Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89267.43 kilometrów - w tym 3446.39 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 38.10km
  • Teren 12.90km
  • Czas 01:48
  • VAVG 21.17km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Byczenie w Buczku przy byczku

Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 06.07.2014 | Komentarze 6

Niedzielna wycieczka z M. do wsi Buczek, gdzie karczma "Raz w nawozie" robi byczą ucztę: bez zbędnego zalewania wystarczy napisać, że co roku w pierwszą niedzielę lipca odbywa się tu Święto Zalewajki połączone z pieczeniem byka w całości na gigant-rożnie!
Jak mlasnęliśmy - tak zrobiliśmy: od M. ruszyliśmy Malowniczymi opłotkami do Wiączyńskiego Lasu, stąd szturmem na Moskwę i już za chwilę były Jaroszki bezmięsne oraz mięsny Buczek. Dobiliśmy w samą porę - właśnie leciała Wolna Grupa Bukowina w odsłuchu, a 10 minut po nas zjawiły się autokarowo niezliczone ilości uniwersytetów trzeciego, czwartego, szóstego i dziesiątego silnia wieku z przyległościami i zaczęła się biba piknik party w karczemnych ogrodach. Ponieważ udało nam się zająć jeden z ostatnich stolików, więc na zmianę chodziliśmy zwiedzać stragany z tradycyjną żywnością, jakże tradycyjnie występujące przy tak tradycyjnych okazjach.
Skosztowaliśmy:
1. gęsich wątróbek
2. schabiku ze śliwką
3. czegoś równie dobrego nie pamiętam
4. 3 oscypki z grilla z żurawiną
5. lody bakaliowe i porzeczkowe
6. trzy rodzaje ciasteczek
7. jak mi się przypomni co jeszcze, a chyba coś jeszcze, to dopiszę
8. acha - Espresso (free!) od Zeptera ;)
Nim się obejrzeliśmy, po Królową Balu, czyli zalewajkę ustawiła się kolejka-gigantówa, zwłaszcza, że serwowana była całkiem (w przeciwieństwie do powyższych potraw) za darmo! Do tego skwarki, śmietana, chlebek na zakwasie.... ;> Dla takich chwili doprawdy warto mieć trochę zakwasów nie tylko chlebowych, ale i rowerowych!
Pojedliśmy, spotkaliśmy ze znajomych Pana Doktorka, Taką Jedną Panią Sąsiadkę oraz Pana Dyrektora Parku. Ponieważ zaczęło się w międzyczasie chmurzyć i pokropywać, rzuciłem myśl, żeby już się ewakuować na Uć, jednak przeważyło zdanie M., że trzeba poczekać na losowanie nagród Zeptera. Miało być o 16:00, tymczasem na scenę wlazło wielu artystów muzycznych - sopranistki i barytoniści wykonywali znane arie (m.in. aria z miauczeniem) oraz przeboje popularne, ale też momentami kociomuzycznie. Przy "Beszamel Mucia" byk, który w międzyczasie dogorywał na ruszcie był już piękny złoty, a tu cepterowego losowania ani widu ani słychu! W końcu się odbyło, oczywiście nie wygraliśmy skrobaczki do kartofla, ani noża, by się pociachać z tej radości, za to w międzyczasie do byka ustawiła się kolejka niczym do zalewajki, mimo, iż za 100 g byka chcieli, a jakże - 15 zyli. Mięso tez zapewne nieco zylaste, a jeszcze nadmieńmy, że byk waży więcej niż 100, a nawet 1000 gram, więc wypięliśmy się na drenującą w zamyśle organizatorów kieszeń końcówkę impry i wróciliśmy do miasta Uć - tym razem nieco inaczej, bo przez Polik i przy barze "Paprotka" i dopiero w Lesie Wiączyńskim wróciliśmy na poranny szlak.
Cały dzień skrajny upał, dodatkowo trochę wiatru - a że sporo tym razem było jazdy terenowej, to i średnia wyszła mocno obiboczna.



Komentarze
meteor2017
| 16:51 środa, 9 lipca 2014 | linkuj U mnie bober był... wczoraj kilo, dziś pół (a drugie pół w lodówku). Po 4 zyle za 10x100g surowego
huann
| 20:57 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Pewno, że dobrze! Ewentualnie mógłby być bób, ale nie był. Bób niebywały.
Gość wariag | 19:55 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Dobrze, że nie kozi bobek (vide "Igraszki z diabłem" Drdy) ;)
huann
| 18:54 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Post Wpisum: wiem, wiem!: kozi serek!!
huann
| 18:41 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Bukowina, mimo, że wolna, zawsze była podstawą szybkiego nabrania chęci na kolejne przemieszczanie się po górach z plecakiem. Czasem i po kilka(naście) razy w roku :) Ale to dawne dzieje, gdy PKP miało połączenia, a plecak ważył o 20 lat mniej ;)
Gość wariag | 18:32 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Miło słyszeć, że ktoś jeszcze słucha Wolnej Bukowiny :) Reszta wujkowego wpisu to hedonizm w czystej postaci ;) Chociaż pod koniec (z tym wypięciem) wujek mi zaimponował, przyznaję.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!