Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 49.19km
  • Teren 0.93km
  • Czas 02:04
  • VAVG 23.80km/h
  • VMAX 59.62km/h
  • Kalorie 2041kcal
  • Podjazdy 416m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Laba z Labem: dz.6 - wietrznie z Dębek wokół Jeziora Żarnowieckiego i na abarot

Czwartek, 30 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 8

Pętelka wokół Jeziora Żarnowieckiego z licznymi atrakcjami - w założeniu mieliśmy ją zrobić wspólnie z M., ale tym razem trafił jej się różowy rupieć wczasowy, więc dotarła w wielkim frasunku tylko do Jeziora Ż. w Lubiewie - i tak cud, że dała radę podjechać pod kilka niezłych górek. Po drodze obejrzeliśmy jeszcze gotycki ceglany kościół w Żarnowcu.
Nad Jeziorem M. zaległa sobie zatem na 2 godziny w sympatycznej przystani, a ja zacząłem mozolny objazd całego jeziora - silny wiatr z ES, stopniowo skręcający na E sprawiał, że do elektrowni w Czymanowie było koszmarnie. Po drodze mało lasu, za to dużo postindustrialnego złomu - to niedoszła Elektrownia Atomowa w Żarnowcu - obecnie jakieś magazyny i wytwórnie. Po drodze kolejna, 585 gmina rowerowa do kolekcji, czyli Gniewino.
Po skręceniu z głównej szosy w Czymanowie w lewo rozpoczął się niezwykle stromy podjazd wzdłuż rur elektrowni szczytowo-pompowej do górnego zbiornika - stateczna prędkość 10 km/h to było wszystko, co mogła wydusić z siebie na tym odcinku Mery.
W końcu po ciężkim sapaniu udało się wjechać na samą górę i dotrzeć do wieży widokowej "Kaszubskie Oko" otoczonej równie kaszubskimi Stolemami (to takie miejscowe trolle) i nie wiem jakimi szkieletami dinozaurów.
Po uiszczeniu opłaty za wstęp pokonałem ponad 200 stopni (można też wjechać windą;) by popodziwiać widoki: z jednaj strony schowane częściowo za lasem Jezioro Żarnowieckie, z drugiej górny zbiornik elektrowni, z trzeciej farma wiatrowa, a z czwartej w sumie nic - niebo było na tyle zaciągnięte chmurami, że morza widać nie było.
Po obejrzeniu wszystkiego zjazd przez lasy do Czymanowa: nie patrzyłem na licznik, tylko zasuwałem w dół: Vmax wyszła niemal 60 km/h! Ostatnio Merysia tak szybko jeździła chyba kilkanaście lat temu, w słowackich Tatrach. Za chwilę byłem już na dole - we wsi Nadole - a tu skansen (nie zwiedzałem) i kolejne stolemowe miejsce: cała z kamyczków restauracja Stolemowa Grota. Zabudowania toalet wolno stojących też całe z kamyczków - w specjalnym stelażu metalowym, żeby się nie posypały :)
Za Nadolem krótkie podjazdy i zjazdy i za kawałeczek niedaleko szosy stary, klimatyczny cmentarzyk ewangelicki - bardzo malownicze miejsce. I nawet znalazłem tam podgrzybka, ale zrobiłem mu tylko fotkę. Zaś kilkaset metrów dalej - pałacyk (częściowo w remoncie) w Prusewie - zapewne rezydował w nim kiedyś Dziedzic Prusewski ;)
Za Prusewem dogonił mnie miły starszy rowerowiec - ale nie pojechaliśmy razem, bo się zatrzymałem na chwilę w Wierzchucinie, by zachwycić się pięknie odrestaurowanym starym młynem (obecnie restauracja Kaszubski Młyn).
Za Wierzchucinem aż do skrętu na Dębki znów rzeźnia pod wiatr - i dopiero na koniec dało radę bardziej się rozpędzić z górki i z wiatrem, Było jednak już za późno, by podreperować słabiutką średnią - na pocieszenie na sam koniec spotkaliśmy się już w Dębkach w knajpce z wracającą z przystani w Lubiewie M., gdzie zapodano nam taaaki obiad, że musieliśmy wziąć na wynos, bo nie daliśmy rady go zjeść! :D W skrócie: Waza zupy pomidorowej, 3 kawały karkówki w sosie, stek z cebulką, misa ziemniaków, pięć rodzajów surówek i wielki dzban kompotu. Za cztery dychy - jak na kurort w wakacje - półdarmo!
A po wszystkim poszliśmy jeszcze, jak co dzień, wytaplać Alusia w rzeczce Piaśnicy, pospacerować, a ja - popływać w morzu i  potruchtać plażą.
Zakwasy jak diabli, słoneczne przypalenie, jutro może kajak: się żyje raz do roku przez te kilka dni, co nie? ;)




Komentarze
huann
| 19:52 piątek, 31 sierpnia 2018 | linkuj Też zalecałem to rozwiązanie, ale nie było jak przetransportować.
Z Żarnowca wymiotło plany atomówki - i w sumie dobrze.
meteor2017
| 19:27 piątek, 31 sierpnia 2018 | linkuj A morał z tego taki, że trza brać własny rower, żeby się nie męczyć na wypożyczalnych rzęchach.

Żarnowiec miotlasty, to już chyba nie kwitł, co? Ale miotłę to i w stanie niekwitnącym można z niego zrobić.
huann
| 09:07 piątek, 31 sierpnia 2018 | linkuj Po prostu wakacje :)
malarz
| 04:31 piątek, 31 sierpnia 2018 | linkuj Kapitalna wycieczka rowerowa z podjazdem :)
Ciekawe zdjęcia, piękny "Kaszubski Młyn" i historyczna granica.

To się nazywa słuszny obiad, skoro można jeszcze wziąć na wynos!

Sesja z Alusiem, jak i sam Aluś, na medal :)
huann
| 21:52 czwartek, 30 sierpnia 2018 | linkuj Pomiziano :)
A to mogło być równie dobrze niecałe 59 km/h. Zresztą - mniejsza o to: do Merirekordu (68) i tak jeszcze daleko!
Trollking
| 21:31 czwartek, 30 sierpnia 2018 | linkuj Pogłaszcz Alusia, również od Kropy :)

Endo często kłamie, więc możesz spokojnie wpisać sobie te 60 :)
huann
| 21:19 czwartek, 30 sierpnia 2018 | linkuj Jak nie jak tak ;)

Trochę się obawiałem jechać jeszcze szybciej - wiesz, drogą miejscami lekko dziurawa...A ile wyszło i tak dowiedziałem się na koniec, gdy Endo wyskoczyło wszystko.

Aluś macha ogonem :)
Trollking
| 20:55 czwartek, 30 sierpnia 2018 | linkuj Tylko nie trolle! :)

Vmax piękny, ale ja bym wrócił i dokręcił do 60 :)

Aluś genialny!
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!