Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89044.73 kilometrów - w tym 3444.70 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 55.79km
  • Teren 1.41km
  • Czas 02:22
  • VAVG 23.57km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 14.4°C
  • HRmax 169 ( 91%)
  • HRavg 145 ( 78%)
  • Kalorie 906kcal
  • Podjazdy 212m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru nieco na okrętkę

Poniedziałek, 28 października 2024 · dodano: 28.10.2024 | Komentarze 6

Rano malownicze mgły walczyły o lepsze z jesiennym słonkiem, więc grzechem byłoby nie pójść przed wyjazdem z działki na małą, już niegrzybową przechadzkę. Nagrodą było spotkanie poznanej już wczoraj pluszczącej się rodziny łabądków przy plaży nad rzeczką :)

A potem zakręcanie wody na zimę, chowanie stołu pod dach etc. - i można było skończyć tegoroczny sezon działkowy. Choć kto wie - może, jeśli będzie ciepło, jeszcze raz, albo dwa przenocuję? Odstrasza mnie w sumie tylko straaaasznie długi o tej porze roku, nudny i ciemny wieczór. Się zobaczy :)

Powrót nietypową opcją, bo skręciłem jeszcze w Pabianicach na rodzinny cmentarz - nie byłem już dawno, więc podjechałem sprawdzić, co tam słychać. Na szczęście pabianicka część rodzinki (ta żywa;) ogarnia na bieżąco porządek, więc obyło się bez sprzątania. A stąd już do domu, zahaczając jeszcze o mamę, by podarować jej pudełko jamborowych maślaków - i już prosto w sam środek domowo-remontowego rozgardiaszu...

Jechało się dziś - to najlepsze określenie - topornie. Wiał niby sprzyjający wiatr z SW, ale był to tak paskudny gniot wyżowy, że cokolwiek dawał tylko wtedy, gdy jazda idealnie pokrywała się z kierunkiem. Boczne podmuchy były jak jazda pod, a krótkie odcinki pod... masakra. Wymęczył zdecydowanie bardziej niż pomógł. Swoje zrobiło też obciążenie (bagatelka - m.in. 7,5 litra grzybów!) oraz popołudniowe korki, więc o dobrej średniej znów mogłem tylko pomarzyć. Nic to, kiedyś (ciekawe kiedy ;p) się odkuję!




Komentarze
huann
| 19:45 wtorek, 29 października 2024 | linkuj Byłem na dwóch, czy trzech amerikobraniach godzinę każde, kilka innych grzybków też się trafiło. W sumie wyszło suszonych ze dwa pudełka :) Ale pstre to co innego niż amerikany. W Jamboru mówią na nie pociechy.
meteor2017
| 19:01 wtorek, 29 października 2024 | linkuj O, czyli nad morzem coś było? Dużo udało się nazbierać?

Swoją drogą, mój pierwszy kontakt z maślakami pstrymi (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak się nazywają, a lokalsi mówili "miodówka") był nad morzem. Jak wędrowaliśmy wybrzeżem, to w młodych sosenkach za plażą były ich takie ilości, że nie koszami, a kontenerami można je było wynosić. Jakbyśmy wtedy mieli kwaterę z suszarką i czas na kilka dni przerwy, to taaakie ilości moglibyśmy nasuszyć, że musielibyśmy wszystko powywalać z plecaków, żeby się z tym zabrać i jeszcze targać jakieś torby ;-)
huann
| 18:46 wtorek, 29 października 2024 | linkuj Tak, suszonych pudełko z dwóch poprzednich zbiorów jamborowych - no i są jeszcze suszone amerykany znad morza!
meteor2017
| 18:20 wtorek, 29 października 2024 | linkuj Te 8 pudełek, rozumiem mrożonych, a nie suszonych?

huann
| 16:57 wtorek, 29 października 2024 | linkuj U mnie nad działką czasem lecą żurawie, ale tylko je słychać, bo korony drzew zasłaniają.

Z 7,5 pudełka jedno (maślaki) na razie poszło na szybkie zjedzenie dla mamy, drugi (mieszanka) do pieczonego schabiku wczoraj - ze śmietaną i cebulką. Dziś pół pudełka (prawdziwki/kurki) będzie do jajecznicy. Wychodzi na to, że zostało 5 - poszły do zamrażarki. Suszyć już mi się nie chce, a łącznie z poprzednimi jest 8 pudełek do pozjadania sukcesywnie na zaś. Plus może jeszcze się coś uzbiera.
meteor2017
| 16:24 wtorek, 29 października 2024 | linkuj To nade mną w lesie przeleciały dwa łabądki... lot to one mają ciężki i dosyć głośny, jak je usłyszałem, to aż się rozglądałem, co to do diaska, dron jakiś?

A jak tam grzybki, duszone, cy cuś innego?
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!