Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.60km
  • Teren 5.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 22.68km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Postanowienia Noworoczne & Lis - to pad w styczniu!

Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 5

Postanowienia:

W roku 2014, uwaga, uwaga - postanowiłem sobie... dać nieco siana ;)
Ponieważ poprzedni rok okazał się być orekordowany w omal każdy możliwy sposób, w tym z pewnością:

1. Nie będę robić nowego rekordu liczby przejechanych kilometrów - nie pozwoli mi na to ani czas, jakim dysponuję, ani też chęć jazdy dla samego dystansu, co nieraz miało miejsce w roku poprzednim. Frajda była z tego, można rzec duża, ale jednorazowa - i wystarczy ;)
2. Nie będę robić nowego rekordu liczby przejechanych w terenie kilometrów - powody generalnie, jak wyżej, choć wiąże się to również z kolejnym postanowieniem, którym jest...
3. ...Poprawienie średniej prędkości - do (co najmniej) 21,0 km/h (zeszłoroczna średnia - 20,85)
4. W związku z zaliczeniem w zeszłym roku 58 nowych gmin - celem na ten rok jest dokręcenie do 500 gmin zaliczonych rowerowo - czyli zaliczenie 60 nowości ;)
5. Ponadto zamierzam odbyć co najmniej 250 wycieczek, czyli tyle, ile w 2012 roku, choć przy odrobinie szczęścia, pogody, zdrówka etc. - może się uda powtórzyć tegoroczne 275.
6. Suma planowanych kilometrów to (minimum) 7500 (z czego, tradycyjnie, co najmniej 5% w terenie)
7. A co tak naprawdę zamierzam oprócz nowych gmin? Zrobić co najmniej 20 setek (zeszły rok - było ich 19), z czego co najmniej 2 trasy 200+ (a ile plus - ? ;) - czyli de facto poprawić swój rekord długości wycieczki z roku 2008 wynoszący 204,4 km.

Tak mi dopomóż Merida, rzecz jasna ;))

A dziś, z okazji Nowego Roku, trzeba się było ruszyć - kol.Aard wyraził zainteresowanie - no to do dzieła - do klasycznego Bylegdzie! Na początek od M. Ofiarami na Młynek - tam pierwsze w Nowym Roku metry w terenie i spotkanie z kol.Aa., szybka nauka bezpiecznego hamowania, żeby szwy na łbie były już ostatnie i krwawy skończył się brud ;)
Z Młynka ponownie Ofiarowaliśmy się pętelkować wokół Dellicji i opustoszałym wybitnie Józefiakiem we mgiełce (bez mżawki i pratchawców;) do Wiączynia.
Odwiedziliśmy ruinę dworu (krótki postój z jeść i pić) - i potem moją trasą sprzed paru dni przez las - do Wiaty Poddębowej. Że przez las terenowo - to był nieco błąd, bo miejscami przeraźliwe błocko, więc rowery usmarowane po dwóch czubków ;)
Pod wiatą kolejny postój - i tu się okazało, że leżą tam w dwóch zbiorowych otwartych mogiłach trupy lisie - łącznie siedmiu lisów mniejszych (raczej). Trudno powiedzieć, co je tak zmogło, z pewnością nie lis-to-pad'owa pogoda dzisiejsza, ale widok nieciekawy - zainteresowanych fotką odsyłam do relacji kol.Aarda na bajkstatu.
Spod wiaty, mając dość błocka - do asfaltu. Zamiar był przebić się w Bedoń-Wieś, ale asfalt jest zakończony drogą polną, którą rolnik, jak to rolnik - zarolował :/
Powrót więc ku Eufeminowu i dopiero zawrotka na głównym skrzyżowaniu na Bedoń. Tu jeszcze szybki skok w bok do kolejnej ruiny dworowej - i dalej na Anders-Paul i Pilśniową Dziurę* (*patrz: wpis noworoczny dokładnie sprzed roku;).
A potem Kolumnami do Wyskwitna i do Ofiar, tu pożegnanie i już samotne do M. pognanie.
Sakwy były lekkie, choć z herbatką, a wiatr specjalnie nie przeszkadzał, więc nie licząc błocka na większości odcinków terenowych - jechało się dziś znakomicie, a ponoć Nowy Ryk Jaki - cały ryk jaki-taki ;)
Czyli: oby do lis, to pada (i o jeden miesiąc dłużej)!



Komentarze
huann
| 20:00 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj Wszystko jest jedzone najszybciej.
meteor2017
| 08:04 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj A mnie zastanawia, co było najpierw jedzone... czekolada, czy biszkopt? I czy galaretka była jedzona jako ostatnia, przedostatnia?
huann
| 21:44 środa, 1 stycznia 2014 | linkuj A to tylko montownia sprzętu marki usa-ńskiej pod zarządem koerańskiem...
Gość wariag | 21:01 środa, 1 stycznia 2014 | linkuj Ilekroć czytam o "pętelkach wokół Delicji" wyobrażam sobie ładne panie w firmowych (delicjańskich) strojach, które wynoszą wujkowi uroczyście ogromną taflę owocowej galaretki na pokrzepienie ;)
meteor2017
| 20:16 środa, 1 stycznia 2014 | linkuj A ja postanawiam w 2014 jeździć na rowerze :-)

Faktycznie jakaś masakra z tymi lisami :-/
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!