Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87070.25 kilometrów - w tym 3399.00 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2021

Dystans całkowity:712.25 km (w terenie 63.42 km; 8.90%)
Czas w ruchu:30:40
Średnia prędkość:23.23 km/h
Maksymalna prędkość:51.50 km/h
Suma podjazdów:2206 m
Suma kalorii:10969 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:54.79 km i 2h 21m
Więcej statystyk
  • DST 80.58km
  • Teren 1.20km
  • Czas 03:41
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Kalorie 1258kcal
  • Podjazdy 327m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dębki - Mikoszewo (częściowo pekapem)

Niedziela, 11 lipca 2021 · dodano: 12.07.2021 | Komentarze 2

Wszystko dobre szybko się kończy: po dwóch tygodniach laby z M. i psem, a częściowo także z bratem M. przyszła pora na pożegnanie się z Dębkami. Szczęście w nieszczęściu, że to jeszcze nie było całkowite pożegnanie z morzem: w planach znalazło się bowiem kilka dodatkowych dni na Mierzei Wiślanej.

Aby plany zrealizować, zapakowałem po brak sufitu Mery, pożegnałem się z rodzinką (mieli wracać wieczorem autem brata M. do miasta Uć) i wyruszyłem w drogę - na południe, przez malownicze pagóry Kaszub, na pociąg do Luzina. Wiał wzmagający się wiatr z NE, teoretycznie tylno-boczny, ale, ze względu na krętość trasy różnie z nim bywało. Niektóre odcinki ponadto okazały się wyjątkowo ruchliwe (jak to w wakacyjny weekend nad morzem), więc luzino nie było.

W Luzinie (kolejna nowa gmina!) SKM do Gdańska - tymczasem zrobiło się w dodatku dość gorąco. Po 1.5h jazdy wysiadka na dworcu głównym, szybkie jeść, trochę błądzenia w poszukiwaniu kas (dworzec w remoncie, a ja już chciałem od razu kupić bilet powrotny na czwartek, by nie było ewentualnych kłopotów z rowerem).

W końcu się udało - i ruszyłem do Mikoszewa. Najkrótszą opcją byłoby trochę ponad 20 km-ów, ale postanowiłem skorzystać z okazji i zaliczyć kolejne nowe gminy: Pruszcz Gdański (miasto i wieś) oraz Suchy Dąb, Cedry Wielkie i w końcu - Stegnę. Ponadto w ten sposób mogłem w związku z całkiem już silnym wiatrem z NE (czyli tym razem w ostatecznym rozrachunku prosto w ryj) trochę pohalsować po płaskich i bezleśnych, choć na szczęście nieco zakrzaczonych Żuławach. Początkowo więc wzdłuż głównej wylotówki z Gdańska na S - wiedzie tu blisko 10 km-ów sympatycznej drogi pieszo-rowerowej poprowadzonej po wale ziemnym wzdłuż Kanału Raduni: istny bulwar, częściowo obsadzony zabytkowymi drzewami. Co prawda nawierzchnia z drobniutkiej żółtej kostki, ale nie jechało się źle.

W Pruszczu odbiłem na E, a w Cedrach (ciekawy kościół częściowo z muru pruskiego ze spiczastą wieżą) na NE. Ostatnie kilkanaście km-ów to już tylko walka z wiatrem, ale za to zaczęło się całe zagłębie asfaltowych dróg rowerowych (w tym kapitalna asfaltowa Wisłostrada przed Świbnem). W końcu cokolwiek złomotany fizycznie (co widać po średniej)  dotarłem do promu, wypromowałem się na drugi brzeg Wisły i już byłem u celu - w Mikoszewie. Tu się okazało, że mam do dyspozycji domek na 4 osoby - więc wpadłem na pomysł, by M., brat i pies nie wracali jeszcze do domu, tylko zajrzeli na trochę w tę część wybrzeża. A że właśnie byli dopiero koło Gdańska - to skręcili  i w ten sposób też troszkę sobie przedłużyli wakacje :)

Pierwsza, pagórkowata część trasy: https://strava.app.link/IXu0cf6FPhb
I druga, plaskata: 
https://strava.app.link/ZsFjmClGPhb



  • DST 23.98km
  • Teren 19.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Kalorie 350kcal
  • Podjazdy 39m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Białogóra na bis z M.

Czwartek, 8 lipca 2021 · dodano: 08.07.2021 | Komentarze 2

Do Białogóry z M. lasami. Tu obiad (już bez dziczyzny, bo w smażalni rybek w centrum, gdzie stołowaliśmy się rok temu - i co ciekawe - poznała nas ta sama kelnerka!:) - i dalej deptakiem i piękną, choć piaszczysto-kamienistą drogą nad samym morzem na plażę, gdzie nikogutko prócz... helikoptera. Nie tyle w ogniu, co w piasku. Chwilę postał, potem zawarczał, zrobił kółko nad plażą i morzem, przysiadł na chwilę - i odleciał w siną dal. A dal była wyjątkowo sina, bo bokiem od Dębek strony przechodziła granatowa wielka chmura - ostatecznie słońce zatriumfowało, czego efektem była tęcza. Potem zrobiło się już chłodno, więc nie zwlekając wróciliśmy własnymi śladami do Dębek.

Średnia terenowo-towarzyska; trasa z fotkami m.in, plażującego helikoptera i wielkiej czarnej chmury - tu: https://www.strava.com/activities/5596142596



  • DST 18.98km
  • Teren 14.60km
  • Czas 00:59
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Kalorie 294kcal
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Białogóra z Białogłową ;)

Sobota, 3 lipca 2021 · dodano: 03.07.2021 | Komentarze 6

Po kilku dniach bezrowerowego relaksu dziś niezbyt długa, za to mocno terenowa wycieczka z M. (choć nie z psem) z Dębek do Białogóry i z powrotem. M. pojechała wczasowym gratem: po drodze odpadła pojazdowi nóżka, ale reszta jakoś ostatecznie wróciła.

Atrakcje po drodze: piękna, leśna szutrowa droga (ta sama, którą przed tygodniem jechałem z Lęborka do Dębek), zaś w samej Białogórze nasz ulubiony sklep z rybkami, leśny poniemiecki cmentarzyk oraz stadnina z karczmą, gdzie postanowiliśmy coś zjeść, bo już nic po drodze do domu więcej nie było. A w rzeczonej karczmie tylko potrawy z dziczyzny :/ Odżałowawszy w duchu nieżywego jelenia i dzika, wsunęliśmy zatem niestety przepyszne pierogi i strogonowa. I na kilka kolejnych lat leśna zwierzyna znów jest (jeśli chodzi o nas) bezpieczna.

Trasa z fotkami: https://strava.app.link/AIQ3Cbp7Ahb