Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87096.09 kilometrów - w tym 3399.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 76.12km
  • Teren 2.32km
  • Czas 02:51
  • VAVG 26.71km/h
  • VMAX 46.69km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 3252kcal
  • Podjazdy 362m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Historyczna Żelazna

Sobota, 28 kwietnia 2018 · dodano: 28.04.2018 | Komentarze 8

Popołudniowy wyskok pod Skierniewice - celem była wieś o nazwie Żelazna, pamiętna z racji tego, że w jej pobliżu zmarła w 1944 roku słynna pisarka - Maria Rodziewczówna, autorka m.in. "Lata Leśnych Ludzi". Pisarka przez wiele lat przyjaźniła się z rodziną Mazarakich, do których, oprócz Żelaznej należał także pod-ucki Żeromin. Korzystając więc z silnego, tylnego, lub tylno-bocznego wiatru z W pojechałem zatem sprawdzić, co zostało w Żelaznej z pamiątek historycznych związanych z historią Mazarakich i Rodziewiczówny.
Początek trasy to zwykły odcinek do Stryjkowa, następnie zagłębiłem się w nie zawsze równe asfalty - i tak, jadąc (jak to po Uckich Pagórkach) góra-dół-góra-dół, po (nie;)równych 2 godzinach osiągnąłem Żelazną.
Powitały mnie zadbane dawne zabudowania gospodarcze - tuż obok odremontowany dwór z otwartą bramą zapraszającą na ozdobny podjazd. A tam pierwsza niespodzianka - duży głaz poświęcony pani Marii. Na dworze tablica pamiątkowa upamiętniająca postać Aleksandra Mazarakiego - przyjaciela i opiekuna pisarki.
Spod dworu udałem się na miejscowy cmentarz, gdzie oprócz zabytkowej kaplicy cmentarnej odnalazłem rozległy grobowiec Mazarakich, w którym też początkowo pochowana była pisarka, nim po 2 latach przeniesiono ją na Powązki.
Do kompletu miejsc historycznych należało teraz odnaleźć zagubiony wśród pagórkowatych pól i zagajników dawny folwark Mazarakich - Leonów, gdzie właśnie zmarła Rodziewiczówna. I odnalazłem! Co prawda jest tu teraz jakaś strasznie zaniedbana chałupa murowana, częściowo z kamienia, a wokół straszą zdezelowane auta i stara przyczepa campingowa...nie odważyłem się tam wleźć (ze względu np. na możliwość nagłego zaistnienia złych psów), nie wiem też do końca, czy to właśnie ten dom...ale wszystko by na to wskazywało. Zrobiłem więc z oddali kilka fotek, również krajobrazu - przepiękne miejsce, przypominające trochę pogórza - i zjechałem piaszczystą drogą z innej strony Żelaznej po wisienkę na torcie - czyli do miejscowej szkoły imienia, a jakże - Marii Rodziewiczówny :)
Wniosek, który cieszy: Żelazna pamięta! :)
A potem już tylko (tym razem częściowo pod wiatr, na szczęście słabnący) do najbliższego pekapu w Dąbrowicach Skierniewickich.
Nim wsiadłem do ciapągu, kupiłem jeszcze colę w miejscowym sklepiku - przede mną w kolejce zakupy czynił pan murarz: kupił ileś ćwiartek, dwie zgrzewki piwa i też colę - na popitkę: JEDNĄ puszkę :D
Kolej dotoczyła się na Fabryczną, na mieście puchy długoweekendowe - więc przyjemny koniec pouczającej, a przy tym przyjemniej, choć niezbyt dalekiej i trochę zbytnio jak dla mnie upalnej wycieczki.
Trasa w TomTom-u i Relive z najważniejszymi fotkami.
A dodam na koniec wpisu, że trzasnęły właśnie: tysiąc km-ów w kwietniu i dwa tysie od początku roku, co daje nadzieję na lepszy niż w zeszłym roku wynik na koniec :)




Komentarze
lavinka
| 21:52 niedziela, 6 maja 2018 | linkuj A to nam się trasa pokrywa w niewielkim fragmencie, bo Ty jechałeś przez Janisławice, a my obok, bo w J. byliśmy już parę razy, w tym o zgrozo raz autem z kolegą.
huann
| 08:44 czwartek, 3 maja 2018 | linkuj Jedno nie przeczy drugiemu... oczywiście przez Tłuste, albo Tłuszcz!
meteor2017
| 08:40 czwartek, 3 maja 2018 | linkuj Omijamy! Jedziemy na Tuczną!
huann
| 18:32 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj Żur-omiń? To smutne! :(
meteor2017
| 13:39 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj Znając Twoją filozofię życiową, spodziewam się, że Żeromin... omijasz?!! Żeby zastosować regułę, że dwa minusy dają plus :-) My tę zasadę zastosowaliśmy w weekend, na trasie był Żuromin, co chwila były drogowskazy na Żuromin, wbiliśmy się też do powiatu i gminy Żuromin, ale samą miejscowość ominęliśmy!!!
malarz
| 04:34 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Wycieczka w upale 30°C!, a to dopiero kwiecień...
Gratuluję tysiąca w miesiącu i dwóch w tym roku! :)
huann
| 21:05 sobota, 28 kwietnia 2018 | linkuj Aj nie, oj tak, ajoj - dziękuję! ;)
Trollking
| 20:32 sobota, 28 kwietnia 2018 | linkuj Wiem, wiem, ale raz jeszcze powiem, a w sumie napiszę: jednak wklejaj tu te foty :)

Fajna wycieczka "pod wezwaniem".

A dwójki gratuluję i życzę jej "popięcienia" w tym roku :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!