Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.13km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Kalorie 982kcal
  • Podjazdy 252m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dębkopętelka nad Zatokę Pucką i na abarot

Środa, 30 czerwca 2021 · dodano: 30.06.2021 | Komentarze 7

Po dwóch dniach byczenia na plaży (psacery, truchty, pływanie w wyjątkowo ciepłym w tym roku Bałtyku), postanowiłem na zakończenie czerwca dorobić jeszcze troszkę km-ów, by po pierwszym półroczu wyszło równe 3 tysie.

Od rana pogoda zbytnio nie sprzyjała jeździe: gorąco i silny wiatr z E, ale na to wpływu nie miałem. Za cel obrałem sobie tzw. Kaczy Winkiel, czyli zatoczkę Zatoki Puckiej koło - rzecz jasna - Pucka. Ze względu na wiatr pojechałem najpierw na wschód wzdłuż wybrzeża przeważnie lasami - początkowo szutrem do Karwi, potem nowym, równiutkim asfaltem do Jastrzębiej Góry. Tu odbiłem na S na Łebcz, by ominąć dzikie tłumy aut i wszystkiego oraz krzywą bazaltową kostkę we Władysławowie. Niestety, wiele aut też wpadło na ten pomysł, a że szosa wąska, to bywało to męczące. W końcu jakoś się dotelepałem do Kaczej Zatoczki, tu postój - i z powrotem.

A powrót rowerowym szlakiem zwiniętych torów prowadzącym 18 kilometrów przez malownicze pola i łąki do Krokowej - po drodze tylko jedna krótka odbitka w bok do pomnika radzieckiego jeńca: o dziwo jeszcze stoi (a raczej siedzi;)!

Jechało się coraz marniej: niby już generalnie z wiatrem, ale upał i górki dawały się wyjątkowo we znaki. W końcu, gdy przyjechałem na kwaterę, słonko łaskawie zaszło za chmury, ale dopiero 4h później zaczęło padać, więc ten czas wykorzystaliśmy z M. i psem znów na plażowe marszobiegi i taplanie :)

Trasa dzisiejszej pętelki z mnóstwem fotek: https://strava.app.link/TO62HMx6vhb




Komentarze
huann
| 19:00 sobota, 3 lipca 2021 | linkuj Są miejsca koszmarne (Karwia-Jaszcząpia-Władek), ale są i całkiem znośne, nawet w sezonie. Dębkom czy Białogórze bliżej na szczęście do tej drugiej opcji.
Trollking
| 17:34 sobota, 3 lipca 2021 | linkuj Dokładnie tak robię - jeśli pojawiam się nad morzem to tylko jesienią. Hitem był Hel w listopadzie: jeden otwarty ośrodek specjalnie dla nas oraz ze dwie knajpy. No i puste od ludzi fokarium :)
meteor2017
| 16:15 piątek, 2 lipca 2021 | linkuj @Trollking - dlatego nad polskie morze jeździ się poza sezonem... na przykład we wrześniu ;-) Latem też można, ale zależy od miejsca - przy czym Władek i Jastrzębią należy bezwzględnie omijać - ja mam miłe wspomnienia z wędrówki piechotą od Ustki do Chałup i właśnie odcinek zaczynający się już przed Jastrzębią i Władek były najgorsze (wąskie plaże - człowiek na człowieku).
huann
| 21:55 środa, 30 czerwca 2021 | linkuj Dlatego właśnie ominąłem W. ;) Swoją drogą: w naszym pensjonacie są straszne rowerograty typu damkoukraina, które wczoraj próbowali choć trochę naprawić dwaj serwismeni. Słowo do słowa - i wyszło, że ten nieszczęsny bruk kładł we Władku przed wojną osobisty dziadek jednego z nich :)

Co do nadmorza latem, to masz niestety rację, choć w zeszłym roku, zapewne przez pandemię było zaskakująco pusto. W tym jest za to jakaś kumulacja - dwa lata na raz :(
Trollking
| 21:28 środa, 30 czerwca 2021 | linkuj Ja najgorzej pamiętam odcinek Władek - Jastrzębia Góra. Bruk, a na poboczu szuter. Jeśli tam się nic nie zmieniło, to moja rowerowa stopa się tam nie pojawi. W sumie tak nie trawię Władka i polskiego morza latem, że i tak by się raczej nie pojawiła ;)
huann
| 21:23 środa, 30 czerwca 2021 | linkuj Pomnika przegapić nie mogłem, bo to ewenement :)

Nowy asfalt od Karwi do Jastrzębiej. Potem nie wiem, bo skręciłem w stronę Pucka, ale już na podjeździe w Jastrzębiej kilkaset metrów starego asfaltu, więc dalej pewnie bez zmian.
Trollking
| 21:14 środa, 30 czerwca 2021 | linkuj Dziękuję za mms-y z trasy. I uciśnięcie pięści mojego ulubionego jeńca. Ten pomnik jest nie do zapomnienia, jeśli doceni się detale.

Czytam: nowy asfalt. Myślę: czyżby dało się cywilizowanie pojechać od Władka do Jastrzębiej? Ale potem znów coś o bruku, więc się zgubiłem :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!