Info
Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad3 - 13
- 2024, Październik14 - 82
- 2024, Wrzesień10 - 38
- 2024, Sierpień7 - 19
- 2024, Lipiec17 - 31
- 2024, Czerwiec1 - 4
- 2024, Maj17 - 71
- 2024, Kwiecień13 - 36
- 2024, Marzec13 - 56
- 2024, Luty7 - 30
- 2024, Styczeń2 - 6
- 2023, Grudzień3 - 14
- 2023, Listopad7 - 21
- 2023, Październik10 - 39
- 2023, Wrzesień12 - 72
- 2023, Sierpień14 - 96
- 2023, Lipiec10 - 40
- 2023, Czerwiec7 - 25
- 2023, Maj13 - 54
- 2023, Kwiecień11 - 50
- 2023, Marzec10 - 61
- 2023, Luty5 - 28
- 2023, Styczeń15 - 76
- 2022, Grudzień3 - 21
- 2022, Listopad5 - 27
- 2022, Październik9 - 43
- 2022, Wrzesień4 - 18
- 2022, Sierpień13 - 93
- 2022, Lipiec11 - 48
- 2022, Czerwiec5 - 24
- 2022, Maj15 - 70
- 2022, Kwiecień11 - 54
- 2022, Marzec12 - 77
- 2022, Luty8 - 40
- 2022, Styczeń8 - 39
- 2021, Grudzień9 - 54
- 2021, Listopad12 - 68
- 2021, Październik11 - 41
- 2021, Wrzesień10 - 47
- 2021, Sierpień13 - 53
- 2021, Lipiec13 - 60
- 2021, Czerwiec19 - 74
- 2021, Maj16 - 73
- 2021, Kwiecień15 - 90
- 2021, Marzec14 - 60
- 2021, Luty6 - 35
- 2021, Styczeń7 - 52
- 2020, Grudzień12 - 44
- 2020, Listopad13 - 76
- 2020, Październik16 - 86
- 2020, Wrzesień10 - 48
- 2020, Sierpień18 - 102
- 2020, Lipiec12 - 78
- 2020, Czerwiec13 - 85
- 2020, Maj12 - 74
- 2020, Kwiecień15 - 151
- 2020, Marzec15 - 125
- 2020, Luty11 - 69
- 2020, Styczeń17 - 122
- 2019, Grudzień12 - 94
- 2019, Listopad25 - 119
- 2019, Październik24 - 135
- 2019, Wrzesień25 - 150
- 2019, Sierpień28 - 113
- 2019, Lipiec30 - 148
- 2019, Czerwiec28 - 129
- 2019, Maj21 - 143
- 2019, Kwiecień20 - 168
- 2019, Marzec22 - 117
- 2019, Luty15 - 143
- 2019, Styczeń10 - 79
- 2018, Grudzień13 - 116
- 2018, Listopad21 - 130
- 2018, Październik25 - 140
- 2018, Wrzesień23 - 215
- 2018, Sierpień26 - 164
- 2018, Lipiec25 - 136
- 2018, Czerwiec24 - 137
- 2018, Maj24 - 169
- 2018, Kwiecień27 - 222
- 2018, Marzec17 - 92
- 2018, Luty15 - 135
- 2018, Styczeń18 - 119
- 2017, Grudzień14 - 117
- 2017, Listopad21 - 156
- 2017, Październik14 - 91
- 2017, Wrzesień15 - 100
- 2017, Sierpień29 - 133
- 2017, Lipiec26 - 138
- 2017, Czerwiec16 - 42
- 2017, Maj25 - 60
- 2017, Kwiecień20 - 86
- 2017, Marzec18 - 44
- 2017, Luty17 - 33
- 2017, Styczeń15 - 52
- 2016, Grudzień14 - 42
- 2016, Listopad18 - 74
- 2016, Październik17 - 81
- 2016, Wrzesień26 - 110
- 2016, Sierpień27 - 197
- 2016, Lipiec28 - 129
- 2016, Czerwiec25 - 79
- 2016, Maj29 - 82
- 2016, Kwiecień25 - 40
- 2016, Marzec20 - 50
- 2016, Luty20 - 66
- 2016, Styczeń16 - 52
- 2015, Grudzień22 - 189
- 2015, Listopad18 - 60
- 2015, Październik21 - 52
- 2015, Wrzesień27 - 38
- 2015, Sierpień26 - 37
- 2015, Lipiec29 - 42
- 2015, Czerwiec27 - 77
- 2015, Maj27 - 78
- 2015, Kwiecień25 - 74
- 2015, Marzec21 - 80
- 2015, Luty20 - 81
- 2015, Styczeń5 - 28
- 2014, Grudzień16 - 60
- 2014, Listopad27 - 37
- 2014, Październik28 - 113
- 2014, Wrzesień28 - 84
- 2014, Sierpień28 - 58
- 2014, Lipiec28 - 83
- 2014, Czerwiec26 - 106
- 2014, Maj25 - 88
- 2014, Kwiecień24 - 75
- 2014, Marzec18 - 133
- 2014, Luty17 - 142
- 2014, Styczeń13 - 68
- 2013, Grudzień21 - 115
- 2013, Listopad23 - 102
- 2013, Październik22 - 64
- 2013, Wrzesień28 - 108
- 2013, Sierpień18 - 66
- 2013, Lipiec30 - 95
- 2013, Czerwiec30 - 79
- 2013, Maj30 - 55
- 2013, Kwiecień29 - 81
- 2013, Marzec16 - 39
- 2013, Luty19 - 62
- 2013, Styczeń9 - 18
- 2012, Grudzień22 - 62
- 2012, Listopad22 - 19
- 2012, Październik20 - 8
- 2012, Wrzesień25 - 6
- 2012, Sierpień2 - 3
- 2012, Lipiec14 - 4
- 2012, Czerwiec26 - 14
- 2012, Maj23 - 24
- 2012, Kwiecień26 - 23
- 2012, Marzec27 - 20
- 2012, Luty21 - 35
- 2012, Styczeń23 - 59
Wpisy archiwalne w kategorii
2. Opłotki, czyli mniej niż seta
Dystans całkowity: | 42979.37 km (w terenie 1639.22 km; 3.81%) |
Czas w ruchu: | 1813:03 |
Średnia prędkość: | 23.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 139312 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (93 %) |
Suma kalorii: | 849879 kcal |
Liczba aktywności: | 942 |
Średnio na aktywność: | 45.63 km i 1h 55m |
Więcej statystyk |
- DST 1.39km
- Teren 0.06km
- Czas 00:04
- VAVG 20.85km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 15.8°C
- HRmax 77 ( 41%)
- HRavg 71 ( 38%)
- Kalorie 22kcal
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Jamborowanie, czyli Tour de Wsiowy Śmietnik ;)
Czwartek, 4 lipca 2024 · dodano: 04.07.2024 | Komentarze 0
Z rana tupu pełen nadziei na kurkobranie - przemaszerowałem po lesie 7 km-ów, odwiedziłem 6 potencjalnych miejscówek kurzych - i oprócz jednej, gdzie było kilkanaście mikroskopijnych grzybków (nie było sensu zbierać) - nic a nic! Widać albo jest akurat międzykurze, albo te działkowe to raczej efekt kilkukrotnego rzęsistego podlania działki podczas wiosennej suszy na przełomie kwietnia i maja. Jakby kto pytał o koszt wody - 18 zł za pół roku, więc nawet nie ma co wspominać: opłaca się! Zatem jutro przed wyjazdem działkowe grzybobranie :)A przedwieczorną porą zgodnie z tradycją Meridą na wsiowy śmietnik i na abarot.
- DST 47.52km
- Teren 0.07km
- Czas 02:01
- VAVG 23.56km/h
- VMAX 43.40km/h
- Temperatura 19.5°C
- HRmax 165 ( 89%)
- HRavg 140 ( 76%)
- Kalorie 716kcal
- Podjazdy 143m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Jamboru
Środa, 3 lipca 2024 · dodano: 03.07.2024 | Komentarze 2
Popołudniem do niebywałego od pięciu tygodni Jamboru sprawdzić, czy wichury nic nie połamały i w ogóle co tam słychać. Najpierw jednak do serwisu podregulować sprawę napędową - 3 minutki i po sprawie :) Meri śmiga, łańcucha nie gubi - tyle tylko, że dziś pod dość silny (choć na szczęście dużo słabszy niż wczoraj) wiatr i z ciężkodziałkowymi sakwami śmigania prawie nie było: za dużo w tym wiaterku było W, a za mało N ;) Po drodze bez przygód poza jednym mądralińskim, który chciał mnie skierować na długości 100 metrów jezdni na dedeerówę, mimo że nijak na nią nie było wjazdu (krawężnik plus pas krzaków) i nawet nie musiałem wiedzieć, że gdzieś tam czai się zło ;) Ale on wiedział, tyle tylko, że nie zdążył tego wyartykułować przed końcem owego zła :D No to go uświadomiłem z dziką satysfakcją, że tu już nie ma żadnej "ścieżki" :)))A na działce miłe zaskoczenie - mimo niedawnych upałów wyrosło ponad 60 kurek! To chyba efekt mojego podlewania lasu podczas suszy na przełomie kwietnia i maja. Jutro się przekonam ruszając do lasu w 5 pozostałych miejsc kurkowych. A póki co dziś był jeszcze wieczorny spacerek nad rzeczkę i opodal krzaczka wart zachodu:
https://www.strava.com/activities/11800880639
- DST 31.00km
- Teren 0.56km
- Czas 01:17
- VAVG 24.16km/h
- VMAX 46.30km/h
- Temperatura 24.2°C
- HRmax 180 ( 97%)
- HRavg 140 ( 76%)
- Kalorie 534kcal
- Podjazdy 169m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikropętelka NW
Piątek, 31 maja 2024 · dodano: 31.05.2024 | Komentarze 11
W Boże Ciało miałem się odwalić i pojechać do Stróży (taka wieś niedaleko) - czyli na SE od Łodzi. I jak co roku nie pojechałem, za to dziś ruszyłem dokładnie w przeciwnym kierunku, bo na NW, ubrany zwyczajnie, bo rowerowo. Celem wyjazdu było odnalezienie i sprawdzenie legendarnego Przejścia Północno-Zachodniego - jednak nie po morzach Arktyki, ino między Zgierzobylem, a Al-Kansasem - bo skoro Konstantynów zwany jest u nas powszechnie Kansasem, to czemu nie nazwać Aleksandrowa własnie Al-Kansasem? ;)Wspomniane legendarne przejście to nic innego jak ulica Kąkolowa - legendarna od zawsze z racji dziur wielkości małej planetoidy każda - a dziur tyle, co kraterów na Księżycu. Jednak w zeszłym roku szumnie wzięto się do generalnego remontu i najwyższy był czas sprawdzić, jak im wyszło. A wyszło jak zwykle: tam, gdzie było najgorzej jest równiutko, a tam gdzie było tak sobie jest gorzej niż tak sobie, bo nie zrobili nic, a ciężki sprzęt budowlany sprawił, że miejscami znów trudno przejechać. Szkoda, bo od Aleksandrowa prowadzi bardzo przyzwoity boczny asfalcik i jest to wymarzone i w sumie jedyne nieuciążliwe połączenie tego zacnego grodu z Ucią. No, ale Uć wciąż (niczym prezydent) się uci remontów - i efekty są zaiste jak u rzeczonego prezydenta. Ehhh :/
Ponadto gorąco i wietrznie (wiatr z E), więc jechało się chwilami ciężko - po drodze dwie próby drogowego wymuszenia rozbójniczego: raz, gdy omijałem (a jakże!) dziury na Kąkolowej, a dwa gdy za ostrym zakrętem bez widoczności (mur) nagle 10 metrów przede mną pokazało się auto w poprzek - właśnie sobie dziadzio zawracał w "idealnym" miejscu. Ledwo wyhamowałem, opierniczyłem "w biegu" i pojechałem dalej, a tu mnie dogania i z okienka pasażerki słyszę... PRZEPRASZAMY!
Morał dzisiejszego kąkolowania: Co nas nie zabije, to nas ucieszy. Chyba.
Teraz będzie dłużej bez roweru, bo najpierw trochę corocznej przechadzki z namiotem i plecakiem przed sezonem wzdłuż Wybrzeża, a potem Dębki z M. i psem :) A Meryś - na spa do serwisu!
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 48.88km
- Teren 0.07km
- Czas 02:01
- VAVG 24.24km/h
- VMAX 41.70km/h
- Temperatura 25.9°C
- HRmax 165 ( 89%)
- HRavg 140 ( 76%)
- Kalorie 805kcal
- Podjazdy 196m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Jamboru
Wtorek, 28 maja 2024 · dodano: 28.05.2024 | Komentarze 6
Powrót z działki, czyli uff, jak gorąco. Wiało z S, zatem teoretycznie nieźle, bo z tyło-boku, ale praktycznie znów się zdarzył wyżowy nagniotek - wymiętolił po drodze, co przy tej temperaturze bardziej zmęczyło, niż pomogło (patrz nędzny Vmax z górki i niby z wiatrem!). Od dwudziestego kilometra obserwowałem z niepokojem przecinającą w perspektywie godziny moją trasę komórkę burzową - początkowo sądziłem, że zdążę ją wyprzedzić, ale była na tyle szybka (albo ja na tyle wolny ;p), że ostatecznie złapałem ją ledwo za całkiem niegroźny ogon: pierwsze ślady niedawnego kropienia pojawiły się kilka km-ów od domu, a poważniejsze, acz pojedyncze kałuże już właściwie na mecie.A po drodze kilka dziwadeł: najpierw z naprzeciwka typowy sakwiarz ubrany na bogato-kolorowo, kask etc. - i okazało się po sekundzie, że to rower z doczepionym... silnikiem spalinowym :) Kolejne dziwadełka to jadący pod prąd poboczem wioskowi rowerowi - jakiś wysyp Anglików, czy co? ;)
- DST 37.18km
- Teren 1.61km
- Czas 01:34
- VAVG 23.73km/h
- VMAX 50.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 169 ( 91%)
- HRavg 144 ( 78%)
- Kalorie 566kcal
- Podjazdy 64m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Wokółjamborowe kółko graniaste
Poniedziałek, 27 maja 2024 · dodano: 27.05.2024 | Komentarze 9
Wczoraj wieczorem połaziłem po lesie, dziś rano też, potem wreszcie skończyłem wiosenne porządki praniem działkowych zasłon i domalowywaniem niedoróbek na ogrodzeniowych słupkach. Pochodziłem po działce z pięciometrową lagą do strącania suchych konarów - ot, zwykły działkowy dzień :) Po południu zrobiło się gorąco, zerwał się dość silny wiatr z SE - co tu robić? Przeczekałem najgorszy upał - i wio rowerem na śmietnik... niekoniecznie najkrótszą (i niekoniecznie najlepszą ;p) drogą!Wyszło z tego coś na kształt bezkształtu, ale za to objechałem z grubsza całość jamborowych stron - częściowo starymi, alternatywnymi trasami dojazdowymi, z których już nie korzystam, bo się nawierzchniowo popsuły. Zatem nadeszła najwyższa pora sprawdzić, czy ponaprawiali. Jak to zwykle bywa trochę tak (np. Ślądkowice), a trochę nie (np. Drzewociny). Potem wbiłem się w drogi, które znałem wcześniej tylko we fragmentach, pojechałem wzdłuż płotu łaskiego lotniska, zerknąłem na pałacyk w Brodni i opuszczoną fabrykę w Grzeszynie, a na koniec zwiedziłem równie opuszczoną od wielu lat starą wiejską szkołę w Gucinie. Gdy byłem tam ostatnio z 10 lat temu wyglądała podobnie, choć wisiał jeszcze na ścianie zepsuty zegar z kukułką...
Trasa z fotkami wokółjamborowych atrakcji:
https://www.strava.com/activities/11511234655
- DST 47.29km
- Teren 0.03km
- Czas 01:59
- VAVG 23.84km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 26.3°C
- HRmax 168 ( 91%)
- HRavg 137 ( 74%)
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 137m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Jamboru
Niedziela, 26 maja 2024 · dodano: 26.05.2024 | Komentarze 9
Do Jamboru zwykłą ostatnio trasą, czyli m.in. przez durne objazdy (a raczej ich brak dla rowerów) w rozkopanym mieście: przez te kombinacje zastopowała się po czterech kilometrach Strava i dopiero na odpoczynku po kolejnych dwudziestu paru odkryłem prawdę, zatem dziś kilometraż i czas z HuaWuja, a jak wiadomo temu z kolei funkcja autopauzy jest nieznana, więc uwala średnie podczas postojów na światłach. Szczęście w nieszczęściu, że dziś akurat prawie na tych światłach nie stałem, więc od wyniku można odjąć minutę lub dwie i średnia z grubsza byłaby uratowana. No, ale że nie wiem dokładnie ile, więc zostaje to, co zmierzył zegarek. Kalorie i podjazdy zaś podaję z poprzedniej, identycznej trasy do Jamboru - są czasem plusy jazdy niczym koń "z klapkami na oczach" :)A ponadto jazda bez historii: na drogach, jak to przy niedzieli brak korków, za to tłumy podmiejskich rowerzystów maści wszelakiej: od Dziadyg do Szosowców. Niektórzy odmachiwali, inni nie. Wiało dość słabo, z boku i przodo-boku, czyli z SE, a ponadto mimo porannego wyjazdu dość gorąco. A sakwy wyjątkowo zapchane, bo to 1/3 sezonu działkowego i "zmiana turnusu": trochę rzeczy się pokończyło i należało uzupełnić braki.
- DST 26.26km
- Teren 1.59km
- Czas 01:07
- VAVG 23.52km/h
- VMAX 45.80km/h
- Temperatura 20.1°C
- HRmax 170 ( 92%)
- HRavg 141 ( 76%)
- Kalorie 457kcal
- Podjazdy 146m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikropętelka miejsko-leśna
Czwartek, 23 maja 2024 · dodano: 23.05.2024 | Komentarze 2
Mikropętelka na rozruch po kilku dniach bez roweru: w lesie duszno po deszczu, w słońcu gorąco, a na drogach popołudniowe korki.Wiało zewsząd.
Poza tym fajnie ;P
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 50.61km
- Teren 0.30km
- Czas 02:05
- VAVG 24.29km/h
- VMAX 46.10km/h
- Temperatura 22.1°C
- HRmax 168 ( 91%)
- HRavg 142 ( 77%)
- Kalorie 859kcal
- Podjazdy 276m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka klasyczna plus
Sobota, 18 maja 2024 · dodano: 18.05.2024 | Komentarze 0
Zachciało mi się dziś pięćdziesiątki. Rowerowej ;) Ponieważ wreszcie przestało koszmarnie wiać (co miało miejsce przez ostatnie trzy dni), można było ruszać. W planach była klasyczna pętelka, ale aby przekuć ją w kilometrów 50, trzeba było porobić różne wypustki po drodze. Aura sprzyjała: było ciepło, ale nie za ciepło, słońce przeważnie przykrywały chmurki (i dobrze!) - chwilami nawet mocno się butorzyło, a na paru kilometrach była nieco mokra nawierzchnia po jakimś krótkotrwałym opadzie, ale finalnie nie zmokłem. Do tego wspomniany wiatr: jak mawiają żeglarze wód północy - fok i niedowiewanie! ;) Znaczy: wiało słabo lub najwyżej umiarkowanie, z SSE, zatem idealnego kierunku pętelkowego: z górek tyłobok, potem tył, a na koniec, w terenie bardziej osłoniętym leśno-podmiejskim z przodoboku. Jechać, nie sapać! ;PPierwszy, krótki postój pod kamieniem Piotrowiczowej (1863 r.) - tablicy informacyjnej jak była, tak nie ma, pojawiła się za to mała tabliczka z kodem QR. No, ale nie każdy korzysta :/ Drugi, dość niespodziewany postój w samym Stryjkowie - na tyłach cmentarza (a może to jego przód?) pojawił się skwerek patriotyczny. Tzn. pojawił się z okazji stulecia niepodległości, zatem już jakiś czas temu - ale widać dawno tamtędy nie jeździłem. Dziś akurat okazał się po drodze, bo stałą-starą trasę przez miasto remontują. Potem jeszcze okrążyłem miasto od północy obwodnicą, następnie zwykłą pętelkową opcją zawróciłem do domu - ale po drodze jeszcze wjechałem sobie na Wołyńskie Pagórki, by było dalej i trudniej ;p Ostatni planowany postój nad stawem w Smardzewie, a potem już tylko postój nieplanowany - przy podmiejskich konikach, których wcześniej chyba nie było. Ileż nowości! A już na sam koniec niekoniecznie najkrótszą po mieście, by wreszcie stuknęło pięćdziesiąt. No i stuknęło, zadanie na dziś wykonane. A średnia byłaby lepsza, ale tyle fotopostojów zawsze robi różnicę. Nic to, jest za to co oglądać :)
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 47.06km
- Teren 0.07km
- Czas 02:00
- VAVG 23.53km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 171 ( 92%)
- HRavg 148 ( 80%)
- Kalorie 741kcal
- Podjazdy 176m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Jamboru
Wtorek, 14 maja 2024 · dodano: 14.05.2024 | Komentarze 2
Mozolny powrót z działki. A mozolny dlatego, że wiał boczny, chwilami przednio-boczny, całkiem tęgi ESE-sman. Z takim ESE nie powalszysz! Dodatkową zniechętą do jakichkolwiek potencjalnych czasówek były wyładowane po kokardkę niepotrzebnymi działkowymi ciuchami sakwy - na szczęście już po ośmiu kilometrach znalazły się caritasowe kontenery, gdzie można było się pozbyć starych kufajek. Ponadto niecodzienne obciążenie stanowiły pozostałe z malowania nienaruszone puszki z farbą - można je będzie zwrócić do sklepu, więc co miały zasychać na działce do następnego malowania za lat dziesięć. I tak się jakoś w końcu standardową opcją doturlałem do domu - dobrze, że podczas jazdy pojawiły się chmurki, bo choć trochę było chłodniej niż za ciepło ;)- DST 1.36km
- Teren 0.06km
- Czas 00:04
- VAVG 20.40km/h
- VMAX 35.70km/h
- Temperatura 19.2°C
- HRmax 108 ( 58%)
- HRavg 86 ( 46%)
- Kalorie 21kcal
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Jamborowanie
Poniedziałek, 13 maja 2024 · dodano: 13.05.2024 | Komentarze 2
Od rana tradycyjny spacer po Jamborowych Lasach - po majowym weekendzie zebrałem w kwestii śmieci jeden foliowór, głównie szkła. To i tak nie tak źle, bywało po sześć...Po przechadzce kilka godzin malowania słupków - i rowerowy Tour de Wsiowy Śmietnik: wywaliłem na plastiki m.in. dwie reklamówki(!) jednorazowych sztućców - efekt porządków w domku tudzież działkowej zapobiegliwości sprzed lat ("a nóż i widelec się przydadzą?";) - otóż choćby przyszło tysiąc atletów i każdy by użył ich do kotletów etc. itd., to i tak sto lat trwało by ich zużycie. A tak trafią hurtem do recyklingu :)