Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87397.41 kilometrów - w tym 3400.34 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1288.80 km (w terenie 71.20 km; 5.52%)
Czas w ruchu:67:00
Średnia prędkość:19.24 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:56.03 km i 2h 54m
Więcej statystyk
  • DST 77.20km
  • Teren 13.90km
  • Czas 05:30
  • VAVG 14.04km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

M.D.M.

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

M.D.M. - czyli Malowniczą Doliną Mrogi do skansenu w Nagawkach. Z M.
Od M. via Kolonia Gałkówek (mostek na Mrodze nr 1), Przanówka (mostek nr 2), Przanowice (brak mostka nr 3, więc chlup w bród!), Stare Koluszki (staw nr 1 i robale nad wodą), Rochnę (stary dąb z mrówkami i mostki nr 3 i 4 nad stawem nr 2), Lisowice (pałac, do którego nie wpuszczają i mostek nr 5 przy stawie nr 3), Tworzyjanki (drewniane wille sprzed lat, stary folwark - za to pięknie odnowiony, koniki i atomowy zjazd na mostek nr 6), Rogów-Majątek (mostek nr 7 nad stawem nr 4 i zabudowa podworska przypominająca Hiszpanię), Olsza (dworek chrześcijańskiego ogniska miłości, czy coś oraz wybitnie atomowy zjazd gładkim asfaltem zakończony strzałem kamienia spod opony przy prędkości ponad 40 km/h), Mroga Dolna i Górna (mostek nr 8), Jasień (gdzie poszukiwania cmentarzyka ewangelickiego zakończone dzięki M. sukcesem oraz resztka młyna i mostek nr 9), Kołacin, gdzie aż dwa młyny z dwoma mostkami (nr 10 i 11) i dwoma stawami.
Stąd, porzucając boczne asfalty i piaszczyste drożyny trasą na Głowno z odbiciem w Koziołkach, gdzie jakaś ruina oraz agroturystyka otoczona betonowym parkanem; następnie resztki bunkrów przed Nagawkami.
W Nagawkowym Skansenie zjedzono kaszy ze skwarkami i zimnym mlekiem zsiadłym (mniam!), wysłuchano (w ramach majówki w Nagawkach) dwóch występów: kapeli "Mrożanie" (oj dada na) i artysty gitary M.Trandy (bdę-bdę!) i o 17.00 rozpoczęto z góry zaplanowany odwrót na Uć (via: Lubowidza, cmentarz z I wojny w Poćwiardówce, Niesułków, Lipkę, Sierżnię, Skoszewy, Byszewy i Plichtów) do M.
Do Nagawek słonecznie i upalnie, wiatr słaby, przeważnie z przodu, od Nagawek zbierające się czarne chmury, które ostatecznie tylko postraszyły. Wiatru początkowo na tym etapie brak, potem znów z przodu, choć przecież jechaliśmy odwrotnie, niż rano.
Cała trasa z plecaczkiem i bez odsłuchu.

  • DST 33.20km
  • Teren 0.60km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.12km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 0

Od M. do p. na K. jak zwykle; z p. na K. via p. na P. do d. jak zwykle; z d. do M. jak zwykle.
Rano z umiarkowanym wiatrem i Komedą w odsłuchu, wieczorem przeważnie pod wiatr i bezodsłuchowo, a cały dzień z dość ciężkim plecaczkiem a z d. w dodatku z przytroczonymi kijami nw.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 185.70km
  • Teren 12.50km
  • Czas 08:32
  • VAVG 21.76km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie w upale: Cielądz, Regnów, Sadkowice, Biała Rawska

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 2

Od M. na wschód regionu via Koluszki, Budziszewice, urokliwą doliną Rękawki do Czerniewic, gdzie wielkie rozkopy wzdłuż gierkówki oraz drewniany kościół o zapachu wszystkich drewnianych kościołów. Dalej na Lipie (gdzie ruiny aż dwóch cegielni - w tym jednej dwuczęściowej), Krzemienicę (malowniczy żabi staw z przeglądającą się w lustrze wody pozostałością jakiejś bardzo starożytnej kapliczki i kościołem na wzgórku), Chociw (średniociekawy dwór, za to jakaś ruina obok). Stąd szosą i gruntówką do pierwszej niezaliczonej wcześniej gminy (Cielądz) - po drodze resztka wiatraka. Z Cielądza na Regnów (gmina nr 2), gdzie zaczęło się robić biało od kwitnących sadów jabłoniowych i na Sadkowice (gmina nr 3) - jak sama nazwa wskazuje (prawie) same kwitnące sady. Z Sadkowic na będącą w rozkwicie Białą Rawską (gmina nr 4) - po drodze Szwejki Wielkie, Małe i Nowe. Takie wsie znaczy, a przynajmniej drogowskazy. Od Białej, gdzie padła setka (sympatyczna ta Biała, choć mała) na abarot na Łódź w kierunku Rawy - szosa jak marzenie, szeroka, gładziuchna...po odbitce w prawo za Kaleniem, celem ominięcia Rawy nieco bokiem, przez Żydomice i skrajem miasta nad rawski Balaton, czyli zbiornik Tatar, gdzie nieco popasu i moczenia się w wodzie. Z Rawy przez Dziurdzioły (od dzisiaj inaczej nie mówię na stan nawierzchni większości polskich dróg!) faliście, a potem dłuuuuugim podjazdem i krótkim zjazdem do Żelechlinka, gdzie popas kolejny, bo sklep. Z Żelechlinka na Żelechlin, Węgrzynowice-Modrzewie i 6 km ładnego duktu leśnego z zabytkową dębiną i jednym ze źródeł Rawki w postaci kałuży po drodze. Wyjazd w Starym Redzeniu, dobitka na główną Tomaszów-Koluszki, postój w Słotwinach przy stacji, dalej na rondku w Koluszkach w prawo na Katarzynów i pokrętny objazd Koluszek od północy - po drodze m.in. pamiątkowy kamień ku czci Żydów, ogrodzenie od cmentarza ewangelickiego w Erazmowie (nic innego nie zostało), wszelkie atrakcje Tworzyjanek, Lisowic i Rochny i znów poranną trasą przez Przanówkę, Kolonię Gałkówek i Eufeminów oraz Wiączyń Dolny i już znów Uć.
Cały dzień potworny upał (wg http://www.bms.toya.net.pl/temperatura/ ), temperatura w cieniu (a było go na trasie b.niewiele) doszła dziś do 36 stopni, a w słońcu (było go b. dużo...) do 51.
Wiatr dość słaby (nie licząc jakiegoś nagłego wiru pod Rawą), cały czas z prawej, czasem trochę przedni, rzadziej - tylny,rano z E, potem z S, w południe z E, wieczorem z N, potem znów z E.
Bezsakwowo, napęd: 3 wafelki "Princessa", 2 litry coli, 1,5 litra wody gazowanej, 1 litr wody niegazowanej, ponadto duża jogobella wtrąbiona w Sadkowicach.
Plecaczek raz trochę cięższy, to znów lżejszy (to zależało od stopnia wypicia picia); bez odsłuchu.
Po powrocie zeżarto 10 parówek i coś tam jeszcze.. ;)