Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.42km
  • Teren 4.33km
  • Czas 01:11
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 46.22km/h
  • Kalorie 1109kcal
  • Podjazdy 193m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka błędna

Poniedziałek, 9 marca 2020 · dodano: 09.03.2020 | Komentarze 2

Dziś miałem strasznego lenia i wręcz zmusiłem się do wyjścia na rower, co zdarza mi się niezmiernie rzadko, bo albo mam ochotę i jeżdżę - albo nie mam - i nie jeżdżę ;p Zatem - brawo za ambicję! (i za nic więcej, o czym za chwilę;)

Celem na początek był pewien nowy asfalt, który wczoraj kątem okugogli wychwyciłem po drodze, czyli wylot niegdyś terenowej ulicy Liściastej, a obecnie, jak zamniemałem - asfaltowej. Owszem - początek i koniec jest asfaltowy, a środkowe niedorobione pół kilometra - potwornie dziurawe i błotniste, zatem oto Mery fleja: Ech :/

Potem spróbowałem kolejny boczny asfalt - w zgierskich opłotkach - w sumie ma nawet wylot, ale do centrum, a tam nie chciało mi się pchać, więc zawróciłem do Lasu Łagiewnickiego - i tu podjąłem katastrofalną decyzję o jeździe 2,5 km-a drogą, którą znam z psacerów - wyboisto-dziurawo-błotnistą z miejscami przedwojennymi kocimi łbami. Brawo ja.

Z tego wszystkiego wyszło, co wyszło - trochę jakby przestrzenna wariacja na temat bredzenia pijanego zająca w malignie. Albo nie wiem. Ale co zrobić, jak wszystkie klasyczne pętelki znudziły się (oby chwilowo!) do cna?




Komentarze
huann
| 22:38 poniedziałek, 9 marca 2020 | linkuj Maligna na bagnach - po włosku: Malina na baniach :)
Trollking
| 21:38 poniedziałek, 9 marca 2020 | linkuj Hehe, pod ostatnim zdaniem ciężko by mi się było podpisać. Z wielu względów :)

Niełatwe te drogi do Zgierza... :)

Maligna - ciekawe słowo. Od dziecka myślałem, że to się mówi i pisze "maglina". Ciężko się było przestawić na wersję poprawną. I nie, nie miałem ani dziewczyny, ani rodziny w policji :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!