Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87206.29 kilometrów - w tym 3399.28 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 38.06km
  • Czas 01:42
  • VAVG 22.39km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura -4.2°C
  • HRmax 174 ( 94%)
  • HRavg 146 ( 79%)
  • Kalorie 606kcal
  • Podjazdy 207m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mroźna mikropętelka z Makiem ;)

Środa, 10 stycznia 2024 · dodano: 10.01.2024 | Komentarze 2

Rowerowanie miało być już wczoraj, ale raz, że kilka dni temu mocno nadwerężyłem kolano podczas spacerku wokół lasu, a dwa, że dopadła mnie dwudniowa straszliwa migrena (ciśnienie - prawie żadne prochy nie pomagały!) - ponadto to dzisiaj miało być niby najcieplej i jednocześnie (podobnie jak wczoraj) jeszcze bez zapowiadanych od jutra śniegu i wiatru. Wybrałem się zatem dziś, w teoretycznie najcieplejszym momencie dnia - a było jak było: ból w palcach mimo dwóch par rękawiczek już po 15 km-ach sprawił, że nie była to przyjemna jazda, a powrót (zgodnie z przewidywaniami) wręcz okropny: pod ten niby lekki wiaterek, pod górki i pod oślepiające, właśnie zachodzące słońce. Średnia zatem wyszła nadzwyczaj nieszczególna, czyli tzw. zimowa ;p. Z plusów: szosy generalnie na szczęście bez lodu, gorzej z poboczami i krótkimi odcinkami na bocznych drogach. Z niespodzianek: zniknęła gdzieś tablica poświęcona historii Marii Piotrowiczowej koło pamiątkowego kamienia - może będzie nowa?

Cel jazdy dziś był jasny: dojechać do podstryjkowskiego Maka, tam w ciepełku wypić kawę - i wrócić inną opcją. I to się udało zrealizować. Co więcej, przyznam bez bicia: jak każdy mam swoje słabości - i jedną z nich jest wizyta 2-3 razy w roku właśnie w Maku, by nachapać się burgerów po sufit. Nic nie poradzę, choć ostatnio ceny skutecznie powstrzymują mnie przed częstszymi wizytami. A dziś założyłem sobie, że kawa i nic więcej - i udało się! A udało się dlatego, że gdy jestem zmarznięty, przegrzany, zmęczony etc. tracę ochotę na jakiekolwiek żarcie :)

Morał: aby skutecznie oszczędzić - przez trudy do Maka! ;D




Komentarze
huann
| 23:44 środa, 10 stycznia 2024 | linkuj Tym się pocieszam, że więcej w tym chemii niż zwierzaków, a przy tym trafia w me gusta smakowe.

Całkiem białej drogi było na szczęście tylko kawałeczek :)
Trollking
| 23:41 środa, 10 stycznia 2024 | linkuj Ja też zazwyczaj pokazuję MaKaFaka, ale przyznam, że kawę oraz lody mają świetne. Chemia uzależnia :)

Nie powiem, ten kadr ze zboczoną drogą imponuje. Współczuję. Brawo za determinację :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!