Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87346.80 kilometrów - w tym 3400.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 93.10km
  • Teren 3.10km
  • Czas 04:37
  • VAVG 20.17km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Icóżżeposzwecji?: dz.14 - Furuboda-Loderups strandbad

Piątek, 31 lipca 2015 · dodano: 03.08.2015 | Komentarze 0

Poranek był pochmurny, a gdy wyjechaliśmy z lasów, okazało się, że wieje znów w pysk jak diabli. Prawie na dzień dobry pokonaliśmy wysokie wzniesienie - i dociągnęliśmy najpierw bocznymi, potem większą drogą do miasteczka Brosarp. Zakupy - i w drogę! Odtąd, ponieważ nie skierowaliśmy się jeszcze na Ystad, a na Simrishamn, wiatr zaczął być naszym silnym sprzymierzeńcem. Spore pagórki przed Kivikiem pokonywaliśmy więc niemal z rozpędu. Kivik to, jak sam nazwa wskazuje szwedzkie centrum owocowe - a konkretnie jabłkowe;) Oprócz wytwórni cydru jest tu z ciekawych obiektów kamienny kopiec zwany Grobowcem Króla - w środku, do którego się wchodzi znajduje się komora grobowa, a w niej tajemnicze naskalne rysunki - petroglify. Obok kurhanu - sympatyczna, pachnąca jabłkami i cynamonem kawiarenka w dawnym młynie. Tu również kupuje się bilety do grobu ;)
Stąd już tylko rzut beretem do Parku Narodowego Kamienna Głowa - nazwa pochodzi od łysego, skalistego wzgórza, z którego roztaczają się wspaniałe widoki na morze i okolicę. Teren jest rowerowo niedostępny (musieliśmy zostawić pojazdy na parkingu), ale są wyznakowane szlaki piesze - obeszliśmy większą część parku, co zajęło nam ponad 2 godziny. Oprócz malowniczych widoków godne polecenia jest tu zwłaszcza miejscowe muzeum przyrodnicze - zarówno muzeum, jak i sam park zwiedza się bezpłatnie :)
Po wyjechaniu z parku, jadąc boczną drogą nastąpił najbardziej stromy podjazd wyprawy - udało mi się jakoś wjechać (z odpoczynkiem), ale aż mi przednie koło podrywał do góry ciężar sakw z tyłu. M. wolała rower podprowadzić - i wcale się nie dziwię ;)
Kilkanaście następnych kilometrów wzdłuż wybrzeża z wiatrem - i byliśmy w Simrishamn. Tu po kilku próbach (a to mięli drogo, a to kartą nie można było płacić) znaleźliśmy od dawna wyczekiwane rybki w portowym barze. Były niedrogie (jak na Szwecję;), dużo i pyszne!
Za Simrishamnem wykręciliśmy nieco w głąb lądu - a więc znów pod wiatr - by dotrzeć do najlepiej zachowanego średniowiecznego zamku w Szwecji - czyli do Glimmingehus. Z daleka, położony na płaskowyżu wśród pól nie robi specjalnego wrażenia, wyglądając nieco jak wbita na sztorc wielka cegła. Dopiero po dotarciu na miejsce można docenić grubość murów i ich potęgę. Zwiedzanie jest płatne, ale własnie zamykali, więc wnętrza nie obejrzeliśmy, ale za to przyoszczędziliśmy pewnie kilkadziesiąt koron.
Od zamku zjechaliśmy znów nad morze - i tak, jadąc wzdłuż nadmorskich lasów, które na szczęście nieco nas osłaniały przed wiatrem doczłapaliśmy do małego kąpieliska o wdzięcznej nazwie Loderups strandbad. W miejscowej knajpce za darmo nabraliśmy wody na herbatę do butelek, chwilę popodziwialiśmy kipiel rozszalałego od wiatru Bałtyku i po niezbyt długich poszukiwaniach rozbiliśmy się na niewielkiej polance tuż przy ujęciu wody, więc w nocy morze szumiało, a ujęcie - od czasu do czasu buczało ;)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!