Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 53.86km
  • Teren 0.23km
  • Czas 02:17
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Kalorie 750kcal
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru

Piątek, 23 lipca 2021 · dodano: 23.07.2021 | Komentarze 12

Oj, dawno się tak fizycznie nie naharowałem jak wczoraj i dziś: już wczoraj po przyjeździe ładnych kilka godzin uprzątania gałęzi i całych konarów z dosłownie zasypanej nimi działki po wielkiej burzy sprzed tygodnia. A dziś 9h - po kolei: czyszczenia z igliwia i gałęzi płaskiej części dachu (zrobiła się niemal ściółka z mchem, więc zdrapać to wisząc na zbyt krótkiej drabinie było pewną sztuką), następnie grabienie urobku i jego wynoszenie (6 "styrt"). Potem trafił się sąsiad z piłą spalinową - cięcie trzech średniej wielkości sosen (dwie uschnięte, trzecia też już dogorywająca -a wszystkie blisko siatki, więc jakby znów wichrem dupnęło, mogłyby polecieć i zniszczyć!). Potem wynoszenie gałęzi z owych plus budowa z pociętych na metrówki pni palisady przy płocie osłaniającej działkowy kibel. A dodatkowo: zbieranie 76 sztuk kurek, jazda z uzbieranymi przez mamę przez tydzień plastikami do wsiowych dzwonków oraz buszowanie z sekatorem po jałowcach (w ciągu miesiąca mnóstwo niestety obeschło - czasem całe krzaczki). Na koniec jeszcze wielkie zmywanie garów, więc nie miałem nawet chwili, by wyskoczyć na spacer nad rzeczkę, albo do lasu. No trudno, następnym razem.

Powrót zaplanowałem inną opcją niż zwykle, by ominąć newralgiczny rozkop pod S14 - tam, gdzie było wahadełko. Co prawda teraz go już nie ma, ale korek jak malowanie. Żeby toto ominąć, musiałem w ogóle objechać Pabianice od południa i wschodu (a nie jak zwykle - od zachodu) i do miasta Uć wjechać całkiem od południa. Kilometrażowo wychodzi podobnie, ale (jak się okazało) nawierzchnie nieporównanie gorsze, a i więcej świateł oraz zbyt pomysłowych DDR-ów, więc w sumie zamienił stryjek spalinówkę na metrówkę ;) W jeździe wiatr nie pomagał: zrobił się wyżowy, cisnął do asfaltu, a ponadto zawiewał przeważnie z przodu.

Po dojechaniu do domu specjalnie spojrzałem w czas jazdy na Stravie, potem przystopowałem - i zapisałem ślad. I co? I doliczyło dodatkowe pół minuty na te czynności do czasu jazdy :/ Nigdy tak wcześniej Strava nie postępowała - oj, brzydko tak erodować ciężko wykręconą i tak średnią - średnią...




Komentarze
huann
| 15:24 poniedziałek, 26 lipca 2021 | linkuj Jakbym miał nierdzewną blachę zamiast papy to tak. Ale taka tona ściółki z mchem na lekkiej, starej konstrukcji mogłaby ją wkrótce zarwać.
meteor2017
| 10:47 poniedziałek, 26 lipca 2021 | linkuj Ale dach to bym zostawił, mech i trawa na dachu to całkiem fajne rozwiązanie, takie skandynawskie ;-)
huann
| 22:15 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Nie wiem, czy logiczne, ale dające poczucie większej swobody w podejmowaniu decyzji :) Przez wiele lat wzbraniałem się przed zakładaniem sobie konta na bs-ie, obawiając się jazdy "dla kilometrów" - i w sumie częściowo obawy w pewnym okresie się spełniły. Teraz mam już na tyle luźne podejście do tematu kilometraży (a zwłaszcza bikestatsowego rankingu), że nie mam napinki w tym temacie - przecież i tak każdy może wpisać w tej kwestii, co chce, zwłaszcza, gdy nie dokumentuje tego w inny sposób. No i przede wszystkim - to tylko zabawa. Prawdziwe wyścigi można uprawiać tylko ze samym sobą - a do tego wystarczy tabelka z Excelka, którą prowadzę od kiedy mam licznik, czyli od 20 lat.
Trollking
| 22:06 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj No jest to jakieś podejście, o dziwo logiczne ;)
huann
| 21:55 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Wychodzę z założenia, że czym coś będzie działać gorzej (w kwestii elektroniki, nie roweru!), tym mniejszą wagę będę przykładał do gadżetów, a większą - do samej jazdy. Oczywiście - mógłbym się wszystkiego pozbyć w cholerę naraz, ale odczułbym to jako brak integralnej części procesu rowerowania. A tak... no trudno, najwyżej będzie działać gorzej. Albo znów lepiej :)
Trollking
| 21:47 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Ja tak mam - robię swoje, a potem wyłączam lub ustawiam jako prywatne wszystkie inne aktywności. Dziwny kompromis, ale jakoś działa :)
huann
| 21:10 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Dobrze, że nie Caryca ;)

Nie chodzi o to, by uciekać, ale by się w miarę możliwości nadmiernie nie uzależniać. No bo czy bez licznika/aplikacji/zegarka/bikestatsa możliwy jest obecnie "bezbolesny" wyjazd tak po prostu na wycieczkę rowerową?...
Trollking
| 21:05 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Car :)

Nie da się uciec od technologii - przykro mi. Nawet jaskiniowcy już wykuwają pierwsze ładowarki w standardzie USB-C.
huann
| 20:51 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Już były ;)

W sumie to ostatnio technologia trochę zbyt przesłania kwestię samej jazdy. Może to też jakiś sposób, by się od niej nieco oderwać na rzecz samej przyjemności z rowerowania?

No dobrze: Hrabia, Markiz, Książę? ;)
Trollking
| 20:47 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Ważne, że kurki przynajmniej będą stravne :)

Wiem, że nie lubisz nowych sprzętów, ale się kłania zegarek (wersja droższa) lub licznik (budżetówka), żeby nie ufać temu, co z telefonu.

Podobno zmęczenie uszlachetnia. I tego się trzymajmy :)
huann
| 17:41 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Same gałęzie się nie posprzątają, kurki nie zbiorą - i (na szczęście!) nie zjedzą ;)
meteor2017
| 17:24 sobota, 24 lipca 2021 | linkuj Nie ma to jak aktywny wypoczynek ;-)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!