Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 79.50km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 23.04km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powstaniec-powstawaniec

Sobota, 27 lutego 2016 · dodano: 27.02.2016 | Komentarze 8

Rankiem słonecznym w sumie najkrótszą opcją na coroczny kijowy Marsz Powstańca w Dobrej. Marsz jest na cześć Powstańców Styczniowych i dlatego odbywa się pod koniec lutego ;) - a dokładnie to dlatego, że w lutym była bitwa pod tą właśnie Dobrą. Niestety, przegrana. Ja dziś wygrałem o tyle, że zająłem to samo miejsce, co rok temu (14 na 73 zawodników), ale z czasem o 1 minutę lepszym! :) Z pewnością przyczynił się do tego fakt, że było zdecydowanie mniej błota i lodu. Na mecie dostałem medal z kosynierem, odebrałem torebusię z wystrzałowymi gratisami (szminka pogodoodporna, ulotka, długopis i krem "Good Foot" - prawie jak bad karma;) i zjadłem michę grochówki. Po kwadransie dotarł kol.aard i dalej ruszyliśmy wspólnie eksplorować będącą w powstawańcu autostradę A1. Wbiliśmy się w nią jakąś serwisówką i via błoto (nie ostatnie zresztą) i pod przednio-boczny wiatr mozolnie osiągnęliśmy po parunastu kilometrach paru odcinkach błota i kilku postojach najwyższy punkt koło Nowosolnej. Kilka razy mijali nas Chłopcy-Kąsałnetowcy w aucie, którzy kazali nam zjeżdżać;) - no i w końcu rzeczywiście zrobiło się bardziej w dół, niż w górę :D Tak doczłapalim do skrzyżowania powstającej A1 z powstałym, lecz jeszcze nieużytkowanym odcinkiem S8 - i znów via protesty ochrony (tym razem na planowanej bramce) dociągnęliśmy do Rzgowa. A stąd już bez zbędnych kombinacji jedynką i Trasą Górna, na której końcuśmy się pożegnali - i stąd jeszcze 8,5 km do Odhuańńi już samotnie.
Gdyby nie dość upierdliwy wiatr - byłoby ekstra - ale i tak było super :)
No i pierwszy od chyba trzech miesięcy jakikolwiek "dalszy" wypad - forma dość kwadratowa zatem; nieco potworna.
Sakwy niespecjalnie wypchane.



Komentarze
lavinka
| 19:49 wtorek, 1 marca 2016 | linkuj To już bardziej. :)
huann
| 16:18 wtorek, 1 marca 2016 | linkuj Poprzednio była jeszcze do wyboru nasza ucka zalewajka :)
lavinka
| 15:45 wtorek, 1 marca 2016 | linkuj Uuu, rośliny straczkowe to ja nie baudzo. Daj cynk, jak zaplanują ogórkową ;)
huann
| 09:16 wtorek, 1 marca 2016 | linkuj Wierszyk b. ładny, można mu robić "przeszczep-wklej"; za ostatnie miejsce na wyścigu za ostatnie miejsce przysługiwały: taki sam medal, taka sama grochówka i torba z takimi samymi gratisami ;) Oraz opłata startowa 25 zł ;p
lavinka
| 19:51 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Czasami mam ochotę pojechać na taki wyścig. Co można dostać za zdobycie ostatniego miejsca? ;)
meteor2017
| 16:47 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Trzeba było na "co?" odpowiedzieć "tu się jeździ". A mi się jeszcze wierszyk w międzyczasie ułożył:

Kosi kosi łapci
Kosi kosi nery
huann
| 16:27 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Na bramce pan zawołał "tu się jeździ, co?" - z tym, że Aard jadący na przedzie usłyszał "tu się jeździ", a ja "co?", więc nasze odpowiedzi nie mogły być naraz logiczne ;D Tak, czy siak, Aard nic nie odpowiedział (przecież to jasne, że tu się jeździ, skoro się właśnie jeździ!), a ja pokazałem na migi, że nie wiem "co".
meteor2017
| 22:06 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Lepszy kosynier trafiający na medal niż kosa na kamień.

Pewnie nie zapłaciliście na bramce, stąd te protesty... a wiatr faktycznie upierdliwy, też mnie na koniec trochę zmordował.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!