Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 86969.98 kilometrów - w tym 3397.50 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:701.00 km (w terenie 31.70 km; 4.52%)
Czas w ruchu:30:28
Średnia prędkość:23.01 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:38.94 km i 1h 41m
Więcej statystyk
  • DST 26.10km
  • Czas 01:03
  • VAVG 24.86km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z kawką i bardzo słuszną średnią

Poniedziałek, 31 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 0

Od rana najkrótszą (bo pod lekki, ale jednak wiatr;) od M. do p. na P. - po drodze gratisowe kapuczinko na poprawę poniedziałku rano.
Z p. na P. nie bawiłem się w żadne wykopki, ani tereny - i objechałem bałagan na okrętkę. Później jak zwykle, a na koniec z tradycyjną pętelką. Większa część powrotu ze sprzyjającym dziarskim wiatrem z NW, co przełożyło się na rewelacyjną jak na miasto średnią na koniec tego w sumie nijakiego rowerowo marca.
Sakwy lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 60.10km
  • Teren 2.80km
  • Czas 02:41
  • VAVG 22.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Narybać się!

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 6

Pół dnia pracującego, więc najpierw od M. do p. na P. - inaczej, niż zwykle, bo niedziela i ruch mikroskopijny, więc starą trasą z ominięciem wszelkich (na ile się dało) dróg rowerowych i innych tego typu pomysłów ;) Po drodze pewna Romka z Romoniątkiem i drugim w wózku koniecznie chciała mi się władować pod koła przebiegając po zebrze na czerwonym. Podobno na Madagaskarze zebry przebiegają po Romkach na zielonym?... Oby!
Potem była służba nie ruszba, aż wreszcie można było ruszyć z p. na P. już w towarzystwie M. do Czyryczyna, czyli miejsca, gdzie można się narybać pstrągów, sumów, jesiotrów etc.!
Najpierw pojechaliśmy nieco okrężnie w związku z wykopkami nieustającymi - m.in. przez dawny Las Złote Wesele, potem koło Dennego Lasku i via Rude Imponderabilia i Opłotki. Następnie Gatkowymi Skrajami i już za troszkę byliśmy na miejscu.
Pożarto (po trzech kwadransach oczekiwania, bo dziki tłum!): 2 pstrągi (jeden w folii aluminiowej z koperkiem, jeden z rusztu z czosnkiem), dwie salaterki krążków zapiekanych i półtalarków ziemniakowych oraz brokuł z dużą ilością czosnku i siekaną pietruszką. Ach, MNIAM!!!
W Czyryczynie padło też 1500 km w tym roku (mi;)
Do Czyryczyna wiatr był przeważnie z SW, a więc przeważnie w twarz, niezbyt co prawda silny, ale nadal jakiś taki. Po tym, jak wytoczyliśmy się nafutrowani z przybytku obżarstwa - zmienił się na NW - no i znowu było pod wiatr - aż do miasta Uć. Powrót nastąpił przez Czyżyczeminniczekczynek, Środkiem Gatkowym i skrajami Rudych Opłotków przez las, a potem nieczynną jeszcze Trasą Górnolotną. A jak się wreszcie zrobiło z wiatrem, to na Kolumniastej taki ruch, że aniśmy się obejrzeli, już byliśmy w Wiskwitnie i za trochę na Alei Terrorystów, gdzie spotkałem i pochwaliłem panów policjantów za to, że łapią piratów motocyklowych, będących w tym miejscu i o tej porze roku prawdziwą plagą.
I rzutem na taśmociąg dotarliśmy w same wieczorne zorze, zamykając w ten sposób pętlę dzisiejszą.
A od dziś, w związku z czasem letnim, podaję nie minimalną, a maksymalną temperaturę wycieczki. Tak więc: upał! (I pół drogi bo aż do Czyryczyna w sandałkach na powitanie rowerowego sezonu sandałkowego:)


  • DST 33.70km
  • Teren 4.80km
  • Czas 01:29
  • VAVG 22.72km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć ze smugą płynącą

Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 5

Od M. do p. na P. ze zwykła ostatnio pętelką - tym razem w kawy się nie wdawałem, bo na to czasu nie miałem, że tak rymnę.
Z p. na P. do d. i z d. do M. opcją trochę inną, niż zwykle, bo przez opłotki kosodrzewolavinkowe. A dlatego, że wiatr dziś co prawda raczej słaby, ale wybitnie jakiś taki gęsto-męczący - z SE i E. Więc zamiast żyłować średnią pod wiatr - tym razem dorobiłem trochę terenu, skoro i tak szybko by się nie śmigało.
Swoją drogą bardzo pogorszyła się jakość opłotków po zimie - wszystko nierówno rozryte i tak zaschnięte, więc raczej w najbliższym czasie będę ich unikać.
A przed owemi opłotkoma, na Grill-bachu, płynęly smugi z grilli wszelakich. Wiosna Made in Poland! ;)
Sakwy lekkie.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 46.10km
  • Teren 2.70km
  • Czas 01:59
  • VAVG 23.24km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć rozmaitości

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 0

Rano od M. do p. na P. z klasyczną pętelką - po drodze wizyta w Maku na pysznej, darmowej kawce z pianką :D
Z p. na P. do dawno nie widziane p. na L. - służbowo (choć nielegalnie, bo nadal dwukołowo;) zawieźć celulozę - z powrotem już na lekko, więc bardziej terenowo.
A z p. na P. do M. nieco inaczej niż zwykle, bo z ominięciem bałaganu zwanego masą krytyczną ;)
Wiatr z NE, momentami nieco uciążliwy.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 34.10km
  • Teren 0.20km
  • Czas 01:27
  • VAVG 23.52km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z idiotkami dwiema

Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 8

Rano ładnie i niemal bezwietrznie, więc od M. pętelkowo i następnie do nieszczęsnego ROFKU* (*Regionalna Organizacja Futurystyczna Kasztelanii Uciowej) - tym razem po odebranie nadpłaty w kwocie dwóch złotych polskich. Stąd do p. na P.
Po południu z p. na P. w kropiącym nieprzyjemnie deszczu do d. i na zebranie Wspólności Domowej. A wieczorem do M. trasą klasyczną (uwzględniając pętelkę). Po drodze (rowerowej) jakieś dwie w ciemnicy prowadzące się ze swoimi czworonożnymi pupilami koniecznie je chciały władować mi pod koła, a jak skląłem szpetnie niczym Hrabia, to poprosiły piskliwie, żebym "następnym razem im psy rozjechał, to nie będę mieć problemu". Następnym razem postaram się raczej je rozjechać, albo co najmniej przepędzić na sąsiednią dwupasmówkę, skoro koniecznie po drogach (choćby rowerowych) muszą chadzać ;)
Wiatr wieczorem słaby, w pysk i boczny, sakwy nieco przyciężkie, bo pełne ciuchów na zmienną pogodę oraz zakupów - ale przynajmniej już nie padało.
Chyba sobie kupię trąbę kibica na takie szczególne, jak ta opisana powyżej sytuacje. !00 decybeli tłumi każdą niepotrzebną dyskusję już w zarodku ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 65.90km
  • Teren 2.70km
  • Czas 02:45
  • VAVG 23.96km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na S - czyli na N

Środa, 26 marca 2014 · dodano: 26.03.2014 | Komentarze 2

Z okazji niby-wolnego dnia - coś na szybko: pętelka na północ od miasta Uć poprzez miejscowości na S.:
Od M. Wylotem Malowniczym nanowo Solną - stąd już wbijając się w Uckie Pagórki: Skoszewa, Sierżnia (ominięta jednak bokiem) i Stryjków. W Stryjkowie, do którego dotarłem pod w sumie dość lekki wiatr w 58 minut (km 24,1 - doskonała średnia - gdyby nie to, że przeważnie było z górki;) chwila odsapu nad zalewem - i dalej, kontynuując przejażdżkę - na S były Small-ice, Szczy-win, Sam Otnik i S. Mardzew - stąd już ponownie w Uć (via Las Łągwiennicki i Arturów, gdzie kolejny mini-postój). Na tym etapie miało być już z wiatrem, jednak ten postanowił pofiglować - i raz zawiewał z E, raz z NW, a przeważnie zewsząd, tylko nie z S. I w sumie dobrze;)
Z lasu pędzikiem do d., bo kończył się czas wolny, a zaczynało się pójście już piesze w Uwiąd Skarbowy i do Pani Doktor Od Wytrzeszczu. Po obu wizytach, mimo późniejszej pizzy w towarzystwie M. miałem już serdelecznie dość wszystkiego, więc wracałem rowerem do M. bez zbytniego zaangażowania i w dodatku z ciężkimi sakwami. Wiatr jednak ucichł, więc na koniec średnia wyszła i tak nadspodziewanie przyzwoita.
Cały dzień ładnie i ciepło, ale nie za ciepło, co bardzo ważne, a więc optymalnie.
Odcinki terenowe zdecydowanie mniej błotniste niż ostatnio - i to też dobrze, bo Merida rano się umyła, więc szkoda wielka by była, gdyby była się znów uflejała.


  • DST 29.90km
  • Teren 0.80km
  • Czas 01:21
  • VAVG 22.15km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z opadem kwaśnym

Wtorek, 25 marca 2014 · dodano: 26.03.2014 | Komentarze 10

Od rana najkrótszą, bo pod wiatr od M. do p. na P. Z dodatkowych atrakcji - kapuśniaczek ;) Następnie służbowe kółeczko po centrum (do wydawnictwa Regresiwo po gierki) - chwilowo nadal w opadzie kwaśnym.
A z p. na P. do d. z tradycyjną pętelką - ale wiatr w międzyczasie tradycyjnie już ucichł nieomal był, więc nie pomógł. Ale za to bez opadu.
Odcinki terenowe (głównie P.) potwornie błotniste (żegnaj czysta Meridziu), sakwy momentami pełne gierek; na dedeerówie znów nieco Cichociemniaków. Jak to dobrze, że wkrótce będzie czas letni i wreszcie będzie można wracać do M. przy dziennej widoczności!
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 32.80km
  • Teren 0.40km
  • Czas 01:27
  • VAVG 22.62km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć taka nijaka

Poniedziałek, 24 marca 2014 · dodano: 24.03.2014 | Komentarze 0

Od M. do p. na P. stałą trasą (opcja pętelkowa) - pod słaby, ale upierdliwy wiatr z NW. Z p. na P. do d. - po drodze wciąż na nowo porozkopywane to, co już dawno powinno być zrobione... Plus autobus w poprzek skrzyżowania, bo skoro rozkopane, to przecież nic je jeździ oprócz rowerów, prawda? :/
A z d. do M. z pętelką jak rano i już z powiewem, więc szybciej.
Przez cały dzień sakwy nieco cięższe niż zazwyczaj, szaro, buro i ponuro, rano mgła, wieczorem nie wiadomo co (jakby słaba mżawka). Kierowcy aut momentami wyjątkowo nieuprzejmi. Na szczęście wiosna chwilowo na tyle dała sobie i mi siana (bez siennego kataru w dodatku), że rolkarzy niemal całkiem wymiotło. Tudzież pozostałych sezonowych cyklistów etc. ;)
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 107.40km
  • Teren 12.40km
  • Czas 04:54
  • VAVG 21.92km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jambór na luźno

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 22.03.2014 | Komentarze 17

Od rana od M. Aleją Terrorystów i Rondem Ofiar Putina* (*by: kol.aard) do kol.aarda i kol.carmeliany - i stąd wspólnie ku dziale jamborowej. Po drodze zwiedziliśmy postępy w budowie Trasy Górnolotnej - brak już tylko pół kilometra asfaltu i trochę ekranów. Stąd pokrętnie do Rzygowa via Starawa Dziura, aby ominąć główną trasę - dalej Ciaptakiem od Steku Strony wylotem na nieczynną jeszcze Es Ósmą w stronę bazy z Efami Szesnastymi. Po przejechaniu prawie 20 km trasą (postępy w otwieraniu trasy dla aut, czyli zamykaniu dla wszystkiego innego na szczęście utknęły w procedurniach zapewne) zjechaliśmy ku Ldzaniu z gruntu dobrą drogą quasitechniczną i dalej znów asfaltami nieco na okrętkę na działę. Tu spotkaliśmy letniczących się majówkowo w marcu R., więc było i jeść i pić.
Z działy próba przebicia się na drugą stronę Grabi przy młynie Karmalinka - niestety, rzeka wezbrała i zatopiła niskie łąki (przypominam, że po fińsku "na niskich łąkach mgła ściele się gęsto" brzmi "alawilamailahalanwala") - ale tu ścielila się woda w formie płynnej, więc zawróciliśmy do Drogowego Mostu Karczemnego na szosie głównej kawał w bok od dróg gruntowych. Gruntówka jednak znowu zaraz zagościla pod kołami, a Carmelianie wpadło coś owadziego w oko - może były to Hity-nowe Biedronki?... Po wypłakaniu znów trochę asfaltu od Drzewościn, potem skręt na Ślądkowice Trzy Łasice i przez Dłutówki różniaste do trasy z Bełtowa na Pawianice. Tu było bosko, bo idealnie z wiatrami, ale wkrótce odbiliśmy na Rydzowiny, gdzie postój na małe conieco pod sklepem (pierwszy był w Starawej Dziurze, drugi w Ldzaniu). Z Rydzyn Opłotkami Pawianickimi na Xavierów. Na Małym Skręcie pożegnałem towarzystwo i przez Rude Opłotki (bez Imponderabilii) i dalej stałą trasą (z postojem na Kurzym Przystanku) - do M.
B. udana towarzysko i kilometrażowo wycieczka, średnia wyszła średnia, bo sporo terenu, a i wiatr wprawdzie przeważnie boczny (z S i ES), słaby do umiarkowanego, jednak specjalnie poza krótkimi odcinkami nie pomógł. Upał ponadto, sakwy nieciężkie.

  • DST 27.60km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:09
  • VAVG 24.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć najzwyklejsza

Piątek, 21 marca 2014 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 2

Najzwyczajniej - opcja z pętelkami: M. - p. na P. - M.
Wiatr nieco osłabł i skręcił na SWS, więc trochę lżej niż dzień wcześniej.
Plaga nieprawidłowych rolkarzy na dedeerówie.
Sakwy lekkie, upał niemiłosierny ;P
Kategoria 1. Only Uć