Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2020

Dystans całkowity:580.69 km (w terenie 11.35 km; 1.95%)
Czas w ruchu:22:46
Średnia prędkość:25.51 km/h
Maksymalna prędkość:54.04 km/h
Suma podjazdów:2761 m
Suma kalorii:24942 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:52.79 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 24.59km
  • Czas 01:01
  • VAVG 24.19km/h
  • VMAX 35.35km/h
  • Kalorie 1063kcal
  • Podjazdy 106m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z tygodniowymi zaległościami

Środa, 5 lutego 2020 · dodano: 05.02.2020 | Komentarze 5

Ostatni tydzień obfitował w różne zdarzenia, ale rowerowania z pewnością nie można do nich zaliczyć: pogoda sprawiła, że szkoda mi było maltretować nieco już zużyty, a przy tym niedawno czyszczony napęd. Styczeń więc skończył się dość skromnie, o czym łaskawie powiadomiło mnie Endo:



Jak widać z wykresu (słupki zielone), także nie było prawie psacerowania - z powodów mianowicie takich, że choć 3/4 miejsc operowanych przed 3 tygodniami goi się u Tobika wyśmienicie, to z przednią łapą nadal jest pewien problem: prawdopodobnie żywiołowe usposobienie psa sprawia, że skacząc tam i siam, mimo buta (na dworze), skarpetki (w domu) i (do niedawna) opatrunku - nadal nie jest tak, jak już być powinno. Mamy z tym cały czas kłopot, nie ma także jeszcze histopatologii. Ale chyba pomału wszystko idzie ku lepszemu ;)



I to, co w ostatnich paru miesiącach, a zwłaszcza tygodniach najbardziej mnie wykańczało, czyli sprawy służbowe: nie wdając się w zawiłości i codziennie zmieniającą się płynną rzeczywistość - czynniki decyzyjne zgodziły się, bym wybrał cały urlop i rozwiązał umowę. A o to mi tylko chodziło. Co więcej - czynniki same zaproponowały dalszą współpracę na odcinkach dla mnie nieuciążliwych na zasadach "wolnego strzelca" - widać, że albo są w naprawdę niezłej kropie, albo mnie doceniły po fakcie. Tak, czy inaczej - dla mnie super. Gorzej ze zdrówkiem, które wykończył stres - czeka mnie w marcu zabieg, ale też i zwolnienie lekarskie, więc mogę (i zamierzam) trochę tu pożonglować, by jak najdłużej to ciągnąć - ale tym razem na zasadach ustalanych przeze mnie ;)

No i jeszcze mi się od mojego zegarkowego TomToma kabelek rozleciał - a że stary model, więc 3 dni trwało sprowadzanie przez internet, bo nie było innej możliwości. Oczywiście na koniec kurier ponoć mnie nie zastał (siedziałem cały dzień w domu z psem) i musiałem się jeszcze pofatygować do najbliższego punktu odbioru... UPS! ;)

A dziś rowerowanie na trasie dom - mama - dom w sprawach pomocowo-sprawunkowych. Słonecznie, acz zimno, bo silny wiatr z N, na szczęście stopniowo przed wieczorem słabnący. Jutro, z okazji urlopu - kolejny dzień biegania po mieście z zaległymi sprawami bankowo-urzędowymi, a od kolejnego czwartku przez pięć następnych - kurs zapoznający z jedną z uckich kultur.
Zatem życie - niemal jak w Madrycie!

Kategoria 1. Only Uć