Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87346.80 kilometrów - w tym 3400.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 116.20km
  • Teren 5.20km
  • Czas 05:10
  • VAVG 22.49km/h
  • Temperatura 37.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piotrkowskie i Sieradzkie w żarze - dz.1

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 4

Upalna dwudniówka.
Dzień pierwszy: od M. pod umiarkowany pod względem siły, ale gorący wiatr nad Zalew Sul. trasą nieco inną niż zwykle - m.in. via Stróże, Wolę Rakową, Wardzyń, Dalków, Zamość nr 1 (nr 2 był zupełnie gdzie indziej, za to dzień później), koło domu rodzinnego Władysława Reymonta, dalej Będków - i od Lubiatowa stała trasą na Bronisławów via Wolbórz.
W Bronisławowie nad zalewą ponad 3h byczenia, taplania, pływania i zalegania - a następnie do Jamboru na działę via Koło, opłotki piotrkowskie, Jarosty, Kafar, Brzozę (Piotrkowską). Na tym odcinku już z wiatrem, ale żar przeraźliwy i prosto w mordę (zresztą od rana już też) słoneczko - ze względu na kierunek jazdy. Niemal ostatni sklep na szlaku właśnie zamykali, ale udało się kupić m.in. ósemkę "Jedynek" ;) A w Jamboru chlup do rzeczki tak dla odmiany - woda przyjemnie chłodniejsza, niż w zalewie i dużo jej wyjątkowo (a komarów jeszcze więcej), zaś nurt na tyle bystry, że mnie porwał kawałek i w krzak przybrzeżny wcisnął - i tak mi się to spodobało, że powtórzyłem manewr z 6, czy 7 razy! :D
A potem się zrobiło ciemno.


Komentarze
huann
| 16:32 piątek, 21 czerwca 2013 | linkuj Znacznie wcześniej, bo w Wardzyniu ten war mnie dzyń!
wariag | 13:14 piątek, 21 czerwca 2013 | linkuj Pewnie wujka w Kafarze ten żar tak pier ... chciałem powiedzieć łupnął?
huann
| 21:27 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj Żar, bo mnie ten żar zżarł (patrz: dzień nr 2).
meteor2017
| 21:24 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj A ja myślałem, że sylaba "żar" nie występuje u ciebie inczaej jak we wszelkich odmianach słowa "żarcie" ;-)

Co mi przypomina puszczenie się z prądem Bugu... tuż przy brzegu, ale i tak było to dosyć niebezpieczne, ale fajne :-) Jednak Bug to fest rzeka.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!