Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87170.26 kilometrów - w tym 3399.18 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.40km
  • Teren 1.63km
  • Czas 01:06
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • HRmax 168 ( 91%)
  • HRavg 134 ( 72%)
  • Kalorie 444kcal
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka serwisowo-wposzukiwaniocieniowa ;)

Piątek, 3 czerwca 2022 · dodano: 03.06.2022 | Komentarze 2

Ostatni rowerowy wyjazd, jeszcze w maju, do niedoszłego serwisu odbębniłem z jakimś nerwobólem w plecach, promieniującym w dodatku aż do stopy. Zdarzało się to już wcześniej, ale tym razem było to zjawisko wysoce upierdliwe. Możliwości miałem trzy: lekarz, prochy - albo rozchodzić. Wybrałem jak zwykle, czyli opcję nr 3 ;) Po przemaszerowaniu na sposób kulejący półmaratonu po lesie w niezłym czasie 3,5 h cały ból poszedł mi w piętę - reszta przeszła jak ręką odjął ;D Efekt końcowy był zaś taki, że kolejny dzień w ogóle nie mogłem chodzić i dopiero wczoraj pies mnie wyciągnął na spacer do doktora - oczywiście tego psiego - na rehabilitację - oczywiście psią ;)

Ale dziś już musiałem się ponownie zebrać do rowerowego serwisu ze szprychą i siodełkiem, więc rad-nierad zwlokłem się i pojechałem. Na jedno szczęście było otwarte, na dwa nieszczęścia okazało się po pierwsze, że czeka mnie oprócz założenia nowej szprychy centrowanie koła, a po wtóre - terminy kilkutygodniowe. Z kolei śruby od siodełka się tak zapiekły, że praktycznie nie sposób ich ruszyć i pozostanie już chyba do ostatecznego zdarcia w mniej komfortowym położeniu. Pytanie, co dalej? Pewnie flex... Co do koła, to umówiłem się na oddanie Mery w przyszłym tygodniu, bo jeszcze muszę wcześniej wyskoczyć podziałkować. Mam nadzieję, że się podczas jazdy z obciążonymi sakwami całkiem nie rozsypie...

Mając zatem tego wszystkiego potąd zatoczyłem tylko mikropętelkę: jechało się słabo, bo mix bolącej stopy, narastającego upału i cisnącego wyżowego zefirku zewsząd ostatecznie mnie dobiły. Rower się sypie, ja się sypię, pies się sypie - a jak jeszcze obejrzałem na żywo półfinał Rolanda Garrosa, gdzie zrobił sobie straszne kuku oczywiście w... stopę jeden pan tenisista, to nie będzie tajemnicą ni radosną, ni też chwalebną, że ostatnie dni są ogólnie dość bolesnym doświadczeniem :P




Komentarze
huann
| 22:10 piątek, 3 czerwca 2022 | linkuj Psisko ma raczej profilaktycznie przed trzema tygodniami nad morzem wkrótce. Chodzi o to, by zrobić wszystko, żeby go stare kontuzje nie dopadły na wyjeździe.

Ja muszę być w ciągu tygodnia na chodzie. bo jak co roku czeka mnie kilka dni wcześniej intensywny marsz plażami po grząskim piasku z obciążonym plecakiem i namiotem na spotkanie z M. i psem. Rower zatem siłą rzeczy będzie miał też wolne, które spędzi jednak nie w domu, a w serwisowym zaciszu.

Nowy rower bym kupił, gdybym miał gwarancję, że nie będzie się składał z samych badziewnych chińszczyzn. Po co mi podwójne wydatki i drugi kłopot z garażowaniem, wystarczy Meri do pełni szczęścia i w ogóle do pełni ;)
Trollking
| 21:58 piątek, 3 czerwca 2022 | linkuj Ajajaj... No kumulacja :/

Pies da radę, to oczywiste :) Ty też, choć wiem, że wizyta u lekarza to ostateczna ostateczność po ostatecznej ostateczności. Zdrówka!

Tylko Mery... Przyznaj, że miałem rację, kierując ją na emeryturę. Tak jak mi służy stary góral do sporadycznych wyjazdów, z czego się cieszy, tak byłoby z Szanowną Panią. A nowy rower zawsze motywuje i otwiera kolejne rozdziały :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!