Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.88km
  • Teren 0.70km
  • Czas 04:05
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 45.54km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Kalorie 4355kcal
  • Podjazdy 566m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Turka na kebaba

Czwartek, 25 lipca 2019 · dodano: 25.07.2019 | Komentarze 5

Pomysł tej wycieczki hibernował sobie przez dwa lata: skoczyć z Koła przez Turek do Kalifa* (*feplenię na potwebę chwili;) zaliczając po drodze nowe gminy. Oczywiście w Turku już byłem, ale teraz chodziło o pożarcie tam kebaba! I tak to trwało dwa lata, nim się wreszcie dziś zrealizowało - powodem opóźnienia był przewlekły remont torów na trasie, na której leży Koło i niemożliwość dotarcia doń pociągiem - a jak wiadomo, komunikacje zastępcze robią wielkie problemy jeśli chodzi o rower. No, ale wreszcie zrobili tory i można było jechać!

Dziś miało wiać, co prawda niezbyt silnie i raczej w drugiej części dnia z NE - idealnie. Oczywiście, wczoraj prognozy już nie były takie łaskawe, za to zapowiadały piekielny upał - tu się rzecz jasna sprawdziły :/

Tak więc dość wczesnym porankiem poleciałem na Dworzec Widzewowy, by wsiąść w IC zatrzymujący się w Kole - podróż komfortowa, mało ludzi (pewnie w weekend wyglądało by to inaczej), klima... W Koło już nie było tak wesoło: uderzenie żaru i wiatr z... S. Trudno się mówi i się brnie. Więc pobrnąłem - najpierw na W starą szosą z wygodnymi szerokimi poboczami w kierunku na Konin (nowa gmina: Krzymów), potem odbiłem w wiatr, tj. w lewo (nowa gmina: Władysławów) i pokonując pierwsze podjazdy doczołgałem do Turka. A tu ładny rynek, a przy ulicy Gorzelnianej - Turek Kebab! Osiągnąłem w ten sposób najważniejszy cel wyjazdu i tzw. mniejszą połowę dystansu. Za to kebab był tak ogromny, że chyba po raz pierwszy w życiu zeżarłem tylko 3/4, resztę biorąc do sakwy! Co prawda przez ten upał byłem coś bez apetytu, albo raczej zapomniałem, że jestem jak zwykle strasznie głodny;)

Za Turkiem do Malanowa było znów pod górę - wiatr skręcił na przednio-boczny, czyli z W. I bardzo mało cienia po drodze. W końcu osiągnąłem granicę powiatu kaliskiego i nową gminę (Ceków-Kolonia). Tuż obok w lesie zaczynała się czwarta dziś nowa gmina - Mycielin - więc wbiłem się w piachy sto coś metrów - i cyk - zaliczone :)

Stąd miało być niby przeważnie już z górki, ale byłem już cokolwiek wykończony, więc średnia powoli, ale sukcesywnie spadała - w końcu skręciłem z wojewódzkiej na lokalną drogę, by ominąć Kalisz w myśl zasady (ortografia, interpunkcja, a zwłaszcza interpretacja dowolna;) "powolimijajkalisz" - i owszem, powoli ominąłem centrum trafiając w Winiary (te od przetworów:). Po drodze cudowne miejsce: gigantyczny zraszacz pola, który co chwila polewał też kawałek jezdni - ustawiłem się więc tak podczas przejazdu, by być centralnie trafionym: co za ulga w tym piekiełku!

W Winiarach dojechałem w okolice stacyjki, z której miałem wracać - posiedziałem chwilę, podładowałem zegarek (wziąłem dziś zapobiegliwie power-banka - i słusznie!), potem jeszcze lajtowo podjechałem na tamę Zalewu Szałe (Szałe ciałe to to nie jest, ale miejsce sympatyczne, już kiedyś przeze mnie odwiedzone - w ten sposób połączyłem dzisiejszą trasę z onegdasiejszą) - i już zaraz był pociąg Regio na Uć. A ja, mimo 4 litrów napojów po drodze na skraju lekkiego udaru. Jak wiadomo, w Regio brak panów wózkospożywczych, że nie wspomnę o Warsie, ale przesympatyczny Pan Konduktor poratował mnie swoją wodą mineralną za którą nic nie chciał. Są jeszcze widać w tym nieszczęsnym kraju szosowych gazeciarzy i kwękających bab w okienku życzliwi ludzie!

A potem jeszcze się napoiłem pepsówą na Kaliskim, na który dowiózł mnie pociąg - i dzida do domu.

Wyszło co wyszło - czyli kolejna setuchna plus, średnia bardzo średnia, by nie rzec upalno-wmordęwietrzna - ale pięć nowych gmin (wpadł jeszcze prawie na koniec gorący Żelazków) piechotą nie chodzi - że nie wspomnę o Tureckim Kebabu!!

Relive z fotkami podstawowej części trasy (Koło - Kalisz-Winiary) - TU.




Komentarze
huann
| 21:21 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Następnym zrazem pojadę latem na kebabu do Turku w Finlandiu. Może będzie chłodniej :)
meteor2017
| 21:19 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj No, jak pojechałeś do Turka... w lato... to nic dziwnego, że był upał. O tej porze roku zamawia się TeleKebab z dostawą do Polski.
Trollking
| 20:35 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj No i za to falafanfary :)
huann
| 20:09 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj Dziękuzjem :) Każby z kebabów i tortill miał 3 wersje: drobiową, wołową i z cietrzewicy. Tfu, ciecierzycy! ;)
Trollking
| 20:07 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj Fajny pomysł, kebab gigant, Turek swojski. Seta za to jak zwykle godna!

Muszę zadać niestosowne pytanie - czy mieli falafela? :)

Konduktorowi należy się medal. Albo chociaż gryz kebaba :)

Gratulacje za całokształt :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!