Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87397.41 kilometrów - w tym 3400.34 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 71.23km
  • Teren 2.05km
  • Czas 02:50
  • VAVG 25.14km/h
  • VMAX 46.94km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 3035kcal
  • Podjazdy 396m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozdzielne Stawki

Sobota, 9 grudnia 2017 · dodano: 09.12.2017 | Komentarze 6

Pomysł dokładniejszego obejrzenia stawków pod wsią Rozdzielna pojawił się, gdy miesiąc temu sunąłem jubileuszowo do Wawy - i przejeżdżałem opodal nich. Trzeba było tylko poczekać na odpowiednie okno pogodowe, bo jak na tę porę roku wycieczka raczej z tych średniozaawansowanych ;) Dziś o poranku zapadła szybka decyzja: słońce świeci, brak trąby powietrznej - no to ataken!
Trasa była już wcześniej z grubsza zaplanowana - klasycznie i najprościej do Stryjkowa i, (by było zabawniej przez Szczecin) do Dmosina - a stąd już rzut beretem.
Ponieważ wiało dziś dość silnie (choć bez przesady) z SW, wiatr okazał się w pierwszej części największym sprzymierzeńcem, zaś podczas powrotu najgorszym koszmarem, przez który końcówkę trasy skróciłem - zamiast wracać, jak planowałem przez pagórkowate Dobrą i Klęk - powrót odbył się dnem dość zacisznej dolinki Strugi Dobieszkowskiej. A wiatr wiał zimny, bo dziś tylko stopień powyżej zera trzeba nadmienić.
Tak więc droga w jedną stronę nad stawki mignęła ino jak pstryknięcie migawki, by do rymu było. Po dotarciu na miejsce, gdy zsiadłem z siodełka, z krzaków wylazł pan z dużą siekierą. Okazał się milszy niż pierwsze wrażenie - a, że jak się okazało mieszka w domku obok, rozgadał się szeroko początkowo o wszystkim tutejszym - najpierw o stawkowej przyrodzie (o łosiu, co szedł ostatnio na skróty przez stawy, o czaplach, o rybach, które w zeszłym roku zdechły etc.). Okazało się, że pan pomaga właścicielowi w prowadzeniu hodowli karpi w stawach, oraz, że za młodu był złodziejaszkiem, notorycznym pijakiem i hazardzistą, ale uratował go ksiądz na tyle skutecznie, że pan w podzięce wybrał się na pielgrzymkę rowerem marki Wagant aż do samiuśkiego Rzymu! Oraz że był w Medziugorie (czy jak to się tam pisze) w czasach, gdy toczyła się tam któraś z licznych wojen bałkańskich. Nie pytałem która, pan wyglądał gdzieś na 60+, ale widać było po nim, że rzeczywiście życie mu się mocno odcisnęło w życiorysie ;) Pewnie by tak gadał miło jeszcze do wieczora, co barwniejsze wstawki urozmaicając wymachiwaniem siekierą, a ja w miedzyczasie unikając siekiery - zamarzał, gdyby nie pojawił się autem właściciel stawów, więc nastąpiła doskonała okazja, by po 20 minutach ruszyć na dookólny objazd stawów. Co też rączo uczyniłem, wpierw życząc panu mnóstwa karpi na święta ;D
Żeby objechać stawki trzeba było zjechać z szosy na leśne drogi - trochę obawiałem się błot po sufit, ale na szczęście nie było źle. Po obfotografowaniu tego i owego (zdjęcia poniżej w Relivie) i posłuchaniu jakichś zapóźnionych żurawi grudniowych oraz pobliskiej autostrady, nastąpił katorżniczy powrót pod wiatr - trochę inną opcją, bo dolinkami uckich pagórków (by mniej wiało) i przy pomocy halsowania. Ale i tak było okropnie oraz kilka postojów na dystansie niecałych 40 km-ów. Na koniec przyszła jeszcze wielka czarna chmura, ale na szczęście nic z niej nie spadło, choć wyglądała na tyle groźnie, że jechałem przy włączonych światełkach jeszcze grubo przed zachodem słońca.
Całą wycieczkę należy jednak uznać za dość udaną - szkoda tylko, że cudowną jak na Mery średnią z pierwszej części trasy (prawie 28 km/h) podczas powrotu szlag trafił. Ale teraz najważniejsze jest dociągnięcie na koniec roku do 5555, więc trudno, średnia pewnie ciut ucierpi. A okazji do jeżdżenia ostatnio mało, więc się należy z tych siedmiu dyszek cieszyć, jak z konserwy tyrolskiej na przednówku albo musztardy saperskiej doń.
A propos: napęd - 2 wunderwafle Grzesiek oraz ćwiartka;) MountainDew.
Spotkałem też jeden peleton szosowych w Stryjkowie i ze trzech indywidualnych nie pomnę gdzie rowerzystów. I tak nieźle!
Relive ze zdjęciami: Pstryk
Trasa z TomTom-a: Myk


Komentarze
malarz
| 05:47 niedziela, 10 grudnia 2017 | linkuj Życzę samych piątek!
(Kiedyś piątki to były najwyższe oceny...)
Dziś prawdziwe multum fotek :)
Rower Wagant i "wszystkie drogi prowadzą do Rzymu" ;)
Trollking
| 21:26 sobota, 9 grudnia 2017 | linkuj No ale pana z siekierą nie sfociłeś :) Choć w sumie dobrze, bo nagłe wyjęcie aparatu/telefonu z kieszeni mógłby potraktować, jak to człowiek z bałkańskim doświadczeniem, jako zamach czy coś. I z Huanna mogłoby zostać mniejsze i większe pół, czyli Hu i Anna :)
huann
| 20:19 sobota, 9 grudnia 2017 | linkuj Nie spodziewałem się niespodziewanych przypadków - gdybym się ich spodziewał,to by nie były niespodziewane!
meteor2017
| 20:06 sobota, 9 grudnia 2017 | linkuj Ale jak widać na różne niespodziewane przypadki się przydaje :-)
huann
| 20:04 sobota, 9 grudnia 2017 | linkuj Nie planowałem postojów dłuższych niż 5-10 minut, a wtedy jestem na tyle rozgrzany, że preferuję (niezależnie od zewnętrznej temperatury) bąbelki typu cola, mineralka etc.
meteor2017
| 19:31 sobota, 9 grudnia 2017 | linkuj Dobrze że siekiera była dobrze obsadzona ;-P

A na takie zamarzanie, termos z gorąco herbatą jest jak znalazł, już przy nieco wyższej temperaturze ja się bez takiego w teren nie ruszam.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!