Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.08km
  • Teren 1.29km
  • Czas 04:09
  • VAVG 24.12km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Kalorie 4274kcal
  • Podjazdy 463m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jambór z MrScottem

Wtorek, 19 grudnia 2017 · dodano: 19.12.2017 | Komentarze 24

Pomysł wspólnych wycieczek ze znanym z facebooka (i nie tylko) MrScottem (czyli 1960Dziki'm;) kluł się już co najmniej od czasu naszego przypadkowego spotkania we wrześniu pod Strykowem. Ciągle jednak nie udawało się ze względów czasowo-pogodowych zgrać terminów i tras - aż wreszcie udało się idealnie (włącznie z jednym dniem urlopowym jeśli chodzi o mnie) - więc hajże setkę (mą dziesiątą, a więc jubileuszową w tym roku., a kol. Scotta kto wie... pewnie pięćdziesiątą?;) - okazja zaś była taka, że musiałem odwiedzić działkę, by sprawdzić, co w (Jam)boru piszczy.
No tośmy ruszyli mroźnym, choć na szczęście niemal bezwietrznym i całkiem bezśnieżno-bezlodowym rankiem moją stałą trasą. Jak wiało, to minimalnie z NW, więc całą drogę w obie strony generalnie z boku.
Czas jazdy miło upływał na pogawędkach i aniśmy się spostrzegli - byliśmy niemal na miejscu, bo po drodze odwiedziliśmy jeszcze jamborowo-karczemny młyn, gdzie jednak się okazało, że smażalnia ryb zamknięta, a wędzone będą dopiero w czwartek. Trochę szkoda, bo liczyłem na jakieś zakupy na święta. Na pocieszenie seria pamiątkowych fotek - w tym z ogromnymi jesiotrami, które pan młynarz wyciągał ku zwędzeniu właśnie.
Na działce raptem godzina - szybkie sprzątanie naleciałych przez ponad miesiąc niebytu gałęzi, zamiatanie tarasu z igliwia (trochę przymarzło!) - rynny pozostały niewyczyszczone tym razem, bo mokre igły całkiem w środku zamarzły. No trudno.
O 13.00 rozpoczęliśmy odwrót - początkowo tą samą trasą, a potem przez Ślądkowice, Różę i Pawlikowice. W Ślądkowicach mieliśmy okazję być świadkami wyciągania jakiegoś starego Punciaka (a może to była Łada-Samara - kto wie?... ja nie;), który tak zarył przodem w nibyzamarzniętym błocie, że aż tylne koła wisiały w powietrzu. Sztukmistrz ze Ślądkowic normalnie! :D Ale właśnie nadciągnął ciągnik - i jak sama nazwa wskazuje - pociągnął - i wyciągnął!
Dalsza droga przebiegła już bez żadnych większych przygód i jeszcze przed zmrokiem zdążyliśmy dojechać do miasta Uć - prawie na koniec nastąpiło jeszcze pamiątkowe fotografowanie nad stawkiem na skraju Zdrowotnego Parku.
Wyjazd ze wszech miar udany, średnia prędkość towarzyska (bo trzeba - i warto! było pogadać o mnóstwie spraw rowerowo-podróżniczo-wszelakich:). Zaplanowana stówka bez specjalnego dokręcania (co cieszy, bo nic na siłę!) stuknęła 80 m od domu. To się nazywa dokładność!
Sakwy trochę obciążone, bo to i termos z herbatą - i graty działkowe - i jakieś jedzenia etc.

Trasowe: TomTom i Relive - proszę uprzejmie - do oglądania i podziwiania ;p

EDIT: Fotki Pana Scotta z wycieczki - TU!




Komentarze
malarz
| 05:28 środa, 20 grudnia 2017 | linkuj Jesiotry usłyszały gong i nawiały kierunek Mekong, oglądać ping-pong ;)
huann
| 21:57 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Albo je właśnie przywiało, bo zapewne był wtedy tylko pstrąg i warka strong.
meteor2017
| 21:54 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Być to byliśmy, ale żadnych jesiotrów nie było... może wcześniej mocno wiało i wszystkie nawiały?
huann
| 21:28 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Pan młynarz w sensie posiadacza młyna, który kupił od prawdziwego młynarza i wyremontował. Ale chyba byliśmy tam kiedyś wspólnie i z Lavinką?
huann
| 21:27 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Grabia troszkę czystsza od Wisły - o jakieś 4 do 5 klas czystości ;) A jesiotry są hodowlane - ze stawu młyńskiego. W samej rzece nie pływają (chyba, że któryś zamieni się w rybę latającą i nawieje)
meteor2017
| 21:26 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj A co ten młynarz- mąkę rybną robi, czy co?
meteor2017
| 21:24 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Swoją drogą nie wiedziałem, że w Grabi pojawiły się jesiotry ;-) Ale uważałbym z ich jedzeniem - w opowiadaniu Bułyczowa było o tym jak prof. Lew Chrystoforowicz Minc wyhodował ze sztucznego kawioru jesiotry, który żywiły się ściekami... bardzo praktyczne w tamtych czasach, gdy np. wejście do Wisły groziło rozpuszczeniem delikwenta zażywającego kąpieli ;-)
Trollking
| 21:24 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj No dobra. To szkoda jednego, drugi miał szczęście. W sumie lepsze to niż masowe mordowanie przemysłowe.
huann
| 21:18 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Też żeśmy dziś ich żałowali, ale pan młynarz by nie wyżył bez ryb - oprócz jesiotrów ma m.in. pstrągi. Bo młyn jako taki już 20 lat nieczynny i nawet turbiny już nie ma. Na półpocieszenie dodam, że jednego z tych dwóch ze zdjęcia wrzucił ostatecznie z powrotem do wody.
Trollking
| 21:16 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Ano jest, fajny całkiem :) tylko tych jesiotrów żal :/
huann
| 21:06 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Kolaż z kolarzami - u MrScotta: http://1960dziki.bikestats.pl/1640273,WYCIECZKA-NR-59590-KOLONIA-KARCZMY.html
Trollking
| 21:03 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Jesiotrów szkoda.... piękne to ryby. No ale zdjęć nie widzę, więc uznaję, że i wędzenia nie było :)

Stówka zacna... A że jest grudzień to nawet za-zacna! :)
huann
| 20:51 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Mlask! A mlask ma zawsze przewagę nad niemlask, chyba, że ja niemlask, a ktoś mlask!
meteor2017
| 20:49 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Fuj, fuj!
huann
| 20:43 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Z kaszalota najlepsza kaszanka!
meteor2017
| 20:42 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Nie lubię kaszy, tym bardziej gdy jest jej lot... im więcej tym gorzej.
huann
| 20:37 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj To są siotry zupełnie innego, lepszego siortu, a to całkiem inna para kaszalotów!
meteor2017
| 20:36 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Ale siotry? Nie brzmi to zbyt smakowicie, kto to widział żeby jeść siotry? Fuj.
huann
| 20:29 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj @Malarz - a, dziękuję, betka toto taka całkiem nie była, jednak trzeba było trochę pomachać napędem ;)
huann
| 20:28 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Ale jesiotry mają to, co najważniejsze: otóż JE!
meteor2017
| 20:25 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Jesiotry w młynie? Wolę liny, łatwiej je powiązać z tematem mlenia ;-)
malarz
| 19:41 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Grudniowa setka - dla Huanna betka!

Gratuluję!
huann
| 17:55 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Co 100 setek to nie 10 ;) PoZdroweR!
1960Dziki
| 17:34 wtorek, 19 grudnia 2017 | linkuj Szybki jesteś Gość ! Myk, myk i wycieczka opisana ! Też bym tak chciał, a nie potrafię... :(
Dzięki za super przejażdżkę i mam nadzieję, że w sezonie 2018, "pykniemy" razem ze 100 setek :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!