Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87397.41 kilometrów - w tym 3400.34 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.60km
  • Teren 4.30km
  • Czas 02:28
  • VAVG 18.89km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zawody i Wyścigi

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 16

O poranku z M. na Zawody Kijowe na Zdrówku. Dystans: 6,6 km; miejsce pijąte :)
Z Zawodów via m.in. Denny Las na Wyścigi Dawnych Koni po Wyścigowy Szczypiorek z tarasu. Szczypiorek, w porównaniu ze stanem wiosennym zarósł chynchem tak bardzo, że nie było sensu wykopywać go szpachułką, co było w planie pierwotnym. Zadowoliliśmy się więc tylko nazrywaniem - i przez Rude Opłotki (wersja leśna) wróciliśmy zwykłą trasą (via Sklep Pod Psem) do M.
Sakwy bardzo ciężkie - buty zawodowe, szczypiorek, inne tam oraz książki i mapy dla kol. Kamila Pabianickiego, którego mieliśmy spotkać w Rudych Okolicach, ale jakoś się nie udało.
Gorąco, wiatr umiarkowany z NW - na Zawody przeszkadzał, na Wyścigi był generalnie boczny, a następnie nieco pomógł.
Czas kiepski, bo a to teren, a to zmęczenie po zawodach, a to gorąco i się nie chciało.


Komentarze
huann
| 19:26 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Aj nie! Parę lat wcześniej - za ocalenie z pierwszych bodaj dwóch nieudanych zamachów. W końcu nasz anarchista Ignac bombnął skutecznie cara. Następnie spotkała go kara.
wariag | 19:05 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Łuno momiento (cytując konstruktorów "Łunochoda") ... czy aby ta cerkiew nie była wzniesiona jako wotum za "cudowne ocalenie" z katastrofy kolejowej (17 X 1888) Aleksandra III ?
huann
| 18:48 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Raczej od tego pierwszego - przynajmniej ucki, bo po sąsiedzku Olkowa jest Kostków - od księciunia, a to to samo pokolenie - miast i Russkich Nastojaszczich. Na cześć bombowego, co znalazł rozrywkę w Narodnoj Woli to mamy w mieście Uć cerkiew - pod wezwaniem Newskiego. To miało być pierwotnie wotum dziękczynne za cudowne ocalenie w temacie braku rozrywek, ale co się odwlekło - to nie miało ręki ani nogi.
wariag | 18:22 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Nu, da, ino one chyba od innego Aleksandra wiodą swój sławnyj rodowid. Tylko nie pamiętam czy od tego co go bombą rozerwali czy od unego co Pariż dabywał w 1814?
huann
| 18:08 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Ech, Calisia zrównana z ziemniakami w sierpniu ''14... Na szczęście mamy jeszcze Aleksandrów Ucki, no i Kuj.!
wariag | 17:04 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj A co do Aleksandra w 33-leciech ze świata zeszłego i jego rumaka to myślę, że z tego duetu ostały nam się w krainie naszej upiłowanej jeno buce :(
Co prawda Ruski nazwali onegdaj Puławy Nowo-Aleksandriją ale to nie nazwa pierwotna i oprzeć się na niej to jakby Fenicyjanina w interesach orżnąć - co jak wiadomo niemożebnym jest nijakim sposobem.
Gdyby zaś sięgnąć do mitologii tych leniwców z południa Europy i rozwałkować ją na warsztacie badawczym, wytrząchnąć wszelkie paprochy i naleciałości wczesnochrześcijańskie, to może jedynie Syzyfa można by jakoś połączyć z tą dziką krainą nad Mare Barbarum leżącą i mającą jedyne (a i to niepewne) miasto Calisia zwane? Gdy tak patrzę na to co się od dawna u nas dzieje i znowa, znowa to samo barachło to, hmm ...
huann
| 16:25 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Achilles ciągniony za ścięgno był tak, że aż Koń nadepnął mu na odcisk na pięcie, co spowodowało napięcie w stosunkach dyplomatycznych między Scyllą, a Charybdą, sprawiając, że wierna żona Odysa, Antylopa wpadła w gnu, tratując przy tym tratwę pełną Owoców i Warzyw Morza. W ten sposób wynaleziono krem z wodorostów i hybrydzich odrostów, gdyż jak powszechnie wiadomo, hydra miała odrosty, a hydrant nie - i dlatego niejako przypomina Wenus z Milo, ofiarę nałogowego obgryzania pazurów i szponów, którymi sęp wysępił całą zawartość wątroby prometejskiej, a wszak, jak mówi hermetycznie dźwignia handlu: wątroba jest jak matka, a porażka jest zawsze sierotą, co ma rysia.
wariag | 14:45 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj W kwestii Rydwanu to niestety ... dziecięciem będąc przeczytałem "Pod Troją" Bartelskiego i kojarzy mi się głównie z nieszczęsnym Hektorem ciągnionym za rydwanem Achillesa :(
huann
| 10:30 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Co do Drejka, to Rydwan bardziej kojarzy mi się z jakimś Perseuszem Macedońskim i Dariuszem Hellenistycznym. Trzeba by poszukać, czy się jaki Aleksander z Bucefałem nie utopili jak popili w drodze na Indie (po słoninkę;)
huann
| 10:28 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Pan Michał Szczypio del Kampo właśnie jako pierwszy w mieście Uć wzleciał w 1912 roku, a w dodatku wtedy to nie była Uć, tylko Rude Opłotki. A koń-kretnie wystartował z Owego toru wyścigów, na którym rośnie szczypiorek! :D Lądował zaś w klatce z niedźwiedziem w parku, ale czosnku niedźwiedziego to tam się już nie uświadczy...
wariag | 09:52 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj A propos Drejka ... tak sobie myślę czy nie da się jakoś jeziora Okręt z nim powiązać? Wszystkie okołometeorowe akweny tak już zapełniliśmy wikińskimi drakkarami, snekkarami tudzież dżonkami wszelakiego kalibru że nawet balii nie wciśniesz. Warto zgłębić temat w sensie dosłownym ;)
wariag | 08:11 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj A o słynnym lotniku Szczypio del Campo wujek słyszał? Toż on potomek pominiętego w kronikach Długosza regimentu zaciężnych prekonkwistadorów posiłkujących się specjalnie szkolonymi stadami tychże lam."Szczypiący na polu" (grunwaldzkim a raczej stębarskim) to znaczy, nijak inaczej.
huann
| 06:59 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Podobno starożytne lamy i alpaki ze śpiewem na uściech szły w bitewny szał plując, kopiąc, wierzgając oraz wysadzając z siodła towarzyszy i pociotków Monte Zumów. Nawet Niezwyciężona Armada na taki Armagedon specjalnie przygotowana nie była, więc zwiała, gdzie pieprz i wanilia nie rośnie, by unurzać swe smutki w przybrzeżnych Szkotów odmętach... Niezła Drejka wyszła z tego!
wariag | 05:34 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj No jeżeli enpel indywidualisycznie ten-tego miał jakieś ten-tego empluła to ten-tego szczyp był empluła. Ale zazwyczaj była to zbita masa bez jakiegokolwiek empluła więc szczypanie było cuzamen do kupy i gdzie popadnie.
huann
| 22:31 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Empluła szczypanie?
wariag | 15:34 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Czytałem kiedyś, że "dawne konie" były specjalne uczone szczypania enpla w bitewnym szyku. Teraz już wiem czym je karmiono :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!