Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 81.90km
  • Teren 10.50km
  • Czas 03:55
  • VAVG 20.91km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Miniwyprawka działkowo-skrzynkowa - dzień 2: z Jamboru

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 19

Od rana pięknie świeciło, więc zebraliśmy się w niecałe 2h, pozamykaliśmy działę i ruszyliśmy generalnie w stronę Sieradza. Generalnie, bo najpierw w stronę Zelowa trochę, by nie znaleźć cmentarzyka ewangelickiego w Zabłotach - może był za błotami? Potem wbliliśmy się w podzelowskie jądro ciemności i występku (Grzeszyn-MaLenia-zBrodnia), ale w końcu wyskoczyliśmy na długą gładką kompletnie nieuczęszczaną asfaltówkę, a F16 z pobliskiej bazy pięknie huczał i startował. Pierwszą rozwalankę urządziliśmy przy mostku nad Końską Rzeczką. Potem ja trochę znów pocisnąłem, by coś kolejnego zjeść i się napić, a Lavinka z Meteorem niespieszniej dojechali. Był to Marzenin i zaraz za wsią zaczął się ogromny rozkop w związku z nieustającą budową S8 - trochę się nawet zgubliśmy wśród tych ogromnych ślimaków i estakad w sensie, że ja, ale ostatecznie Meteor zatelefonował i już po chwili w komplecie zaparkowaliśmy rowery pod Gubałówką. A konkretnie pod wagonikiem, gdyż był to skansen kolejnictwa w Karsznicach. Po odnalezieniu skrzynki w pługu, a konkretnie pod napisem "DR" i pożarciu następnych różności mix - przyszła pora pozwiedzać - i ruszyć w kierunku centrum Zduńskiej Woli. W Zduni najpierw plątaliśmy się po jakichś tyłach boków czegoś, szukając i nie znajdując skrzyni, ale potem pojechaliśmy pod dom Max'a Colby'ego - i tam, mimo zabytkowych strasznych bruków skrzynka się odnalazła :)
W Zduni chcieliśmy obejrzeć także rynek, ale na rynku właśnie budują ratusz i pan portier życzył mi "Wesołych Świąt", co po zduńsku znaczy brak dobrej woli, więc mu odżyczyłem "Szczęśliwego Nowego Roku", ale i tak udało się objechać budowę dookoła.
Na wylotówce z miasta zbudowali kostkową dedeerówę - Grodzisk Mazowiecki jako żywo :/ W końcu miasto się na szczęście skończyło, a my znaleźliśmy się (ale nie skrzynkę) na cmentarzu w Holendrach - do Holendrów bowiem jedzie się w tych okolicach na południe, zaś do Czech - na zachód. Ot, magnetyczna anomalia zduńskowolska. To pewnie przez te ścieżki "rowerowe" ;)
Po obejrzeniu cmentarza, gdzie jest m.in. grób ze swastyką (jakim cudem przeżyła wyzwolenie i ciąg dalszy?...) znów do szosy główniejszej i pięknym zjazdem na Zapolice. Chwila postoju pod sklepem, gdzie wręczyłem pewnej Paulinie ;) czekoladę imieninową o gorzkim smaku - i już było Strońsko i kościółek bardzo zabytkowy - a na dole przy łąkach - cztery bunkry z 1939 roku. Pod ostatnim, pomimo wierzby autentycznie płaczącej (chyba z tego upału) założyliśmy nową skrzynię - i wio na Sieradz.
Już w granicach miasta przejechaliśmy przez zabawny mostek na Warcie - z widokiem z jednej strony na budowany most S8, z drugiej - na drogowy główny. Po mostku przejeżdżał traktorek i nim bujał, a obok stado krów. Jak u Chełmońskiego! ;p
Dalej drogi były łąkowe, błotniste i dziurdziołowate niesłychanie, ale w końcu dojechaliśmy do sieradzkiego skansenu i za chwilę rynku. Na rynku z kolei, miast kolein istne trzęsawisko - kocie łby takie, że jakbym jeździł tam cały dzień, to potem można by tylko zbierać po mnie plomby i śrubki (znaczy po Meridzie). Na szczęście obok były pyszne lody, potem jeszcze słynne rondo, które pokonaliśmy dziwacznie, bo ciężko się było wbić w nie z bocznej uliczki, ostatni myk na dworzec pekapowy - tu ostatnia skrzynka - i w drogę ciapągiem na Uć - zresztą bardzo ładnym, bo marszałkowskim. W miejscu toaletowym jest m.in. wszystko na czujniki ruchu, a w dozowniku mydła co prawda nie było, ale sam dozownik jako taki działał wyśmienicie wydając dźwięk typu "brigit-brygit", albo tak jakoś w podobie. Chyba więc z 5 razy dozowałem brak mydła. Nic zatem dziwnego, że go brak, jeśli każdy tak robił ;) No, ale pogadać z pekapowskim dozownikiem do mydła to jednak nie na codzień!
Po drodze przyszła czarna chmura i chwilę lało rzęsiście, ale gdy wysiedliśmy na Kaliskim Wakzale - już nie padało.
Pożegnałem się z towarzystwem - i starą trasą (z małymi dedeerowymi modyfikacjami) dotarłem już o zmroku bez przygód do M.
Wiatr cały dzień generalnie przeszkadzał - był boczny do przednio-bocznego, a że trasa nieco pofalowana - nie dopomógł zbytnio. Zdrowie lemondki zatem po raz enty! ;)



Komentarze
lavinka
| 16:50 środa, 28 maja 2014 | linkuj Przy okazji wlepiłam jednemu kolesiowi karnego kutasa za zaparkowanie na owej smętnej śmieszce. I bym wlepiła drugiego, gdybym w porę znalazła na dnie sakwy.
huann
| 15:30 środa, 28 maja 2014 | linkuj @Met. - prosz. uprz. :,
@Wariag - ależ to wyśmienicie, bo bym się zamartwił z głodu, gdyby np. wszystko! ;)
meteor2017
| 08:28 środa, 28 maja 2014 | linkuj Dz. za przep :-)
Gość wariag | 08:23 środa, 28 maja 2014 | linkuj Łomatko, jednie poz. 4 z wujkowego uckiego menu jeszcze jako tako bym skonsumował.
huann
| 19:49 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj A np. tutaj można spotkać leberkę i czarne ;) : http://centryfuga.wordpress.com/2014/05/26/jemy-po-lodzku/
huann
| 19:40 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Bo to chłodnik bezgrzybowy. Ale z tego, co wiem, grzyby zdarzają się w przepisach na np. zupę grzybową.
meteor2017
| 19:40 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Bo to nie jest przepis dla wariaga ;-p
Gość wariag | 19:35 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Dlaczego w tym przepisie nie ma grzybków?
huann
| 19:04 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj UWAG.! UWAG.! Przep. na chłodn. a''la M.!:

6 jaj.!
400 g - jog. gęs.!
Pęcz. botw. z mały. buracz.!
350 mililitrów bul.!
2 łyżki soku z cytr.!
Pęcz. rzodk.!
3 ogór. grunt. / vel 1 norm.!
1 ogór. małoso.!
2,5-3 łyżecz. koperk. śwież.!
4 łyżk. szczyp.!
sól, pieprz, cuk. do smak.!
2-5 ząb. czos. (posiek. lub prask.)!

Bot. oczyśc. i pokr. wraz z bur. i ugot. w bul. dod. soku z cytr.!
Got. wywar schł. w lod.! Do jog. dodać start. na tar. rzodk., pokr. ogór. i posiek. kop. i szczyp.
Do jog. dod. schłodz. wyw. z botw. i wszy. wymiesz.!
Dopr. sól., pie. i ewent. szczyp. cukr.
Schł. w lod. 2-3 h, pod z ugot. na twa. jajk.!
Smacz.!
huann
| 18:40 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj a co to N. R.? Bo w d. mam zawsze k.(wiatki, niech stracę) do p. co kilka dni ;)
Gość wariag | 18:38 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Nu wot, a urny wyborczej nie nakarmiliście, robaczki. W d. się ma N.R. ;)
huann
| 18:29 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj A nawet GrubaWałówka ;>>
Gość wariag | 18:20 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj @Meteor - z pewnością nie Głodówka ani Hladovka sądząc z lektury powyższego ;)
huann
| 18:20 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Miało być G(r)ubałówka, ale coś zjadło "r" :>
meteor2017
| 18:19 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Tak, jak byśmy jehali na kirkut to na Czechy na zachód, a że skoro my na cmentarz ewangelicki to na Holendry na południe ;-)
Gość wariag | 18:18 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Wpuść chłopa do biura to atrament wypije ... to tak a propos "brigit-brygit ;)
meteor2017
| 18:18 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj huann chyba nie w formie, więc ja dodam że powinno być raczej że ta Gubałówka jest sChabówka ;-)

A mi życzył "Co pan tu robi!?"
huann
| 15:34 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Skansen Chabówka - wagonik Gubałówka, ale miejsce: Karsznice.
Gość wariag | 15:25 wtorek, 27 maja 2014 | linkuj Skoro skansen żelieznodarożnyj to może nie Gubałówka tylko Chabówka ?
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!