Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 75.10km
  • Czas 02:46
  • VAVG 27.14km/h
  • VMAX 47.52km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Kalorie 3238kcal
  • Podjazdy 263m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pociśnięte w Malinę

Niedziela, 29 kwietnia 2018 · dodano: 29.04.2018 | Komentarze 12

Dziś od rana pojechałem do Kutna, mając po drodze dwa cele: pewien nieduży kościółek za Piątkiem, o którym słyszałem, że nosi w swych ścianach pociski - oraz niezwykły, ozdobny pałac w Malinie - tuż u wrót Kutna.
Po drodze gnębiły mnie różne przeciwności: wzrastająca do poziomu solidnego upału temperatura, napęd, który ma już trochę dość (a do serwisu jeszcze ponad miesiąc!) oraz wiatr, który miał być w plecy, a był plecno-boczny, a od rzeczonego kościółka, aż do Kutna (czyli łącznie ze 20 km) wręcz boczny. Jechało się więc w sposób nieco siłowy.
W kościółku zamiast pocisków (chyba, że są w środku, ale nie było jak sprawdzić, bo trwała msza) znalazłem ślady po ostrzale - zapewne z Bitwy nad Bzurą w 1939 roku; pałac w Malinie okazał się zaś cud-miód, w przeciwieństwie do otaczającego go parku, który sprawia wrażenie zaniedbanego. W każdym razie jako restauracja (która funkcjonuje w pałacu) - sympatyczna miejscówka :)
A potem już tylko w żarze okropnym myk na stację w Kutnie - do pociągu wg rozkładu było jeszcze 40 minut - cóż z tego, skoro po tym czasie głośnik dworcowy ogłosił, że moja ŁKA spóźniona będzie kolejne 40... na tym się nie skończyło, bo ostatecznie zamiast o 14.37 pociąg odjechał na Uć o 16.00 :/ A całe to oczekiwanie na peronie, gdzie nie było skrawka cienia. Gdybym wiedział, że będzie to trwać aż tyle, chyba bym przebiedował w budynku dworcowym. Inne pociągi też zresztą były pospóźniane - od 20 do 40 minut - widać musiało się coś wydarzyć na torach pod Kutnem.
Jak już wreszcie udało się ruszyć, okazało się, że jadę z dwoma sympatycznymi szosowcami - po 150 km-ach upał i powrót pod wiatr ich pokonał i ostatni etap pokonywali tak jak ja, czyli koleją. Słowo do słowa i wyszła miła rozmowa - okazało się, że są znajomymi dwójki moich znajomych rowerowych: kolegi MrScotta, z którym rowerowałem w grudniu do Jamboru i Pani Emerytki Jadzi, o której też niedawno wspominałem na bs-ie :)
Rozmawiało się na tyle fajnie, a tłok w międzyczasie zrobił się tak wielki (zawartość dwóch pociągów upchnięta w jeden!), że ostatecznie wspólnie wysiedliśmy dopiero na Kaliskiej (gdzie wysiadało 3/4 narodu), choć miałem zamiar to zrobić stację wcześniej, skąd miałbym bliżej do domu. Pożegnaliśmy się - i każdy ruszył w swoją stronę - a ja w tę najlepszą, bo na obiad ;)
TomTom z trasą do Kutna - oraz Relive z trasą z fotkami (kościółka, Maliny i stacji w Kutnie).
Pochwalę jeszcze średnią - mimo rzężącego napędu, upału i nie zawsze do końca wymarzonego wiatru - znów wyszła okumiła :)




Komentarze
meteor2017
| 08:41 czwartek, 3 maja 2018 | linkuj Chyba z wykrywaczem metali, albo jakimś rentgenem do przebadania ścian ;-) Ale zaznaczę sobie jako miejscówkę mało obiecującą, ale jakąś taką podejrzaną do sprawdzenia przy okazji bytności w okolicy.
huann
| 21:35 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj Trzeba, byś podjechał i sprawdził swym fachowym okiem co z tymi kulami.
meteor2017
| 13:51 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj Dzięki za sprawdzenie... w środku zasadniczo nie sprawdzam, bo zwykle i tak nie ma okazji, a poza tym tyle jest w kościołach różnych rzeczy, ze np. na zdjęciach ciężko by było wypatrzeć. A poza tym chyba rzadko są we wnętrzach (choć mogą się zdarzyć). Choć jeśli miałbym wzmiankę że jest w środku, to bym oczywiście zaznaczył.

A może jakieś kule karabinowe utkwiły w belkach? Widziałem jakąś wzmiankę, że w czasie remontu jakiegoś drewnianego kościoła na Śląsku znaleźli wbity w belkę pocisk.

Kutno też kojarzę głównie z przesiadek (i wsiadek), choć raz mieliśmy chwilę czasu zwiedzić park na południe od torów, z kaplicą zmienioną w muzeum bitwy nad Bzurą. Dworzec ładnie wyremontowany... a kiedyś też wsiadaliśmy w upał, przyjechała osobówka (niezmodernizowany kibel) tak nagrzana, że po tym jak wstawiliśmy rowery, to do odjazdu czekaliśmy na zewnątrz na peronie w cieniu pociągu... a jak się zbliżała pora odjazdu, to staliśmy w drzwiach.
malarz
| 04:30 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj Jakże pięknie odrestaurowany dworzec w Kutnie :)
Na deskach kościółka mocno odcisnęła swe ślady historia...
huann
| 08:54 poniedziałek, 30 kwietnia 2018 | linkuj Jednak kiedyś to była muza. Dziś coraz trudniej o porządne nutki - i gdyby nie niezastąpiony You Tube - byłaby, ogólnie rzecz ujmując... dupa.
Trollking
| 21:52 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Słusznie. Tyle że chciałem być delikatny :)

Jak śpiewał klasyk, czyli Piotr Marek, a po nim Maciej Maleńczuk...

https://www.youtube.com/watch?v=jAw4nEofyZI

Tylko to zdjęcie na jutiubie jakieś mało klimatyczne.
huann
| 21:42 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Tak jakoś skojarzyło mi się to siodełko z dupą :( Sorry.
Trollking
| 21:15 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Siodełko jest jak bóg - każdy ma swoje/go, a z grubsza cel wydaje się podobny :)

Fuj, zafilozofowałem. Błeee.
huann
| 21:08 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Słuszna racja. Tylko ciężko zgrać wszystkim znajomym siodełkom jeden wspólny termin do jeżdżenia :)
Trollking
| 21:06 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Jest takie miejsce: siodełko :)
huann
| 20:58 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Ale dworzec w Kutnie też ładnie odrestaurowany - a i stylowy (choć nie z drewna;) - koledzy kolarze nie mieli bs-a, ale znali się z MrScottem (i Panią Jadzią, która też nie ma bs-a) z fb i endo. Ech, nie może być jedno miejsce ze wszystkim, tylko trzeba skakać to tu, to tam, żeby wszystkich obskoczyć...
Trollking
| 20:40 niedziela, 29 kwietnia 2018 | linkuj Kościół piękny, a i faktycznie nieźle o(d)strzelony :) Pałac też ładny, ale nie z drewna, więc...

Jak się ma BS-a, to się ma wszędzie znajomych :)

Stacja w Kutnie, koszmar, potwierdzam. Mi się kojarzy jedynie z przesiadkami i spóźnieniami.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!