Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87346.80 kilometrów - w tym 3400.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:1079.60 km (w terenie 45.00 km; 4.17%)
Czas w ruchu:43:18
Średnia prędkość:24.93 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:39.99 km i 1h 36m
Więcej statystyk
  • DST 5.30km
  • Czas 00:13
  • VAVG 24.46km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z głośnym trzaskiem!

Poniedziałek, 8 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 3

Trasa: M. - pętelka... łubudu!!
Jak się okazało - trzasnęła oś w tylnym kole :/
Dalej:
4 km pieszkom z rowerzycą o latającym kole do najbliższej Piasty-Kołodziei - tam lekarz bike'owy do jutra - a ja - środki masowego rażenia.
Dobrze, że nie wczoraj, albo na jakiejś wyprawie!
Koszt nowego koła (z robocizną) - 100 zł :(
Ech.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 103.70km
  • Teren 7.50km
  • Czas 04:18
  • VAVG 24.12km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jambór z nadbajkalskimi truskawkami

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 0

Jednodniowy wypad - tym razem głównie towarzyski - z M. do Jamboru.
W jedną stronę trasą znaną aż za dobrze, bo (oprócz końcówki) identyczną jak moja czwartkowa. W Głodzisku koło hacjendy z napisem na murze "BAJKAŁ" pani zbierała na zagonku truskawki - więc skorzystaliśmy z okazji kupując za 10 zł chyba ponad 2 kilo - nie było wagi, ale mogliśmy sobie ponazrywać ile chcieliśmy :) Kawalątek potem jechała jakaś starsza wsiowa para rowerowa - pani boczkiem, a pan wężykiem. Co ich mijałem (a mijałem ich dwa razy, bo raz się zatrzymałem i to oni mnie minęli) - pani wydawała komendę "Stachu, zjeżdżaj!" - i pan Stachu zjeżdżał z osi jezdni, grzecznie mnie przepuszczając :)
Bez innych większych przygód (poza panem na rowerze na leśnej gruntówie z synkiem na quadzie - jechali sobie w duecie i kurzu) dotarliśmy na działę skrótem przez młynosmażalnię. Na dziale pożarliśmy truskawki, chwilę potem pojawiła się ze swej pobliskiej działki koleżanka K. na Jubilacie(!) z tatą na Wigrach(!!) - zostawili rowery i poszliśmy skonsumować mnóstwo pstrągów.
Wkrótce trzeba było już powoli wracać - wiatr od rana umiarkowany do dość silnego z N (a więc tylny do bocznego) - teraz zaczął nam wyraźnie nie sprzyjać. Zatoczyliśmy jeszcze małe kółko po lesie do zruinowanej szkoły w Gucinie. Po eksploracji (jest jeszcze nawet zegar z kukułką!) zawróciliśmy na Uć via Ldzań, Różę i Rydzyny, Czyryczyn, Czyżeminek i Rzgów.
W Rzgowie na krzywej jak nieszczęście kostkowej dedeerówie ino śmignęło mi jakieś hoże dziewczę na rowerze - próbowałem ze wszystkich sił dogonić - i nawet się udało - ale się okazało, że cięło ze 30 km/h gadając chwilę przez telefon - a jak dogoniłem - rozłączyło się - i tyle je widziałem. Istne zjawisko! :D
A później już bocznymi asfaltami znów via Bajkał w Głodzisku powrót poranną trasą do M., choć na koniec jeszcze wizyta w nettowym bankomacie. I stuknęła kolejna tegoroczna setka.
W drodze powrotnej wiatr zmęczył, choć na szczęście stopniowo przed wieczorem wygasał.
Sakwy wypchane w picia i truskawki.


  • DST 82.80km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 24.72km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sokolniki grillowane

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 10

Z okazji uroczystości odpalenia nowego grilla w Sokolnickim Lesie - jedniodniowy wypad z M. tamże.
Od rana mocno wiało z S, więc, choć nie idealnie, ale wiatr nas popchnął ku rzeczonemu grillowi. Pojechaliśmy nieco na okrętkę (via Stryjków i Białą, gdzie wszystek jeden kościół jest czarny). Po dotarciu na miejsce - pieczenie karkóweczki, kaszaniuni i kiełbachny i konsumpcja wszystkiego najlepszego ;)
I na abarot - tym razem niestety pod wiatr, więc w miarę najkrótszą i niepiaszczystą opcją - na szczęście im było bliżej wieczora, tym z wiatru robił się wiaterek, wreszcie powiew - i to ledwo :) Dzięki temu udało się wrócić sprawnie i bez jęzorów do pasa, mimo potężnego upału.
A w sakwach dziś chyba z 5 litrów napojów było łącznie - i wszystko wypiliśmy.


  • DST 25.70km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:01
  • VAVG 25.28km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z dziwami

Piątek, 5 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 4

M. - pętelka - p. na P. - pętelka - M.
Rano z umiarkowanym wiatrem, ale na końcu na jezdni, o dziwo - długoweekendowy korek samochodowy!
Wieczorkiem z wiatrem, a na dedeerówie - o dziwo - brak długoweekendowego korka rowerowo-wszelakiego!
Sakwy lekkie, lekkie też zmęczenie po wczorajszej katordze jamborowej.
Upału dalszy ciąg.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 107.90km
  • Teren 10.70km
  • Czas 04:17
  • VAVG 25.19km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jambór cokolwiek katorżniczy

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 8

Jednodniowy wypad do Jamboru, celem porobienia tego i owego.
Rankiem od M. dość stałą trasą via Głodzisko, Kalinko maje, Modlicę, Tuszyn, Wolę Kazubową, Dłutówek, Drzewociny i Karczmy.
W Głodzisku, przy prędkości ok. 35 km/h, gdy leżałem na lemondce, tuż przed "maską" przeskoczył kotek - nawet nie zdążyłem się wystraszyć, ani w jakikolwiek sposób zareagować, ale chyba z kilometr jechałem później środkiem jezdni rozglądając się za kolejnymi miauczącymi potencjalnymi samobójcami ;)
Po dojechaniu na działę 4h ciężkich opresji składakowych, czyli zmiana dwóch dętek w Sokole. Tyle czasu, bo aby to zrobić, trzeba było pół roweru rozmontować - a co więcej - zmontować - i to tak, aby wszystko śmigało! Szarpanina była nie lada, a i mięso galante latało. Jak już się wreszcie udało, kolejną pracą było przywiezienie na kilka razy od dalszego sąsiada ponad 30 litrów wody, a także przetoczenie kupy kamieni w miejscu, gdzie wisi hamak w celach bhp. Godzinka odpoczynku po tym wszystkim - i na abarot.
W drodze do Jamboru wiatr był niezbyt silny, tylny, lub boczny (z NW do N) - teraz niestety zmienił się na N, a więc przednio-boczny do przedniego. Na początku jeszcze kółko na leśny parking do ogólnodostępnych koszy na śmieci celem wywalenia tego i śmego, potem katowanko pod wiatr via Gucin, Ldzań, Różę i Rydzyny. A potem zaczęło mnie odcinać - i to potężnie - dreszcze, zawroty głowy, nogi jak z waty - co chwila postoje, a tu nigdzie otwartego sklepu, bo świńto. Jakoś na "oparach paliwa" dociągnąłem via Czyżeminek, Guzew i Babichy do Ciaptaka - a tam ratunek - KFC otwarte! :D Po zjedzeniu największej z kanapek, paki frytek oraz wypiciu (dolewki - gratis!:) czterech dużych kubków coli, poprawiło mi się na tyle, że już bez większego bólu, choć przez to wszystko dopiero o zmroku dociągnąłem do M. via Głodzisko bez kotka tym razem. Na koniec jeszcze zdążyłem zmarznąć z okazji półsandałków.
Mimo wszystko, biorąc również pod uwagę sporo odcinków terenowych - średnia zadowalająca.
No i wreszcie jakaś setuchna :)


  • DST 27.10km
  • Teren 1.70km
  • Czas 01:07
  • VAVG 24.27km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z dętkami

Środa, 3 czerwca 2015 · dodano: 03.06.2015 | Komentarze 7

Rano nietypowo, bo od M. nieco terenowym skrótem do Piasty-Kołodziei celem zakupu nowych dętek do roweru R., co to parcieje w Jamboru a zwie się Sokół i był również kiedyś moim rowerem o zasięgu nawet 20 km!
Z zakupów zaś do p. na P. via kompresor nieco się podpompować i krótką pętelkę po parku przy Anihilanie. Na koniec korek.
A z p. na P. obładowany dodatkowo tym i owym via pętelka i rozryta pętliczka do M.
Kolejny dzień z silnym wiatrem - rano generalnie w pysk, wieczorem niby pomógł, ale niespecjalnie, bo duży ruch na dedeerówie, więc nie było się jak rozbujać - stąd średnia mizerna - i to mimo świeżo wyczyszczonego w dniu wczorajszym napędu.
Strasznie gorąco :(
Acha - setny dzień na rowerze w tym roku.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 27.30km
  • Teren 0.30km
  • Czas 01:08
  • VAVG 24.09km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć ukropna

Poniedziałek, 1 czerwca 2015 · dodano: 01.06.2015 | Komentarze 6

Rano od M. do p. na P. via pętelka - powrót takoż via pętelka, a dodatkowo rozryta pętliczka.
Rano korki na jezdniach - przed wieczorem korki na dedeerówie.
Rano wiatr umiarkowany z S i SE (tylno-boczny) - przed wieczorem wreszcie niemal idealna cisza.
Upał ukropny, sakwy lekkie.
I tyle.
Kategoria 1. Only Uć