Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 18.00km
  • Teren 3.30km
  • Czas 00:42
  • VAVG 25.71km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z nieprzytomnymi ludziskami i zlewą na koniec

Wtorek, 31 maja 2016 · dodano: 31.05.2016 | Komentarze 2

Rano od R. do p. na L. via tradycyjna pętliczka nad Bielicowym Stawem - zajrzałem też na Górną Łąkę. Po drodze próbowała mnie zmieść na czołówkę idąca jak czołg ciężarówka - a szosa właśnie szerokości ciężarówki. Chyba byłem przezroczysty, że mnie nie widział, czy jak?... minęliśmy się o jakieś 5 cm - ja szutrowym poboczem - kierowca bombowca - asfaltem :/
Powrót pod nadciągającą ulewę - najpierw nie padało, od 1/4 trasy kropiło - a za kolejną tradycyjną pętliczką (Ku Zdrowiu) - już niestety dość mocno kropiło, a na koniec - lało. Po drodze kolejne "przygody" - najpierw auto wyjeżdżające z podporządkowanej z prawej strony zatrzymało się sugerując, że mnie przepuszcza... otóż przepuszczało pannę z pieskiem, ale ją całkowicie zasłoniło. Dobrze, że mam refleks i sprawne hamulce, bo by mi wlazła wprost pod koła :/ A chwilę potem ja z kolei się zatrzymałem na skrzyżowaniu - tym razem z główną trasą - a auto zza mnie sobie stwierdziło, że zdąży przeskoczyć mimo nacierającego czegoś pełnym pędem z lewej ową główną. Skończyło się na wzajemnym strąbieniu - nacieracza i wymuszacza. A ja grzecznie sobie poczekałem :) Chyba jednak z ciśnieniem dziś coś niehalo.
Wiatr słaby - rano z E, po południu - z SE. Parno i gorąco.
Sakwy dwudniowe, ale niezbyt ciężkie.
Kategoria 1. Only Uć



Komentarze
huann
| 18:12 wtorek, 31 maja 2016 | linkuj Akurat piesza miała rację, bo była na przejściu... sęk w tym, że pan kierowca tak się wysunął na mój tor jazdy, że całkiem zasłonił przejście, a że wcześniej startował i się zatrzymał - mogłem sądzić, że mnie przepuszcza, skoro wyjeżdżał z podporządkowanej. Najważniejsze to zachować czujność (czyli zasadę totalnego braku zaufania;)
Bitels
| 17:32 wtorek, 31 maja 2016 | linkuj Ano tak już jest. Kierowcy uważaja, że ulice należą do nich i byle rowerzysta nie będzie plątał się im pod kołami. Piesi też łażą jak święte krowy. Czasem myślę, że Piotrkowska to pastwisko, po którym łażą krowy z łbami pochylonymi nad telefonami.
Mi udało się zdążyć przed deszczem.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!