Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87018.80 kilometrów - w tym 3397.63 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 90.23km
  • Teren 1.78km
  • Czas 04:02
  • VAVG 22.37km/h
  • VMAX 45.79km/h
  • Kalorie 3809kcal
  • Podjazdy 641m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 12: skocznie i łosiowo

Środa, 19 czerwca 2019 · dodano: 19.06.2019 | Komentarze 3

Dziś prawie bezwietrznie, za to upalnie, więc jechało się mozolnie.
Na początek Rättvik z ponoć najdłuższym na świecie molo (628 m!) wybiegającym w głąb Jeziora Siljan (wypełnia krater po meteorycie o średnicy, bagatela - 2,5 km-a, który tu spadł kilkaset milionów lat temu) - na końcu molo wielkie, złote jajo - a w środki sauna :)
W Rättvik kupiliśmy wreszcie drewniane koniki, a potem bardzo ruchliwą szosą dociągnęliśmy do Falun (Relive nr 1: https://www.relive.cc/view/e1340868202).
W Falun wdrapaliśmy się na samą górę kompleksu skoczni narciarskich, na których laury zdobywał niegdyś Adam Małysz - niestety, spóźniliśmy się na wjazd windą na belkę startową, ale i tak wrażenie kolosalne, by nie rzec - (omal) mamucie :)
W Falun odwiedziliśmy także Maka, gdzie pan sprzedał nam wszystkiego przez pomyłkę 2x za dużo - cóż, wolałem pożreć, niż się użerać... ;)
Wyjazd z Falun to męka poplątanych ścieżek rowerowych, ale na końcu, już w lesie, 10 m ode mnie nagle spostrzegłem podczas jazdy 2 łosie - chyba matka z młodym. Zaraz oddaliły się w głąb lasu, ale udało się młodego na zoomie sfotografować :)
A potem już tylko lasami i wzgórzami na biwak nad rzekę Dal. Przy okazji prawie udało się dogonić przechodzącą opodal burzę (Relive nr 2: https://www.relive.cc/view/e1341120724).
Miejsce na biwak trochę przypadkowe, bo miało być obok elektrowni wodnej, ale teren ogrodzony, więc śpimy kawałek poniżej w  miejscu, gdzie jest w lesie nad rzeką nieduża polanka z ławeczkami i szopą, w której nocują dziś pod dachem (jakby znów miało padać) rowery.
Oraz prawdziwa plaga komarów...



Komentarze
Trollking
| 21:35 czwartek, 20 czerwca 2019 | linkuj A to akurat też widuję pod Poznaniem, bażanty rzadko, lisy często, niestety w sporym procencie już po powitaniu ze zderzakiem, łosie - nigdy (prócz tych za kierownicą) :)
huann
| 21:13 czwartek, 20 czerwca 2019 | linkuj Ze zwierzątek miałem jeszcze zaszczyt spotkać dwa lisy oraz zrobic trening biegowo-lotniczy jednemu bażantu na środku drogi :)
Trollking
| 19:59 czwartek, 20 czerwca 2019 | linkuj Łosieś Ty! Wielkie (kolejne) zazdro takiego spotkania! :)

A skocznia faktycznie wrażenie robi. Ja stałem tylko na szczycie tej w Karpaczu i mi wystarczyło, żeby stwierdzić, że ten sport nie jest dla ludzi normalnych :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!