Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87018.80 kilometrów - w tym 3397.63 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 37.80km
  • Teren 3.20km
  • Czas 01:42
  • VAVG 22.24km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć i Opłotki grubymi nićmi szyte

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 28.12.2013 | Komentarze 10

Rano od M. do p. na K. stałą trasą - jak zwykle w sobotę musiałem ominąć biegający parkrun. Pięknie, słonecznie i w sam raz :)

Po południu, korzystając z ostatniej godziny dnia powrót via Rude Opłotki - opcja terenowa przez Denny Lasek (tu nadal powalone przez Ksawerego brzozy w poprzek dróżki) i zupełnie nową opcją skrajem Rudego Lasu - koło Zamku Gargamela, zwanego Rezydencją u Fabrykanta :) - i dalej jak zazwyczaj.

Koncertowy, różowo-pomarańczowy zachód słońca (a właściwie chmurek) niemal na koniec.

Sakwy lekkie, wiatr z S i SE, umiarkowany.

Nici na łbie póki co mocno trzymają ;)




Komentarze
huann
| 12:29 niedziela, 29 grudnia 2013 | linkuj Ze strachów strasznych naprawdę, to Uć najwięcej swego czasu miała do czynienia z firmą wywożącą odpady komunalne o wdzięcznej nazwie "Bracia Strach".
Oczywiście Bracia Strach mieli wielkie... kubły.
lavinka
| 11:41 niedziela, 29 grudnia 2013 | linkuj Ja ostatnio też, odzwyczaiłam się od spalin. To znaczy mam problem w dusznych autobusach, w tramwajach jakoś mi lepiej, bo nie czuć spalin, ale duchota i zatkana klima robi swoje, zwłaszcza w parny dzień. Odruchowo stoję przy schodach i wysiadam na każdym przystanku, żeby się zresetować. Jak zaczynałam więcej jeździć na rowerze, nikt mi nie powiedział, że takie będą skutki. Społeczeństwo mi nie przeszkadza, teraz (przynajmniej w Warszawie) jest z zbiorkomie dużo luźniej niż kiedyś, obiekty przyjeżdżają niemal punktualnie, poza tym jest metro, nawet jeśli naćkane ludźmi po sufit to i tak jest o niebo lepiej. Łodzi by się tak strasznie przydała kolej podziemna, że strach. Ciekawe czy się przebiją od fabrycznej do kaliskiej za naszego życia.
huann
| 11:30 niedziela, 29 grudnia 2013 | linkuj Najstraszniejsze zwłaszcza społeczeństwo ;) Nawet słuchawki na uszach nie zawsze pomagają, bo olfaktorycznie i przestrzennie bywa katorżniczo. Ponadto mam chorobę lokomocyjną.
lavinka
| 11:03 niedziela, 29 grudnia 2013 | linkuj O fakt, korzystanie z MPK boli poza ścisły mcentrum, gdzie jeżdżą fajne tramwaje (tylko wolno) :)
huann
| 22:37 sobota, 28 grudnia 2013 | linkuj @Lavinku: Wyzerować ręcznie to żadna sztuka ;) A tak to jeszcze mi się chce jeździć, a jakbym wyszpilkował to bym tylko leżał przed lusterkiem i użalał się nad kuku oraz, co gorsza korzystał z MPK;) Same korzyści zatem!
huann
| 22:36 sobota, 28 grudnia 2013 | linkuj @Meteoru: ja też, ale nie wożę bsa z sobą, tylko karteluszki do zapisywania międzyczasów i miedzykilometrów i innych miedz ;)
meteor2017
| 21:13 sobota, 28 grudnia 2013 | linkuj Ja tam wiem jaki dystans mam w danym roku z licznika bikestatsa :-)
lavinka
| 21:09 sobota, 28 grudnia 2013 | linkuj Huannu, a nie możesz sobie wyzerować licznika szpilką, zamiast bawić się w matematykę? Khe, khe, też by mi się nie chciało. Inna sprawa, że mam dwa niezależne liczniki na dwóch rowerach, każdy inaczej się zeruje, inaczej ustawia, czarna magia. Już zmienić obwód koła jest trudno, przez co przez cały rok w Pradziadku odejmuje 4,5% od każdej trasy (Bauhaus ma inne koło, poza tym rzadko jedziemy taki sam dystans z Tomim, gdy nim jadę, więc nie wiem czy zawyża czy zaniża) :)
huann
| 20:11 sobota, 28 grudnia 2013 | linkuj Nie da Aardy! Dziś od rana zaplanowałem ściśle ostatnie 4 dni roku tak, aby nie zrobić za mało (i za dużo;) kilometrów: dziś i jutro w planach 2x po ok.37-38 km (podobnymi trasami - muszę jeździć do p. na K., więc inaczej się nie da - ale różnymi opcjami, ze względu na konieczność dorobienia terenu do 610 km - vide: 5,5% terenu w tym roku) - w poniedziałek do p. na P. i na abarot (najkrótszą - ok. 23,5 - żeby nie przesadzić; sam asfalt). Zaś na Sylwestra zostawiam sobie rezerwę ok. 10 km do dokręcenia gdziekolwiek i jakkolwiek w pół godzinki, bo to się zawsze zdąży ;) Suma musi wynieść, przypominam, nie mniej i nie więcej niż 11177,1 km (z dokładnością do 100 m) - dzięki temu wystartuję w nowy rok z wyzerowanym po raz siódmy licznikiem, dzięki czemu już na pierwszy rzut oka będę przez cały rok w terenie widział bez zbędnych obliczeń, ile mam w sezonie przejechane ;)
Ale na 11111,11 jutro z pewnością zadzyńdzynię światu po drodze! :)
meteor2017
| 20:01 sobota, 28 grudnia 2013 | linkuj Ej, byś wyszedł i dokręcił z 5km dookoła bloku ;-) Przynajmniej przez jeden dzień byłyby same jedynki na bs (albo jutro przed sniadaniem, ło!)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!