Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 90.10km
  • Teren 6.60km
  • Czas 03:54
  • VAVG 23.10km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hop po Psa

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 6

Aluś to 40 kilo Golden Labradora w wersji miksowanej. Jest biszkoptowy (kto go zna, ten wie), bardzo żarłoczny i w ogóle na dłuższe opowieści oraz przede wszystkim jest psem M. - a w związku z naszymi wakacjami pojechałchał był na kolonie do Lasu Sokolnickiego, do swych, hmmm... dziadków? ;)
A dziś nastał ten dzień, kiedy ja miałem wolne, a M. mogła po p. (na Z.) pojechać po byczące się 40 kilo psa (chyba przytył swoją drogą?)
Więc M. autobusem, a ja Meridowo ruszyliśmy do Lasu. Osobiście najpierw pojechałem opłotkami kosodrzewiniasto-lavinkowymi, co by dorobić nieco terenu - a potem przez miasto do Manu po zamówione kropelki podręczne. Następnie skierowałem Meridu ku d., a stąd już trochę przez Arturów Las i Łągwienniki - znów nieco terenu i dalej klasycznie nieco dalszymi niż najbliższe piachy asfaltami.
Po dotarciu do psa ukazali się R. M. i oobiad ogromniasty - ach mniamu mniam!
Po czym M. zabrała piesa środkami zmotoryzowanymi, a ja hop w drogę powrotną - tym razem dla urozmaicenia nieco dalszą pętelką na S: Szczawin, Swędów, Stryków, Sierżnia i Skoszewy. Potem jeszcze górka przed Solną Nowo i Wiączyńskimi Opłotkami do M. Na koniec, żeby było ładnie i równo 90 km w sumie z niczego - pętelka po Ofiarach i wokół bloku, ale przesadziłem i wyjszło 90,1 :(
Wiatr nareszcie ustał - wiał słabowicie z N, więc raczej nie przeszkadzał.
Sakwy powrotne ciężkie, bo pełne nadmiarów obiadowych oraz (sic!) pary szpilek.
I byłem szybciej niż eM. z psem! :D


Komentarze
huann
| 19:17 czwartek, 5 września 2013 | linkuj Jeśli salami jest bezwarunkowe, to kapituluję ;)
wariag | 19:13 czwartek, 5 września 2013 | linkuj A co tam górka :) Desant salami na główne siły wujka + kordon kawowo-pozołdowy od strony Żyrka (coby kol Meteor z odsieczą się nie przebił) = Salami-na nowożytna. A kapitulację mogę przyjąć w jakimś wagonie w Kompię, to jest w Kompinie na ten przykład.
huann
| 13:54 czwartek, 5 września 2013 | linkuj Nie do końca - Radary są tylko najwyższe naturalnie. A taka np. górka śmieciowa...... (;
wariag | 13:23 czwartek, 5 września 2013 | linkuj Wujek i tam mi wychlapał co zacz Wzgórze Radarowe, a to punkt strategiczny i w razie wojny ucko-mao-polskiej wszystkie bazy padają :)
huann
| 21:46 środa, 4 września 2013 | linkuj Wszelkie bazy wypadowe z natury powinny być odpowiednio zamaskowane, by w razie nieobecności gospodarzy nie podkradł się wróg!!
wariag | 20:42 środa, 4 września 2013 | linkuj Znowu te szyfry ... a brzmiało wszystko tak znajomo przez ostatnie dni ;)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!