Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87346.80 kilometrów - w tym 3400.04 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 36.99km
  • Teren 1.08km
  • Czas 01:33
  • VAVG 23.86km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Kalorie 1555kcal
  • Podjazdy 242m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka z przewrotką - i nie tylko

Niedziela, 1 grudnia 2019 · dodano: 01.12.2019 | Komentarze 16

Typowy ciąg zdarzeń prowadzący jak po sznureczku do jakże niepięknej katastrofy.

A było to tak:

1. Wczorajsze 12 h w tyrze sprawiło, że niewybiegany pies wariował pół nocy.

2. To z kolei sprawiło, że po pierwsze wstałem dziś z poczuciem, jakbym całą noc jechał jakąś za przeproszeniem pekapowską kuszetką, a po drugie dobre 2 godziny za późno.

3. Z bolącymi gnatami od nocnego skakania psa po mojej głowie - gnu z psu i M. do lasu, gdzie spotkaliśmy sympatyczne pieski do zabawy z Tobikiem, co dodatkowo sprawiło, że wróciliśmy jeszcze później do domu, niż zakładałem w najczarniejszym scenariuszu.

4. Wyjechawszy za późno skupiłem się na czasie, zamiast na pięknych widokach o pierwszym zmroku. Dodatkowo chciałem dziś trochę podreperować średnią i zdążyć na skoki narciarskie w TV, a zwłaszcza nie wracać po ciemku, bo wtedy naprawdę kiepsko widzę, jeśli ulica nie jest dobrze oświetlona.

5. Gdybym wyjechał wcześniej, to bym nie jechał tą opcją, na której...

6. ...łubudu!
A było to z kolei tak:
Na 19 kilometrze trasy skręcałem z głównej w prawo w boczną. Na wyjeździe ustawiło się auto. W pośpiechu wziąłem zbyt ostry skręt - a tam żwirek (bez muchomorka) i dziurdzioły. Tył zarzuciło, przód w poprzek postawiło, kierownicę skręciło. Tyle w temacie plus krwiście rozwalony łokieć mimo dwóch warstw ciuchów, obity bok i parę innych, mniejszych "atrakcji". Autko sobie pojechało, a ja leżę. Z tego leżenia nie mogło nic dobrego wyniknąć, więc wstałem, otrzepałem się, odkręciłem przód, który zawinął się dwukrotnie(!) wypinając przy tym oba hamulce i zrywając kabelek od licznika. Zamontowałem jak się dało linki do hamulców i potoczyłem niekoniecznie najkrótszą (plan jest plan i jeśli tylko mogłem jechać, a mogłem - nie było powodów, żeby go zmieniać!) w kierunku domu.

7. Jechało się koszmarnie ciężko - dopiero po 10 km-ach już całkiem po ciemku zrobiłem postój - i co się okazało? Jechałem z na wpół zblokowanym przez rozchwierutany hamulec tylnym kołem!

8. Reszta trasy - tylko z przednim hamulcem, ostrożnie i po ciemku: witaj dobra średnia prędkości, witaj powrocie za dnia... a co do skoków - odwołali, bo tak wiało, że zawodnicy by się poprzewracali.

Morał: jak wieje skoczkom - nie wsiadajcie na rower, bo jak oni nie polatają - to polecicie wy! :P




Komentarze
huann
| 20:18 czwartek, 12 grudnia 2019 | linkuj Dzięki, nie takie Łokietki wychodziły zwycięsko ze starć!
aard
| 09:18 czwartek, 12 grudnia 2019 | linkuj O, dopiero teraz dotarłem do tego wpisu.Współczucie :(
PS. A zastanawiałem się leniwie, czemu żadnych niemoralnych propozycji mi ostatnio nie składałeś... Zdrowiej szybko. Z naciskiem na NIE wiej ;)
huann
| 09:11 poniedziałek, 2 grudnia 2019 | linkuj Skandaliczny brak Muchomorka sprawia, że na polskich drogach żwirek ściele się gęsto :(
malarz
| 05:14 poniedziałek, 2 grudnia 2019 | linkuj Gdyby tam był Muchomorek, to z pewnością zmiótłby miotełką ten żwirek...
Trollking
| 23:00 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj No tak :)
huann
| 22:58 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj I dla rowerów :)
Trollking
| 22:57 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj U nas kuchnia to połowa mieszkania :) Średni pomysł dla ludzi, ale dla psów ideał :)
huann
| 22:55 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj Niestety - auto, które stało na wyjeździe kompletnie ów żwirek uczyniło niewidocznym :(
huann
| 22:54 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj heh - nasza kuchnia jest tak wąska, że pies stojąc w poprzek blokuje ją całkiem (dopóki czegoś do żarcia nie dostanie;)
Trollking
| 22:53 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj A (ż)w(i)rrrrr faktycznie wrrredny :/
Trollking
| 22:52 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj Piszesz do człowieka, który ma w kuchni cztery (!) rowery :) Jeden miał wyjechać do Jeleniej, ale wciąż nie ma kiedy :P
huann
| 22:51 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj I jeszcze ciekawostka - street view z tym paskudnym żwirkiem (w głębi po srodku), w który się władowałem: https://www.google.pl/maps/@51.8751941,19.5765068,3a,37.5y,259.87h,79.7t/data=!3m6!1e1!3m4!1sAi8dJKNhHYc2KFNI0TQsjw!2e0!7i13312!8i6656
huann
| 22:48 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj Latem nie spieszyłbym się aż tak na skoki, bo miałbym czas do listopada ;)

A zapasu rowerowego nawet nie miałbym niestety gdzie trzymać - bo piwnica to nie jest dobre miejsce dla roweru (podobnie jak balkon, którego zresztą nawet nie posiadamy). Zresztą - chyba by musiała być dokładnie taka sama Mery, żeby się nie musieć co chwila ze wszystkim przestawiać i na nowo przyzwyczajać, tudzież przekładać wszystkich dodatków.
Trollking
| 22:41 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj W takim razie widzę plus kolejny - lepiej mieć rowerową awarię zimą niż latem. O! :)

Jednak fajnie mieć rezerwowy pojazd. Jako rowerowy nałogowiec coś o tym wiem :)
huann
| 22:30 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj No tak w większości nie do końca, bo we wtorek, kiedy mam znów wolne potoczę na dzień dobry do najbliższego serwisu, bo te linki to już chyba nie posłużą tak się rozpirzyły.

Pies wybiegany jest zawsze - do następnego psaceru. Czyli teraz już znów niewybiegany. Ale fakt, mogło być gorzej, czyli powrót najkrótszą, albo nawet autobusem podmiejskim - co przez chwilę brałem pod uwagę. Na szczęście rozsądek (albo jego brak, jeden pies!) sprawił, że zacisnąłem świadomie zęby z przodu, a nieświadomie fałbrejka z tyłu - i wróciłem, jak plan przykazał.

Ale jutro, ze względu na zapowiadaną ślizgawicę i brak tylnego hamulca - rower wykluczony :( Mam też nadzieję, że mi trochę "odpuści" do pojutrza i nie będę musiał się na rowerze wyłącznie męczyć, co czyniłem dziś podczas powrotu.
Trollking
| 22:19 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj Ajajaj :(

Cóż tu napisać... plus jest taki, że mogło być gorzej. Hm.

Rower jednak jeździ, rany się zagoją, żaden ze skoczków nie stracił życia, a pies się wybiegał.

Always look... :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!