Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87017.39 kilometrów - w tym 3397.57 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.89km
  • Teren 4.99km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 55.10km/h
  • Kalorie 893kcal
  • Podjazdy 379m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Parowy psom na budy

Poniedziałek, 4 października 2021 · dodano: 04.10.2021 | Komentarze 2

Dziś wyjazd charytatywno-plenerowy, więc średnia nie była najważniejsza, co jednak nie tłumaczy dzisiejszej żenuły w tej kwestii. Wszystkiemu winny był wiatr - wg prognoz umiarkowany z S, de facto silny, "wyżowy" dociskający do asfaltu sukinkot z S, E i W. Tylko na północ jechało się jako-tako, co nie znaczy, że komfortowo. A do tego jak na październik zrobiło się wręcz gorąco!

Nietypowy, bo niepętelkowy kształt trasy okazał się być efektem improwizacji - nie jeżdżąc dawno po tych okolicach odnalazłem dobrych kilka kilometrów świeżutko wyremontowanego asfaltu między Kalonką, a Boginią - i tak mnie ów dywan zauroczył, że wróciłem znaczną część drogi po własnych śladach, czego zazwyczaj nie robię, bo mnie to nudzi.

A co do clou dzisiejszego programu zawartego w tytule: pierwszym celem było mianowicie nasze miejskie schronisko dla zwierząt (skąd m.in. przybył nasz Tobik) - ogłosili niedawno na fb, że zbierają koce i ręczniki, więc szafa mogła odetchnąć z ulgą, gdy trzy wory tekstyliów pojechały tam, gdzie rzeczywiście się PSI-dadzą :)

Ze schroniska ruszyłem (początkowo strasznymi wertepami - nigdy nieremontowana trylinka!) do niebywałego od ho-ho bukowego Lasu Janinowskiego i ukrytych weń Parowów (rezerwat). Same Parowy jak zwykle przeczłapałem z rowerem, bo nawet pieszo miejscami ciężko tam przejść ze względu na leżące pnie i gałęzie. Miałem nadzieję, że buki już się właśnie pięknie przebarwiają, ale dopiero nieśmiało zaczynają - kwestia jeszcze co najmniej tygodnia. Zatem pojechałem cokolwiek psu na budę - i tyle. No trudno.

Powrót via Arturówkowe Stawy, gdzie posiedziałem kilka chwil by odsapnąć - dziś jazda była prawdziwą mordęgą, zwłaszcza na wietrznych Uckich Pagórkach (czyli jakieś 3/4 trasy).

Trasa nietypowo-niepętelkowa z mnóstwem zdjęć - prawie wszystkie z Parowów i Lasu Janinowskiego: obszar parku krajobrazowego, Natury 2000, otulina rezerwatu - rżną buczyny sukinsyny...




Komentarze
huann
| 22:37 poniedziałek, 4 października 2021 | linkuj Wejść się na teren schroniska obecnie nie da, jeśli nie ma się umówionej wizyty adopcyjnej, bo covid. Paczki odebrała sympatyczna wolontariuszka /pracownica(?) przy furtce.

Ale że byłeś wolontariuszem, to chylę czoła!!
Trollking
| 22:27 poniedziałek, 4 października 2021 | linkuj To nie ludzie, to leśnicy :/ Nie obrażając zwierzaków z pierwowzoru tą interpretacją cytatu...

Pieski na pewno będą zadowolone - super inicjatywa i Twoje wykonanie :) Choć jako były wolontariusz takich miejsc wiem, że tam lepiej nie wchodzić, bo to boli, gdy nie można zabrać całego schroniska do siebie...
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!