Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87096.09 kilometrów - w tym 3399.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 9.89km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 33.19km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Kalorie 422kcal
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć Trzynastego

Wtorek, 13 lutego 2018 · dodano: 13.02.2018 | Komentarze 9

Wczoraj uparłem się na dzisiejszy rower z domu do p. i nazad, więc już od rana miałem z okazji Trzynastego za swoje: ponieważ dziś był w p. w sumie najważniejszy dzień w roku, podczas którego debatowano nad tegoroczną przyszłością, podejmowano uchwały najważniejsze z ważnych etc., za nic nie mogłem się spóźnić!
Na dzień dobry więc zaginęła gdzieś w chałupie jedna rękawiczka rowerowa. No pięknie - mróz na dworze.
Szukałem do końca, przegrzebałem 5 razy wszystko: czort chwostikom nakrył... zacząłem już podejrzewać Alusia, że zeżarł i mu się przyrzepiła od wewnątrz ;) W końcu wyleciałem "na styk" i gaz do dechy - a tu zaczęło sypać śniegiem i zrobiło się cokolwiek niestabilnie na jezdni.
Równie pięknie.
A jak już dojechałem z jęzorem do pasa, to się oczywiście okazało, że wszystko się w czasie przesunie, bo cośtam oraz coś.
Tym razem - przepięknie.
Po południu w drodze powrotnej zamiast mrozu zrobiła się solankowa chlapa - po drodze wstąpiłem do sklepu rowerowego, zakupiłem jakieś Authorskie rękawice z membranką co by nie zamarznąć, nie omieszkałem odwiedzić kompresora (bo trochę jakby za miękko w dętkach) - i - jak już dotarłem do domu, okazało się, że brakująca rękawica przyrzepiła się rzepem do swetra M. I znów jest.
Tym razem przewspaniale.
Czyli w sumie z tym rzepem dobrze kombinowałem, choć niepotrzebnie przyrzepiłem się do psa w tej kwestii ;)
Efekt dnia dzisiejszego: atmosfery w obu kołach 3,5 oraz nowe zimowe rękawiczki rowerowe.
Kategoria 1. Only Uć



Komentarze
lavinka z nielogu | 00:07 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj Współczuję. Ja swoje rękaeiczki zgubiłam jesienią, co gorsza raczej w domu, chyba że mi po drodze na schosach jakoś wypadły i sąsiedzi przytulili. Dobrze, że mi się ostały zwykłe zimowe, ale wiosną będzie krucho pidczas ulew. :(
huann
| 18:30 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Reasumując - Alleluja i do przodu! :D
Trollking
| 18:04 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Czyli nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło. Czy tam odwrotnie :)

Zawsze jest mieć fajnie coś nowego, a jak jeszcze coś działa, to nie ma motywacji. Czasem trzeba pomóc szczęściu i na przykład zapchać totalnie komputer lub telefon, żeby usunąć potencjalny dysonans podczas zakupu następcy. A jak już samo idzie, tak jak u Ciebie, to miód malina :)
huann
| 17:40 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Ale nie ma tego złego: po raz pierwszy w życiu mam typowo rowerowe rękawice, bo do tej pory jeździłem w zwykłych windstopperach, na które nakładałem bezpalczaste letnie (to właśnie z tego rodzaju się zgubiła, a następnie odnalazła). A od dziś letnie będą służyć latem, windstopperów nie będę zdzierać na rowerze ino na psacerze, zaś nówki będą śmigane :) Oczywiście, jeśli aura nie stwierdzi, że trzeba zrobić na złość :p
meteor2017
| 17:36 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Dlatego też odróżnieniu od innych kół, strojem przewodnickim SKPB Warszawa nie był sweter (jak w innych kołach), tylko płócienna koszula... praktyczniejsza na chodzenie po ówczesnych bezdrożach (czy bezszlakach) Wschodnich Beskidów, gdzie krzal złożony z jeżyn, malin, tarniny działał jak hard-rzep
huann
| 17:28 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Wisiały jak zwykle na rogach od kierownicy, ale M. przechodząc zaczepiła rękawem swetra i o.
meteor2017
| 17:25 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj To przez kilkudniową przerwę w rowerowaniu ;-) Normalnie jest na wierzchu dopiero co używane, a tak zawsze się gdzieś w międzyczasie zapodzieje.
huann
| 17:04 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Ba - żeby to była zima, a nie takie ni to do psiego tarzania, ni do rowerowego grzania. Jutro po dziewięciu dniach ciągu pracoholicznego mam wreszcie wolne - i ma być kurcze blade sucho i nieślisko, bo inaczej normalnie nie wiem!
Bitels
| 17:01 wtorek, 13 lutego 2018 | linkuj Bo zima powinna się już skończyć i przestać denerwować ludzi :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!