Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87070.25 kilometrów - w tym 3399.00 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 71.20km
  • Teren 0.66km
  • Czas 03:06
  • VAVG 22.97km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 10.4°C
  • HRmax 174 ( 94%)
  • HRavg 149 ( 80%)
  • Kalorie 1086kcal
  • Podjazdy 342m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętlica z darami psom na budy ;)

Czwartek, 14 marca 2024 · dodano: 14.03.2024 | Komentarze 3

Prognozy mówiły na dziś, że prawie nie będzie wiało. I nie wiało prawie, a prawie robi na łysych uckich pagórkach kolosalną różnicę. Wiało czasem słabiej, czasem troszkę mocniej, ale za to non-stop gnioto-wyżowo z S/SE, a że plan na dziś był konkretny - najdłuższa jak dotąd w tym roku trasa (na NE i z powrotem), zatem właściwie w żadną stronę wiatr specjalnie nie pomógł, a z powrotem niemiłosiernie wymęczył, tudzież sprawił, że kolano (to, co zwykle) bardzo dało znać o sobie. To tyle w kwestiach walki z wiatrami. Celem zaś wycieczki było dwukrotnie już wcześniej odwiedzane schronisko dla zwierzaków w Głownie, bo znów się nakrętek nazbierał wór, a i poniewierały się w chałupie jakieś psie chrupki, których Tobik być może nie może jeść (w tej kwestii lepiej nie eksperymentować;), zatem można je było w sam raz przekazać w darze :) Powitała mnie po dłuższej chwili oczekiwania ta sama pani, co za pierwszym razem oraz kicia-cerber, która znów dała się wymiziać. Jak miło! :) A potem był już tylko żmudny powrót do domu. Zwiedzania po drodze nie było, bo nie miałem dziś fazy na nic walcząc z powiewem i skracając maksymalnie drogę, zatem w linku z trasą tylko symboliczne foto spod schroniskowej bramy. Średnia nadal adekwatna do formy, ale na koniec ryłem już nosem w lemondce, byle się jakkolwiek dowlec. Gdyby nie motywacja charytatywna w jedną stronę, z pewnością zrobiłbym co najwyżej połowę kilometrażu. A tak najpierw miałem napęd psowy - a potem nie pozostało mi już nic innego, jak wrócić! ;p




Komentarze
meteor2017
| 12:44 poniedziałek, 18 marca 2024 | linkuj Wiem w czym rzecz, bo u mnie też ostatnio kilka razy "prawie nie wiało" ;-)
huann
| 00:52 piątek, 15 marca 2024 | linkuj Ciężko było kicię sfocić, bo się po kociemu przemykała za głaskami wokół mnie :) Co do następnej wizyty nakrętkowej, to ciężko coś zaplanować, gdyż od czerwca wchodzi nowa ustawa ws. plastików i nikt już chyba nie będzie chciał koreczków odkupywać :( Ale może jeczcze raz zdążę nazbierać i zawieźć.
Trollking
| 00:35 piątek, 15 marca 2024 | linkuj Jedyny słuszny cel. To znaczy dwa - zwierzaki i roweraki :)

Poproszę o fotki cerberki na przyszłość :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!