Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87170.26 kilometrów - w tym 3399.18 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 70.07km
  • Teren 0.10km
  • Czas 02:52
  • VAVG 24.44km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Kalorie 1028kcal
  • Podjazdy 332m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mąkoliczne Zastryjkowie

Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 6

Po sześciu dniach pogody tak okropnej, że nie chce mi się o niej ani pisać, ani nawet wspominać - dziś nareszcie nadspodziewanie przyzwoicie: w miarę suche asfalty, słabiusieński wiaterek z NE - i optymalna dycha na termometrze. Trzeba było zatem pokręcić nieco więcej, niż zazwyczaj bywa w standardzie.

Wybór padł na mało lesiste Zastryjkowie, a konkretnie jego dalszą część - aż po Mąkolice. Przy słabym wietrze nudna i plaskata okolica oferuje święty rowerowy spokój dzięki bocznym asfaltom. Przepraktykowałem także kawałek serwisówki wzdłuż A1 - i chyba tylko u nas jest tak, że na przestrzeni kilku kilometrów dwukrotnie brakuje po ok. 50 m asfaltu - w zamian projektanci zafundowali Meridzie błotniste wyboje.

Zrażony, dalej wybierałem już tylko wiejskie asfalty. Pierwsze ciekawe miejsce po drodze to tablica w Pludwinach poświęcona żołnierzom Armii Poznań, którzy tu polegli w 1939 r. przy okazji Bitwy nad Bzurą.



Kawalątek dalej znienacka wyprzedził mnie peleton drużyny szosowych młodzików - wszyscy w strojach organizacyjnych, a za nimi tak samo ubarwiony wóz techniczny - wow! :) Nawet chwilę ich pogoniłem, ale za mało byłem rozpędzony w chwili nieoczekiwanego wyprzedzenia, a że akurat było pod lekki wiatr i płasko, a ci już odskoczyli, więc dałem spokój. Zresztą, po kilku km-ach mieli postój, więc ich minąłem. Później już ich nie spotkałem.

Celem dziś najdalszym były Mąkolice - poza tym, że nie ma tu niczego, są dwa kościoły - bardzo cenny drewniany z XVI wieku w stylu wielkopolskiego gotyku (tak było napisane;) oraz nowy, w stylu ogólnolicheńskim ;)





Pod starym kościółkiem (zamkniętym na głucho (z kolei w nowym ksiądz tak się darł przez szczekaczkę, że można rzec, iż kościół był otwarty na głuchych) kolejny ślad po walkach z 1939 roku - i taka refleksja: patrząc po nazwiskach widać tu ostatnie (dosłownie!) tchnienie wielonarodowej Rzeczypospolitej - jest tu, wśród poległych polskich żołnierzy nazwisko niemieckie, żydowskie - i dwa ukraińskie...


Po zawróceniu trasa do domu nieco inną opcją - po drodze taki oto domek z rudy darniowej. Podobno w środku obrazki zamiast na gwoździach, wieszano w takich chatach na magnesikach :)


Chwila postoju pod kolejnym drewnianym kościołem - w Koźlu...


I pod ruiną dworu w Ossem:


A potem już dość tradycyjnymi, pętelkowymi opcjami do domu - tuż przy szosie i prawie na wjeździe do miasta takie oto bobrowe zgryzoty! ;)


I tak to rzutem na taśmę wyszło 7 dych :) Szkoda tylko, że nadal szaro, buro i ponuro, bo fotki technicznie słabieńkie...




Komentarze
huann
| 18:42 środa, 21 kwietnia 2021 | linkuj Na S8 koło mnie jest bardzo tak sobie, by nie rzec - nie ma nic naprawdę sensownego!
Ciekaw jestem, co wymyślą przy właśnie budowanej S14.
meteor2017
| 12:56 środa, 21 kwietnia 2021 | linkuj Taaa, rowy to właśnie powód nieprzejezdności wielu odcinków :-/ Nad jednym został przerzucony betonowy słup, po którym da się przenieść rower, ale dalej i tak trzeba się przebijać gruntówą.

Podobnie było na serwisówce przy obwodnicy Mszczonowa, najpierw był jakiś słup, ale potem stanęła regularna kładeczka i nie trzeba się przebijać przez większość dzielnicy przemysłowej z kostropatą śmieszką (jest jeszcze końcówka tej śmieszki do lasu, ale ją już olewamy).

Na drugim biegunie jest zaś S8, gdzie jest dosyć dobrze z serwisówkami.
huann
| 12:42 środa, 21 kwietnia 2021 | linkuj Najgorzej, jak są jakieś rowy w poprzek i serwisówka kończy się na niczym. Sporo takich miejsc mam dookoła miasta - a mogłyby być alternatywne super skróty - równe i z zerowym ruchem. Ale lepiej budować nielogiczne rowerodurnostrojki w miastach.
meteor2017
| 12:29 środa, 21 kwietnia 2021 | linkuj Jeszcze gorsze serwisówki są wzdłuż A2, średnio na 3 odcinki (od wiaduktu do wiaduktu) tylko jeden ma przejezdność, przy czym 50, czy 100 a nawet 200m gruntówy liczę jako przejezdne.
huann
| 21:10 niedziela, 18 kwietnia 2021 | linkuj Zastryjkowie, mimo, że tam nic nie ma - da się lubić. A może właśnie dlatego ;)
Trollking
| 20:48 niedziela, 18 kwietnia 2021 | linkuj Bardzo ładne foty i ciekawy wpis. Taki wielkopolski w wielu momentach - dokładnie takie świątynie widuję na Szlaku Kościołów Drewnianych pod Poznaniem.

Firmowe grupki robią wrażenie. I zaskakują, nie dając szansy na ich wykorzystanie :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!