Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87070.25 kilometrów - w tym 3399.00 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

4. Dzień to za mało!

Dystans całkowity:18011.36 km (w terenie 1065.61 km; 5.92%)
Czas w ruchu:781:07
Średnia prędkość:23.06 km/h
Maksymalna prędkość:59.62 km/h
Suma podjazdów:50856 m
Maks. tętno maksymalne:181 (101 %)
Maks. tętno średnie:153 (84 %)
Suma kalorii:333571 kcal
Liczba aktywności:373
Średnio na aktywność:48.29 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 48.33km
  • Teren 0.07km
  • Czas 01:53
  • VAVG 25.66km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • HRmax 171 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 76%)
  • Kalorie 852kcal
  • Podjazdy 196m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru z wichurką :)

Piątek, 22 września 2023 · dodano: 22.09.2023 | Komentarze 4

Powrót z Jamboru klasyczną trasą z krótką dokrętką na koniec, tak dobrze się jechało - a jechało się tak dobrze, bo wiał niemal idealny (na 3/4 trasy), dość potężny wiatr z SSW. W dodatku nie był to żaden wyżowy gniot, ale porządny, zamaszysty i porywisty prawdziwy wiatr zwiastujący rychłą zmianę pogody. Nie chciałbym mieć go za przeciwnika, ale dziś okazał się super sprzymierzeńcem - i gdyby nie piątkowe korki w mieście, średnia byłaby jeszcze zacniejsza :)

Obyło się bez przygód - poza jednym krzykaczem, który uważał, że skoro szosa wąska, a z przeciwka jedzie sznur aut (a przed nimi traktor), to jest to moja wina, że nie może mnie wyprzedzić ;) Co prawda równie "konstruktywnie", co wrzaskliwie zaproponował mi, by jechał drugą stroną(!) pod prąd(!!), bo tam jest wydzielone pobocze, a tu nie i musi się wlec za mną (miałem z wiatrem jakieś 35 na liczniku;), ale nim zdążyłem pęknąć ze śmiechu i dogonić go na pobliskim czerwonym - już miał niestety zielone. W ten sposób uratowałem życie, a kto wie - może i przeponę? ;D

Vmax podaję z HuaWuja, bo Strava mimo wszystko lekko przeceniła Merisię, dając ponad 70 km/h!



  • DST 2.85km
  • Teren 0.06km
  • Czas 00:07
  • VAVG 24.43km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • HRmax 110 ( 59%)
  • HRavg 101 ( 54%)
  • Kalorie 44kcal
  • Podjazdy 2m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tur de Jambór, czyli śmieciowe dzwony ;)

Czwartek, 21 września 2023 · dodano: 21.09.2023 | Komentarze 5

Od rana 3 godziny łażenia po lesie za grzybami: bida totalna, tylko 8 kurek. Zatem dwudniowy grzybatats, jak na wrzesień wyjątkowo skromny: dwa podgrzybki (tylko kapelusze bez robali) i - łącznie z działkowymi - 37 kurek. Ponieważ przyjechali dziś na działkę goście, to przynajmniej miałem czym obdarować. Będą mieli wszystkiego na jedną jajecznicę :) Chyba trzeba będzie w najbliższych dniach skupić się raczej na jeździe rowerowej, bo porządnych opadów zbytnio nie widać, a po weekendzie to nawet pewnie robaczywego zajączka się nie uświadczy...

A gdy już goście sobie pojechali, prawie o zmroku (wcześniej m.in. sadziliśmy cisy, bo przywieźli w prezencie) podjechałem w jedno miejsce, gdzie rano zebrałem na stertę trochę butelek z lasu, by je zabrać wieczorem rowerowo na śmietnik. A tu ku mojemu zaskoczeniu już je ktoś sprzątnął! Czary jakieś, czy co? ;) No to zawiozłem tylko te, co miałem na działce. Oby tak zawsze.



  • DST 26.71km
  • Teren 0.23km
  • Czas 01:08
  • VAVG 23.57km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • HRmax 168 ( 91%)
  • HRavg 149 ( 80%)
  • Kalorie 443kcal
  • Podjazdy 102m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jamboru na sposób kombinowany

Środa, 20 września 2023 · dodano: 20.09.2023 | Komentarze 6

Wczoraj solidnie (przynajmniej w mieście) popadało, więc pojawiła się nadzieja na nowe grzybki w Jamboru. Niestety, po przejściu frontu zaczęło silnie dmuchać z SW, więc jedyne, co mogłem zrobić, to choć trochę ułatwić sobie dojazd na działkę wykorzystując e-ŁKĘ. Dzięki temu wichurki nie miałem prosto w pysk, a "tylko" z boku. Jechało się jednak ciężkawo: najpierw musiałem się przedrzeć przez pół miasta (w tym rozkopy) i pod górkę na Widzew, a potem jeszcze po opuszczeniu pociągu nadziałem się w Łasku na kolejny remont.

po przyjeździe do lasu okazało się, że chyba prawie tu nie padało - i, co prawda przez trzy dni wyrosło ponad 20 nowych działkowych kurek, ale za płotem przez godzinkę znalazłem tylko dwa podgrzybki (jednego przepięknego, drugiego starego i częściowo zeżartego przez robale). Zatem perspektywy jutrzejszego grzybobrania są cokolwiek mętne. Nic to, co będzie - to będzie (albo nie będzie;)



  • DST 47.22km
  • Teren 0.07km
  • Czas 01:53
  • VAVG 25.07km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • HRmax 172 ( 93%)
  • HRavg 145 ( 78%)
  • Kalorie 783kcal
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru

Niedziela, 17 września 2023 · dodano: 17.09.2023 | Komentarze 4

Zwykły powrót zwykłą trasą bez zwykłych (ani niezwykłych) przygód. Zrobiło się trochę za gorąco (zwłaszcza w słońcu) jak na moje gusta, wiało niby w tyłoboki (z SW), ale tyleż z tyłu i z boku, co z góry - ot, cisnący do asfaltu wyżowy gniot. Mimo wszystko średnia wyszła zadowalająca.

Linki do jamborowych spacerków z fotami: piątkowy (nad rzeczkę i opodal krzaczka) oraz sobotni (za grzybami). Dziś już nigdzie nie spacerowałem, tylko ogarniałem działkowe sprawy - również w ramach pomocy sąsiedzkiej u Pani Sąsiadki zza płotu :)



  • DST 1.39km
  • Teren 0.06km
  • Czas 00:03
  • VAVG 27.80km/h
  • VMAX 34.80km/h
  • HRmax 80 ( 43%)
  • HRavg 72 ( 39%)
  • Kalorie 24kcal
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Jambór, czyli wsiowe dzwony ;)

Sobota, 16 września 2023 · dodano: 16.09.2023 | Komentarze 6

Od rana piesza rajza po potencjalnie grzybowych miejscówkach w Jamborowych Lasach - i generalnie lekkie rozczarowanie: w 3 godziny kilkanaście różnych grzybków - albo były wyzbierane, albo po prostu nadal jest za sucho i za ciepło. A zapewne i jedno i drugie, bo np. małych podgrzybków ani innych (oprócz kurek) nie widać. Na szczęście działkowe kurki uratowały sprawę, więc dwudniowy grzybstats prezentuje się następująco:
- Kurki: 70 sztuk (62 działkowe) - było więcej, ale albo wyschnięte na wiór (zostawiłem na rozsianie), albo niewielkie (może urosną - a może uschną...)
- Podgrzybki: 14 sztuk, ale tylko połowa dobra (wszystkie z lasu)
- Zajączki: 4 sztuki (również połowa dobra - i również wszystkie z lasu)
- Maślaki - 2 (1,5 dobrego - z lasu)
- Kozak działkowy (dobry tylko kapelusz)
Nieznany grzyb spod płotu okazał się być po zerwaniu szatanem :/

A sama jazda to tradycyjny przedwieczorny wyskok do śmietnika i na abarot. I tu ciekawostka: pod dzwonem na plastiki nazbierałem (jak zwykle psom na budy) 88... nakrętek! ;P



  • DST 47.61km
  • Teren 0.07km
  • Czas 01:54
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 45.20km/h
  • HRmax 172 ( 93%)
  • HRavg 140 ( 76%)
  • Kalorie 735kcal
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jamboru

Piątek, 15 września 2023 · dodano: 15.09.2023 | Komentarze 10

Do Jamboru sprawdzić, co tam w grzybni piszczy ;) Po drodze jeszcze zawijka do mamy celem przekazania kilku drobiazgów znad morza - w tym pudełka wysuszonych borowików amerykańskich. Co do samej jazdy, to początkowo wiało z tyło-boku i było dość chłodno, choć słonecznie, więc jechało się (nie licząc miejskich korków) mimo tradycyjnego sakwowego obciążenia nie najgorzej. Stopniowo jednak wiatr zaczął odkręcać na boczny, a nawet przednio-boczny i zrobiło się niemal za ciepło, zatem na koniec było nieco męki. Za to na działce przywitał mnie kozak i czterdzieści kurek!



  • DST 47.57km
  • Teren 0.06km
  • Czas 01:59
  • VAVG 23.98km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • HRmax 168 ( 91%)
  • HRavg 136 ( 73%)
  • Kalorie 774kcal
  • Podjazdy 179m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru pod wiatr

Środa, 23 sierpnia 2023 · dodano: 23.08.2023 | Komentarze 12

Dziś najpierw zbiory działkowych kurek - ostatecznie wyszło ich 46 sztuk, a potem dwie godziny katorgi powrotu centralnie pod wiatr, który wiał idealnie z NNE - idealnie, gdybym jechał na działkę... Nie dawał wytchnienia ani na chwilę - i mimo, że nie był to jakiś huragan, to bardzo, bardzo zmęczył, bo jedynie las, albo zabudowa dawały nieco ulgi. Swoje też zrobiło raźnie dopiekające słonko, choć na szczęście do upałów sprzed kilku dni było daleko. Mimo to przyjechałem totalnie wypluty - dużo bardziej niż średnie, fałmaksy et cetery by na to wskazywały.

Ale za to będą dziś kurki do jajecznicy :)



  • DST 1.48km
  • Teren 0.06km
  • Czas 00:03
  • VAVG 29.60km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • HRmax 150 ( 81%)
  • HRavg 126 ( 68%)
  • Kalorie 32kcal
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tur de Jambór, czyli śmieciowe dzwony ;)

Wtorek, 22 sierpnia 2023 · dodano: 22.08.2023 | Komentarze 12

Od rana trzy godziny łażenia w narastającym upale za grzybami: nic, ani jednego! Ja rozumiem, gdyby były wyzbierane, ale to zawsze jakichś kilka by się jednak znalazło: przedreptałem 5 miejscówek kurkowych, kilka podgrzybkowych, maślakowy młodnik - nic! A nie, jednak "coś": dwa wory nowych śmieci. Owszem, było trochę żółtych i czerwonych gołąbków, których nie zbieram - a nawet 3 kanie - cóż z tego, skoro rosły na skraju żwirowni zamienionej na dzikie wysypisko :/ Aż tak mi nie zależało na czymś, co tak, czy siak byłoby niezbyt zdrowe, więc tylko je obfotografowałem.

To tyle z "grzybobrania", zatem będą tylko kurki działkowe w liczbie ponad 30 - jednak przyroda potrafi się odwdzięczyć za podlewanie podczas wiosennych susz :)

A potem tradycyjnie wszystkie plastiki i szkło wywiozłem do wsiowych dzwonów - stąd dzisiejszy Tur de Jambór :)

Spacer z kaniami i śmieciami:
https://strava.app.link/njhfCltutCb



  • DST 47.23km
  • Teren 0.07km
  • Czas 01:54
  • VAVG 24.86km/h
  • VMAX 43.92km/h
  • HRmax 172 ( 93%)
  • HRavg 140 ( 76%)
  • Kalorie 726kcal
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jamboru z trochami

Poniedziałek, 21 sierpnia 2023 · dodano: 21.08.2023 | Komentarze 4

Upał trochę odpuścił: rano solidnie lało 1,5h, ale nim trochę przeschło i zrobiłem zakupy na działkę, znów zaczęło się robić trochę za ciepło: no trudno, dostałem cynk z Jamboru, że na działce wyrosło wreszcie trochę kurek, więc musiałem zareagować - wyboru wielkiego nie miałem, bo od czwartku zaczyna się (po licznych perturbacjach z tzw. fachowcami, o czym nawet nie chce mi się wspominać, a co dopiero pisać!) w domu remont łazienki. Tedy spakowałem sakwy, które jak zawsze zrobiły się trochę ciężkie i ruszyłem - trochę przed południem.

Ponieważ wiało z NNW, więc wiatr chwilami pomagał, ale tylko trochę - było też kilka odcinków przednio-bocznego - i wtedy jazda była w narastającym upale trochę ślamazarna.

Ponieważ Strava dziś znów trochę przesadziła z Vmaxem (ponad 60 to na pewno nie było!), więc podaję wartość z zegarka, który jednak z kolei trochę zaniża. No trudno.

A po przyjeździe na miejsce - faktycznie, wyrosło trochę kurek - i, co istotne - dzięki dwóm ulewom z ostatnich dni nie dość, że nie uschły, to jeszcze wybujały!
Trochę ;)



  • DST 47.17km
  • Teren 0.07km
  • Czas 01:52
  • VAVG 25.27km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • HRmax 166 ( 90%)
  • HRavg 141 ( 76%)
  • Kalorie 794kcal
  • Podjazdy 173m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru

Sobota, 12 sierpnia 2023 · dodano: 12.08.2023 | Komentarze 5

Powrót z działki - ale nim to nastąpiło, jeszcze poranny spacerek nad rzeczkę opodal krzaczka - i wielkie porządki na działce, co poskutkowało m.in. znalezieniem kolejnego grzyba - kozaka oraz odkurzeniem starego Sokoła: fotki do znalezisk w linku z jazdy powrotnej :) Jazda zaś niby z wiatrem, ale we wzmagającym się upale. Co do wiatru, to chwilami gnębił wyżowy gniot, więc jechało się, można by rzec - wołowato - i trzeba było jednak się mocno przyłożyć do pedałów, by na koniec średnia wyszła znośna. Jakoś się udało.

A poza tym jeszcze zaległe linki do działkowych spacerów: przedwczorajszego (także nad rzeczkę, gdzie spotkałem psa Pampucha i kotkę Zoję) i wczorajszego (po Jamborowych Lasach).