Komentarze 4

Po kilku dniach padania, lania i siąpienia - nareszcie! - tylko w pierwszej typowej jesiennej mgławce (ni to mgła, ni to mżawka), ale całkiem bez wiatru z domu do p.
A po południu już w pochmurno-słonecznej i w sumie ciepłej, choć nieco wietrznej (z E) aurze najpierw do domu, a potem jeszcze mikro-nadrabianie wrześniowych tyłów kilometrowych, czyli dokrętka w lesie o zachodzie słońca wokół Arturówkowych Stawów.
I filmik dla tych, co nie znają tego miejsca - albo i znają :) https://www.relive.cc/view/e1008574285

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 14.46km
  • Teren 1.93km
  • Czas 00:38
  • VAVG 22.83km/h
  • VMAX 34.13km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 624kcal
  • Podjazdy 87m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

PółUć z pętelką

Piątek, 22 września 2017 · dodano: 22.09.2017 | Komentarze 8

Rano chodu z domu do p. i Mery, za pomocą której popołudniem już bezdeszczowym powrót via pętelka wokół wszystkich trzech Arturówkowych Stawów, by choć symbolicznie nadrobić straty kilometrowe związane z cudowną wrześniową pogodą.
A w lesie błoto, a w mieście korki piątkowe - a w ogólnym rozrachunku - mizerna średnia.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 4.72km
  • Czas 00:12
  • VAVG 23.60km/h
  • VMAX 32.47km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 203kcal
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

PółUć

Czwartek, 21 września 2017 · dodano: 21.09.2017 | Komentarze 5

Rano z domu do p.
A potem się tak rozpadało, że zostawiam dziś Mery na służbowych włościach i idę obchodzić dzień św. Idziego (bo rano, jak wiadomo, objechałem św. Jeździego;).
Po drodze zjem obiad na tzw. mieście - mam nadzieję, że jutro nie będę biegły w temacie bł(...) Biegunki od Spraw Beznadziejnych! ;D
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 19.66km
  • Teren 2.03km
  • Czas 00:51
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 835kcal
  • Podjazdy 114m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć nadzwyczaj przyjemna

Wtorek, 19 września 2017 · dodano: 19.09.2017 | Komentarze 7

Rankiem rześkim, ale bezwietrznym i megasłonecznym - niestety - do p.
A popołudniem już częściowo zachmurzonym, ale nadal niemal bezwietrznym niekoniecznie najkrótszą opcją do domu - (niezbyt) po drodze m.in. objazd głównie terenowy trzech Arturówkowych Stawów.
Sakwy lekkie, jeden pyskaty złotówa - koniecznie chciał wymusić podczas zawracania, tarasując w poprzek jezdnię. Przemknąłem ino ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 9.72km
  • Czas 00:25
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 35.24km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 416kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z zimnymi wiatrami

Poniedziałek, 18 września 2017 · dodano: 18.09.2017 | Komentarze 6

Po nocnej ulewie - dzień cały w powiewie. Trasa: dom - p. - dom.
Rano zaskakująco rześko, bo jednocyfrowo, więc założyłem gatki 3/4, by było w sam raz :)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 56.98km
  • Teren 1.78km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 41.29km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2440kcal
  • Podjazdy 305m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

S-pętelkowanie z niespodzianymi odrostami

Sobota, 16 września 2017 · dodano: 16.09.2017 | Komentarze 7

W planach dziś była od rana szybka (by zdążyć przed zapowiadanym dżdżem), klasyczna pętelka na S (rowerowe S-8, czyli trasa Sosnowiec-Stryjków-Smolice-Swędów-Szczawin-Samotnik-Smardzew-Scottniki;). Ale ranek przeciągnął się jak kot prawie do południa - w międzyczasie M. jak się dowiedziała, że się najpierw wybieram na najbliższy kompresor (na stacji - a jakże - Bliska) trochę się podpompować, to stwierdziła, że też jedzie ze mną. No dobrze :)
Na Bliskiej kompresor, mimo prób trwających chyba z kwadrans nie chciał z nami współpracować, więc z powodu braku obsługi (siedziała w sklepie stacjowym jednoosobowo i nie była skora do współpracy) pojechaliśmy do nieco dalszej Niebliskiej ;) Tam skuteczne pompowanie w sekund pięć - i M. wróciła do domu, a ja myk w pętelki na S.
Do Sosnowca szło zgonie z planem - tam wpadłem na nieroztropną myśl, by zrodzić więcej kilometrów aby ominąć wiadukt nad A2 -  zatem odbić na Cesarkę. Zemścić się to miało w kwestii wiaduktów w trójnasób, a zaprocentować dodatkową co najmniej dychą km-ów: okazało się bowiem jeszcze przed rzeczoną Cesarką, że jest dziś Trathlon i drogi na Stryjków z tej strony pozamykane... musiałem niepysznie wykręcić zupełnie nie tam, gdzie chciałem, czyli aż na Warszewice i Niesułków - i zaliczyć przy okazji trzy wiaduktowe podjazdy, miast jednego.
Na wjeździe do Stryjkowa wpadłem na myśl, by wypróbować wreszcie kilkuletnią już obwodnicę tego zacnego City. Pomysł, skoro już musiałem jeździć tam, gdzie wcale nie miałem w planach, okazał się być zacnym - gładziutki asfalt, co ciekawe - zero ruchu, a przede wszystkim żadnych durnych kostek nibyrowerowych. Stryjków: oto mój kandydat w ewentualnym konkursie na najprzyjaźniejszą rowerzystom gminę! ;D
W końcu jednak obwodnica się skończyła i musiałem zawrócić do miasteczka. Stąd już dość tradycyjnym ciągiem dalszym pętelki na S (Smolice, gdzie postój w sklepiku na pić - Swędów - Szczawin - Wołyń miast Podola tym razem - Samotnik - Smardzew). Zamiast przez Scottniki odbiłem na łagiewnicki klasztor, potem przez las ulicą Wyciekową nad Stawy Arturowkowe. Tu sobie posiedziałem - i posiedziałbym dłużej, ale zaczęło się czarnochmurzyć, więc wziąłem Mery w obroty - i równo z pierwszą kroplą dżdżu zameldowałem się w domu :)
Sakwy dziś lekkie; wiatr - początkowo słaby oSESek, z czasem nieco stężał i wykręcił na SWojaka, ale bez tragedii. W ostatecznym rozruszanku ani specjalnie nie pomógł (stąd niewygórowana Vmax, jak na tę trasę), ani nie przeszkadzał zbytnio. Jak to mówią komentatorzy skoków: dziś były równe warunki dla wszystkich (niezależnie od kierunku lotu;)
No i smętne 4 tysiące w tym roku odfajkowane.
Trasa:
TomTomowa mapka
i
Relievowy Filmik



  • DST 66.87km
  • Teren 4.61km
  • Czas 02:38
  • VAVG 25.39km/h
  • VMAX 43.38km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 2868kcal
  • Podjazdy 354m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Służbowe Sprawdzenie Lewidłowości Rawki Prawidłowej

Piątek, 15 września 2017 · dodano: 15.09.2017 | Komentarze 4

Dziś, aby nie siedzieć w Centrum Sterowania Niczym, uprosiłem Dyrektorstwo o wyjazd służbowy w pewne miejsce kawałek za Koszulkami. Ponieważ włascicielowi owego miejsca zależy na jego promocji (sam się do nas zgłosił!), więc trzeba było podjechać, zobaczyć, pogadać, porobić służbowe fotki etc. A ponieważ nikt z nas tam wcześniej nie był, a tylko ja miałem czas i - jak zawsze - możliwości rowerowe, więc zamiast świtem bladym jak zwykle jechać do p. najpierw się wyspałem za ostatnie 4 dni, a przed 11.00 ruszyłem z huraganowym wichrem na wschód.
Najpierw jednak mozolne przebijanie się przez miasto, dopiero po ok. 10 km mogłem rozhulać Meri do przyzwoitych 30 km/h.
Po godzinie z haczykiem postój nad Mrogą w Tworzyjankach (dowcip sprzed paru lat: "co się tworzy w Tworzy-Jankach? Meble IKEA!;)"
Za Tworzyjankami bardzo skiepściły się drogi - miejscami pojawiły się jakieś pokrętne szutrówki, strome podjazdy i boczne podmuchy. Apogeum marnowania doskonałej jak dotąd średniej nastąpiło pod... Wierzchami, gdzie droga nie miała wierzchów, tylko spody, bo cały asfalt zdarli i nadal to robili. Potem jeszcze było trochę gruntówek i wyjątkowo dziurdziołowatych* (*Dziurdzioły - wieś całkiem niedaleko, w stronę Rawy) asfaltów pamiętających zapewne Gierka - w końcu jakoś dotelepałem do celu dzisiejszej przejażdżki - czyli agroturystyki nad Zalewem Batorówka.
Tu powitał mnie miły pan gospodarz, oprowadził po swych wszelkich atrakcjach (pokoje gościnne, wokół zalewu, do baru etc.) - a ja zasypałem go pytaniami, robiąc jednocześnie zdjęcia.
Na herbatkę zaproponowaną na koniec wizytacji już mi się nie chciało zostawać - zostawiłem natomiast naszą promocyjną celulozę o uckim, co diametralnie odciążyło tyły Merysi - i ruszyłem przy nadal silnym, lecz już tym razem niestety bocznym wietrze raczej dziurdziołowatą szosą na Jeżów.
Jeżów, z którego pochodzi słynna kaszana oraz moja była dyrektor przywitał mnie drogowskazem "Góra 3". Wiedziałem, że to wierutna bzdura, bo miałem w planie jeszcze "Co Najmniej Kilkanaście" ;) Kierunek na Jeżów obrałem z tego powodu, że chyba nie dałbym dziś rady zrobić pod wicher pięciu dych z powrotem - należało więc znaleźć jakąś kulej i nieambitnie pokonać większą część drogi pekapem.
Najbliżej był Rogów, ale oznaczałoby to rypanie wprost pod wiatr, więc wybrałem nieco dalszy Przyłęk - i pod przednio-boczniak ostrygowaty dźgałem jeszcze kilka km na stację.
Filmik całej trasy od rana do Przyłęku:
https://www.relive.cc/view/e1002390444

Po pół głodzinie nadjechał Regio, co było o tyle niekorzystne, że musiałem zabulić 7 zyla dodatkowo za rower - a eŁKA przewozi za darmo :/ No, ale na eŁKĘ musiałbym czekać prawie 1,5 h. Może jakoś się wepchnie koszta roweru w delegację, w końcu ja ją będę robił ;)
Żeby zaś nie było całkiem nieambitnie wysiadłem nie na Fabryce, tylko na Niciarce - do domu dalej, ale przyjemniejsza trasa, bo mniej świateł i z ominięciem samego centrum. Filmik nr 2 (z tej, czyli końcowej części wypadu):
https://www.relive.cc/view/e1002390444

Obie części trasy: Uć-PrzyłękNiciarka-dom - zgodnie z życzeniem kol. Trollkinga skrócone do minimum, żeby się nie zaplątał w linki ;)

A co do Prawidłowości i Lewidłowości górnego biegu Rawki: prawidłowa jest... Lewidłowa, bo prawidłowa to Rawka-Rewica. Tako rzekł dziś pan gospodarz znad Rawki-Rewicy - i odtąd zagadka sprzed lat, którą z kol. Meteorem zzagadkowaliśmy - rozwiązana!! :)



  • DST 9.69km
  • Czas 00:25
  • VAVG 23.26km/h
  • VMAX 37.98km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 405kcal
  • Podjazdy 49m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć: Do You Reli(e)ve? ;)

Czwartek, 14 września 2017 · dodano: 14.09.2017 | Komentarze 9

Trasa? Od dziś już nie trzeba wcale nic pisać - dzięki aplikacji Relive:
https://www.relive.cc/view/e1001730035
Powrót - jak zwykle, czyli podobnie z małą modyfikacją na większy ruch zamiast gorszej nawierzchni: https://www.relive.cc/view/e1001931174
Obawiam się tylko, ze przy tym tempie elektronicznej gadżetyzacji wszystkiego niedługo nie trzeba będzie nawet zakręcić pedałem... ;p
A tak poza tym to silny wiatr z SW, a na powrocie sakwy obciążone m.in. służbową celulozą na jutro w teren. Bo jutro ruszam rowerowo w teren! :D
To dopiero będą Wykreślne Reliefy! ;p

Kategoria 1. Only Uć