Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 33.06km
  • Teren 0.52km
  • Czas 01:16
  • VAVG 26.10km/h
  • VMAX 45.32km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Kalorie 1409kcal
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Upalny Orła Cień

Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 03.05.2018 | Komentarze 3

Dziś miałem pojechać jak co roku 3.maja na Wiączyński Piknik Sportowy (gdzie odbywał się m.in. kijowy marsz na dychę), ale po pierwsze cena pikniku, z roku na rok coraz wyższa osiągnęła 60 zyli, a po wtóre zapowiadali paskudny upał - więc po raz pierwszy od chyba siedmiu lat dałem sobie z tym wszystkim spokój i wybrałem się z M. na zwykłą, siedmiokilometrową  przechadzkę po parku i okolicy. Bez psa, bo za gorąco na takie wyczyny dla niego ;)
Po powrocie stwierdziłem jednak, że bez roweru się nie obejdzie, a nawet nie objedzie, a z braku lepszych pomysłów oraz upału wybrałem opcję pętelkową z improwizowaniem po drodze - gdzie i co konkretnie. Wytoczyłem się z miasta jak zwykle na Stryjków - wiał może niezbyt mocny, ale gorący jak piekło i szatany ESE-sman w prawy pysk - naturalną koleją rzeczy było więc po części zjazdowej pętelki zawrócenie tak, aby go mieć po swej dupy stronie. Wybór padł na prawie niejeżdżoną na codzień gładką jak stół, lecz ruchliwą, a przy tym bez poboczy szosę Stryjków-Zgierz - wybór dobry jeśli chodzi o wiatr i ruch dzisiaj, natomiast jazda wprost w słońce gorące. Po kilku kilometrach odbiłem więc w Ukrainę, by z kolei zrobić na tutejszej górce dzisiejszą Vmax - oczywiście musiałem potem to odpokutować, podjeżdżając z powrotem (przez Janów) - tu, pewnie z Okazji Trzymajowej dostrzegłem zjawisko na niebie - szczegóły na fotkach na końcu relacji w Relivie.
Stąd już nowiutkim jak marzenie asfaltem do Lasu Łagiewnickiego - i tym razem bez kombinacji przez zapewne zawalone społeczeństwem na max Stawy Arturówkowe, jakimiś bocznymi uliczkami dociągnąłem do domu. Km-ów wyszło dziś mało, ale za gorąco na cokolwiek prócz leżenia w cieniu i picia mrożonej kawki ;)
A zjawisko, które dało tytuł dzisiejszemu wpisowi? Proszę uprzejmie :)




Komentarze
huann
| 11:16 piątek, 4 maja 2018 | linkuj Mógł to być też cumulonimbus, ale pewności - brak ;)
Trollking
| 18:05 czwartek, 3 maja 2018 | linkuj Jak na moje to anioł, biorę to za pewnik, bo w anioły nie wierzę :)
malarz
| 17:08 czwartek, 3 maja 2018 | linkuj Ładny Orła Cień w chmurach :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!