Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87096.09 kilometrów - w tym 3399.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.46km
  • Teren 0.76km
  • Czas 02:04
  • VAVG 24.90km/h
  • VMAX 41.90km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 2229kcal
  • Podjazdy 344m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Alusiowy Las z burzami, ale bez zgierzątek

Sobota, 27 lipca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 8

Przejażdżka z M. do (zbyt) dawno niebywałego Alusiowego Lasu.
Wyjechaliśmy tuż przed południem - i łukiem, aby ominąć niezwykle ostatnio groźne zgierzęta ruszyliśmy do Sokolnik - a za nami czarna chmura, choć słonko póki co mocno przygrzewało. Wiał też silny wiatr z E, dlatego pojechaliśmy najpierw opcją bardziej zalesioną na N, by potem wykręcić na W.
Z nowości: świeżutki asfalt między Szczawinem, a Cyprianowem w miejscu, gdzie wcześniej było Coś Bez Nazwy.
Miodzio! :)

Ledwo dotarliśmy do celu wycieczki (czyli działki rodziców M.), a tu zaczęło kropić. W planach był grill i psacer z działkowymi: Czarną i Tobikiem, ale nim się wypadało, zgrillowało, zjadło i trochę popsacerowało - zrobiła się 18.00. Właśnie mieliśmy zamiar się zwijać na Uć - a tu kolejna ulewka. Przeczekiwaliśmy więc w domku kolejne 1,5 h - wreszcie zrobił się wieczór i właściwie przestało padać, więc szybko zwinęliśmy się najkrótszą opcją via tym razem Zgierz (bo co prawda zgierzątek się okropnie baliśmy, ale potencjalnego zmoknięcia jeszcze bardziej!)

Oczywiście nie gdzie indziej, jak w Zgierzu dopadła nas kolejna dziś ulewa. Przeciekaliśmy tym razem pod niewielkim daszkiem przychodni weterynaryjnej (zamknięta, więc ani Hieny, ani Szakala - widać to nie ten Dzień;) - lało solidnie i waliło piorunami pół godziny, po czym już niemal o zmroku, nurzając się w rozlewiskach i nadkładając drogi by nie jechać wśród największego chlapo-ruchu - dobrnęliśmy do domu. Na koniec jeszcze, już co prawda w Mieście Uć, ale tylko kilkaset metrów od granicy Zgierza drogę przebiegł mi...nie, nie Szakal Bałut - tylko najprawdziwszy lis :)




Komentarze
huann
| 21:59 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Fioletowy też raczej nie. Już raczej pod-czerwony :)
Trollking
| 21:56 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Ten raczej nie wyglądał na ultra :)
huann
| 21:40 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Listotnie - pod warunkiem wszakże, że nie zabawił po drodze zbyt długo w Kórniku ;)
Trollking
| 21:39 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Prawdziwa geHienna z tym deszczem :)

A ten lis to może "mój", z Poznania?
huann
| 21:22 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Noo... nieprzepi-Sowa.
meteor2017
| 21:21 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Sarenka? Bez lusterka?
huann
| 21:18 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj Skoro było wielkości młodego jelenia, to może była to stara sarenka?
meteor2017
| 21:15 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj No to my mieliśmy spokój z ulewami, bo wszystkie były pod Łodzią (a ogólniej - za Skierniewicami), albo w Warszawie (no, za Grodziskiem)... dopiero po 22-ej cuś zaczęło popadywać.

Ja za to w ostatnim tygodniu widziałem w żyrardowskim lesie coś, co było chyba dosyć młodym jeleniem... ale głowy nie dam. Po raz pierwszy widzę w tym lesie, czy w ogóle na Mazowszu jelenia, a jeśli nie lejeń, to też pierwszy raz widzę.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!