Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.03km
  • Teren 1.81km
  • Czas 01:14
  • VAVG 25.97km/h
  • VMAX 44.57km/h
  • Kalorie 1360kcal
  • Podjazdy 216m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka DoKlęSk z poczwórnym naStawieniem

Sobota, 6 października 2018 · dodano: 06.10.2018 | Komentarze 3

Po wczorajszej domowej wizycie Nie-ludzkiego Pana Doktora, który zaaplikował Alusiowi mocne leki przeciwbólowe i różne inne - dziś pies może nie jak nowy, ale sam wstaje i drepcze ochoczo w kierunku lodówki, zatem - jest znaaacznie lepiej, choć jeszcze nie tak, jak być powinno, bo nadal trzeba go znosić i wnosić po schodach, a spacer trwa 5 minut (czyli kilkadziesiąt metrów).
Dziś rower mógł zatem nastąpić na krótko - a i późno, bo byliśmy jeszcze z M. na pikniku charytatywnym na rzecz dziesięcioletniego syna naszej koleżanki, u którego nagle wykryto guz pnia mózgu :(( Piknik udał się nadzwyczajnie, były tłumy, sprzedało się mnóstwo rzeczy (ja np. zjadłem 2 charytatywne kaszanki!;), a samej zbiórki kasztanów (prawie 2,5 tony=2500 zł!!) niejedna tego typu impreza mogłaby tylko pozazdrościć. Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że chłopiec szybko wróci do zdrowia.
Tak więc na rower pozostały ledwie dwie przedwieczorne godzinki - no to pętelka w wersji szybkiej i okrojonej, bo przez Dobrą, Klęk i Skotniki. Po drodze kilka malowniczych w powoli zachodzącym słońcu fotek czterech przydrożnych stawów (w Dobieszkowie, Dobrej i dwa w Arturówku) i nie tylko (zapraszam na Relive;) i nawet mały fragment nietestowanego wcześniej zupełnie bocznego asfaltu w Dobieszkowie - byłby wspaniały, gdyby nie dwa chamskie, sterczące progi zwalniające bez możliwości ich ominięcia na pięknym zjeździe. Na szczęście akurat wjeżdżałem, ale już wiem, że tamtędy więcej nie pojadę, bo po co znów mi mają sakwy z haczyków zlecieć?
Wiatr dziś wiał początkowo dość znacząco, z S - o zmierzchu zelżał, więc jeździło się miło, tyle, że krótko.
Nic to - jutro też jest dzień! :)

EDIT: kasztanów jest ostatecznie 4217 kg!!!



Komentarze
malarz
| 04:46 niedziela, 7 października 2018 | linkuj Ładnie, ponad cztery tony kasztanów!
huann
| 20:53 sobota, 6 października 2018 | linkuj Taa...najradośniejszy moment po wejściu do domu to widzieć, że pies stoi dup...znaczy machającym ogonem do wchodzącego, a przodem do żarcia! ;D
Trollking
| 20:50 sobota, 6 października 2018 | linkuj Pies idzie ku lodówce = wiesz, że będzie ok :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!